Najwspanialszy parostatek - Philip José Farmer

Autor: Magdalena 'Iman' Litwin

Najwspanialszy parostatek - Philip José Farmer
Najwspanialszy parostatek to drugi tom z cyklu Świat Rzeki autorstwa Philipa José Farmera. Z kontynuacjami powieści bywa bardzo różnie, często nie trzymają one poziomu poprzednich części. Każda następna książka w cyklu powinna być lepsza od poprzedniej, żeby zadowolić czytelnika. To, co zachwycało na początku – świat albo bohaterowie czy też po prostu styl autora, serwowane po raz kolejny nie jest już niczym odkrywczym i żeby uniknąć znużenia, należy dodać coś więcej. Tym czymś, co Farmer dodaje do drugiej części swojego cyklu, jest technologia. W inicjującej cykl Świata Rzeki powieści Gdzie wasze ciała porzucone szczególnie intrygowało stworzone przez autora uniwersum – świat pozagrobowy, gdzie wszyscy żyją na nowo, ale pozbawieni są ziemskich ograniczeń. W Najwspanialszym parostatku ludzie egzystują w nowym świecie już od ponad dwudziestu lat i coraz lepiej sobie w nim radzą.

Najwspanialszy parostatek od pierwszej części cyklu różni przede wszystkim osoba głównego bohatera i jego otoczenie. Tym razem spotykamy Sama Clemensa (czyli Marka Twaina), którego największym marzeniem od momentu wskrzeszenia jest zbudowanie wielkiego parostatku. Maszyna ta ma dać mu możliwość dotarcia do źródeł Rzeki i znalezienia znajdującej się tam Wieży Mgieł. Wierzy, że pozwoli mu to spotkać twórców Świata Rzeki. Jego cel jest zatem podobny do planów bohatera pierwszej części – Richarda Burtona. Jednak Mark Twain ma zupełnie inny pomysł na to, jak można zrealizować tę misję. Aby zbudować statek, dociera do złóż żelaza i zakłada swoje państwo, które nazywa Parolando.

Te dwie postacie różnią się od siebie diametralnie. Richard Burton - bohater pierwszej części - był realistą, z kolei Sam jest wizjonerem i marzycielem, który bez pomocy innych niewiele by zdziałał. Poza tym zwłaszcza na początku powieści Mark Twain bardzo dużo myśli o swojej ziemskiej przeszłości, wspomina swoją żonę i dzieci, podczas gdy Richard cały czas skupiał się właściwie na tym, co mógł zdziałać w Świecie Rzeki, nie tracąc czasu na rozważania o tym, co minęło.
W Najwspanialszym parostatku pojawiają się bohaterowie z poprzedniej części cyklu, jak chociażby Hermann Göring, którego autor najwyraźniej wyjątkowo sobie upodobał. Poza tym poznajemy następne postaci historyczne; poza Markiem Twainem pojawia się między innymi król angielski Jan bez Ziemi, Odyseusz czy Lothar von Richthofen, niemiecki lotnik z czasów I wojny światowej.

Akcja Najwspanialszego parostatku jest bardziej dynamiczna niż w pierwszej części, nie jest potrzebne wprowadzenie do świata oraz tłumaczenie zasad jego działania. Zaskoczył mnie natomiast układ rozdziałów, który zdaje się być przypadkowy, jakby nie dokonał go sam autor, lecz ktoś inny zrobił to losowo. W powieści, zwłaszcza pod koniec, często brakuje wyraźnych wskaźników czasu; Farmer "skacze" od wydarzenia do wydarzenia, nieraz nie zaznaczając przy tym, czy od poprzedniej przygody minął tydzień, czy rok. Natomiast ciekawym elementem ksiązki jest wprowadzenie języka esperanto jako uniwersalnego wśród większości ludzi ze Świata Rzeki. Jest on też oficjalnym sposobem komunikacji w Parolando.

Kolejna nowość, czyli umieszczenie w Świecie Rzeki technologii, początkowo wydawała się ciekawym urozmaiceniem. Wojownicy otrzymali broń z żelaza, a także… pistolety. Jednak to moim zdaniem zepsuło wspaniały klimat, tajemniczość stale obecną w pierwszej części. Technika jest czymś nam znanym i jedyne, co może ciekawić, to sposób, w jaki tworzono różne rzeczy z ograniczonych (ilościowo, ale także jakościowo) zasobów nowego świata. Poza tym uwaga autora skupiła się tutaj na parostatku, tłumiąc wątek twórców tej dziwnej rzeczywistości, który wydawał mi się najbardziej interesujący.

Reasumując, Najwspanialszy parostatek na tle poprzedniczki wypada mniej interesujco, niż się spodziewałam. Ma sporo zalet, jest powieścią ciekawą i mniej więcej do połowy naprawdę dobrą. Potem jednak w narrację wkrada się lekki chaos, wątki zdają się przeplatać bez większego zamysłu i całość traci na wartości. Niemniej jednak z zainteresowaniem sięgnę po trzeci tom cyklu - Mroczny wzór - choćby po to, żeby przekonać się, jak wypadnie zapowiadane przez autora spotkanie Sama Clemensa z Richardem Burtonem.