Nakręcana dziewczyna/Pompa numer sześć

Piękna opowieść o zniszczonej przyszłości

Autor: Bartłomiej 'baczko' Łopatka

Nakręcana dziewczyna/Pompa numer sześć
Przyszłość Ziemi nie będzie kolorowa – takie przesłanie można odczytać z wielu książek science fiction. Ich autorzy próbują prognozować nasze dalsze losy, w których znaczącą rolę odgrywają kataklizmy, kryzysy (ekonomiczne, energetyczne), buntowanie się sztucznej inteligencji, utrata człowieczeństwa, samozagłada cywilizacji czy najazdy kosmitów. W nurt ten doskonale wpisuje się twórczość Paola Bacigalupiego – wydawnictwo MAG zafundowało nam zbiór Pompa numer 6 i inne opowiadania oraz powieść Nakręcana dziewczyna w jednej, siedmiusetstronicowej cegle.

Z autorem tym polski czytelnik ma okazję po raz pierwszy zapoznać się na poważnie (wcześniej publikowane były tylko jego pojedyncze opowiadania w Krokach w nieznane oraz Nowej Fantastyce) i jest to to bardzo satysfakcjonujące doświadczenie. Pompa numer 6 i inne opowiadania to zbiór dziesięciu tekstów, z których każdy zapada w pamięć, intrygując oraz przerażając wizją zniszczonego świata. Utwory te poruszają wiele tematów: efekty inżynierii genetycznej (Fletka, Ludzie piasku i popiołu), zmaganie się cywilizacji z katastrofami (Kaloriarz, Paszo, Łowca tamaryszków), to, jak te ostatnie wpływają na ludzi, ich zachowanie (Regulator, Pompa numer 6); znajduje się tu też jedno opowiadanie psychologiczne – Miękki. Ostatni zaś tekst, Człowiek z żółtą kartą, to swoiste preludium do powieści Nakręcana dziewczyna.

Wszystkie wymienione teksty łączy zamiłowanie Bacigalupiego do rozważania kondycji człowieka przy użyciu ekstrapolacji – bazując na obecnych osiągnięciach nauki i nowoczesnych problemach, pisarz ten rozważa, do czego mogą one doprowadzić. I wizje te są straszne: wyjałowienie świata, cofnięcie cywilizacji do etapu średniowiecza, upadek intelektualny, walka z własnymi wytworami inżynierii genetycznej oraz, co widać przede wszystkim w Ludziach piasku i popiołu oraz Regulatorze, dehumanizacja, czy może raczej zmiana sposobu postrzegania własnego człowieczeństwa przez ludzkość. Rozważanie tych problemów przez Bacigalupiego skłania do refleksji i zatrważa – to proza, wobec której nie można przejść obojętnie.

Podobnie jak w opowiadaniu Człowiek z żółtą kartą, scenerią Nakręcanej dziewczyny jest Królestwo Tajlandii, które jako jedno z niewielu przetrwało kryzys energetyczny, wyniszczające, ciągle mutujące choroby dotykające rośliny uprawne i monopol wielkich koncernów na odporne na zarazę, zmodyfikowane genetycznie nasiona. Bacigalupi w swojej powieści przedstawia świat zniszczony, który bardzo niewiele dzieli od całkowitego upadku technologicznego, a w którym jednocześnie egzystują rzadkie relikty czasów Ekspansji, traktowane niemal nabożnie – komputery, czołgi. Konwencjonalne źródła energii zawiodły, mechanizacja praktycznie nie istnieje, więc całą pracę wykonują genetycznie zmodyfikowane zwierzęta oraz ludzie. Dla większości społeczeństwa przetrwanie zależy od siły mięśni i ilości fizycznej pracy, jaką są w stanie wykonać, co dla starców oraz chorych oznacza praktycznie wyrok śmierci. Cywilizacja wykonała olbrzymi krok wstecz – demokracja przestała istnieć, zastąpiona państwami policyjnymi, w których olbrzymią władzę posiadają bogacze i wszechpotężne, decydujące o losie milionów ludzi, korporacje.

Fabuła tej powieści biegnie kilkutorowo, zbiegając się w kluczowych miejscach. Śledzimy losy: bogatego Amerykanina (tzw. faranga), kaloriarza, który próbuje odnaleźć tajlandzki bank nasion, co wplątuje go w niebezpieczne rozgrywki polityczne; byłego chińskiego właściciela korporacji, obecnie jednego z wielu, praktycznie nic nie posiadających, chińskich uchodźców, usługującego wyżej wspomnianemu cudzoziemcowi i jednocześnie próbującego odzyskać choć część swojej potęgi oraz bogactwa; nieprzekupnego członka białych koszul (celnicy, organizacja rządowa z dużymi wpływami, dbająca o przestrzeganie restrykcyjnych przepisów), toczącego prywatną walkę z korupcją oraz nieuczciwym rządem; tytułowej nakręcanej dziewczyny – potępianego przez społeczeństwo Tajlandii inteligentnego robota – która, by nie zostać skompostowaną, pracuje jako prostytutka, przez co jest publicznie upokarzana i maltretowana.

Bacigalupi sprawnie radzi sobie z wielowątkową fabułą, nie szczędząc czytelnikowi ciekawych zwrotów akcji. Wadą może wydawać się w pewnym momencie zbytnie skupienie się na polityce i jej ogólnoświatowych konsekwencjach, przez co tracimy z oczu wydarzenia dotyczące protagonistów – a ich los jest niezwykle interesujący. Postacie są bogate, intrygujące, pełne, ich perypetie wzruszają, przemyślenia zmuszają do zastanowienia się nad własną piramidą wartości oraz obecnymi przemianami i tego, do czego mogą doprowadzić. Autorowi udało się stworzyć postacie, w których sytuację, mimo wielu wyróżniających ich cech (a może właśnie dlatego?), łatwo się wczuć.

Podobnie jak w Pompie numer 6…, autor zachwyca złożonością swojej wizji oraz przeraża jej pesymizmem. Nakręcana dziewczyna to obraz zbarbaryzowanego i upodlonego społeczeństwa, które ponownie, jak w prehistorii, myśli przede wszystkim o zaspokojeniu swoich podstawowych żądz – jeść, mieć gdzie spać, kopulować. Ludzie przestali myśleć perspektywistycznie, nie wybiegają w przyszłość: liczy się dzisiaj, byleby przeżyć. Bacigalupi pokazuje, na jak chwiejnych podstawach utrzymuje się nasza współczesna cywilizacja i jak łatwo porządek ten jest zburzyć.

Także język, jaki w swoich utworach wykorzystuje Bacigalupi, zasługuje na pochwałę – dobrze odwzorowuje on posępne realia tekstów, jest dosadny, nie brakuje w nim wulgaryzmów, ale znajdują się dokładnie tam, gdzie powinny być. To kolejna składowa klimatu powieści i zbioru opowiadań.

Jedynym minusem, który może utrudniać i zniechęcać do lektury, jest objętość tej książki. O ile opowiadania z pierwszej części są różnorodne, przedstawiają rozmaite wizje przyszłości, wyraźnie skupiając się na innych rzeczach, dzięki czemu czyta się je szybko, bez znudzenia, o tyle następująca po nich prawie pięciusetstronicowa powieść w pewnym momencie przygniata i nuży.

Paolo Bacigalupi stworzył niesamowite utwory – przejmujące, zmuszające do refleksji, straszne – sugestywne opisy możliwej, niezbyt kolorowej, przyszłości. To fantastyka z najwyższej półki, choć radzę czytać ją powoli, z umiarem, by nie przejeść się twórczością tego autora, jego bardzo niepokojącymi wizjami.