Księżyc w nowiu - Stephenie Meyer

Autor: Ewa 'senmara' Markowska

Księżyc w nowiu - Stephenie Meyer
Księżyc w nowiu jest kontynuacją Zmierzchu autorstwa Stephanie Meyer, opowieści o miłości śmiertelniczki do wampira w deszczowym klimacie małego miasteczka w stanie Waszyngton. Jest to typ powieści zapoczątkowany przez Anne Rice, dobrze widoczny później w książkach Charlaine Harris, Laurell K. Hamilton czy Nancy A. Collins.

Jakkolwiek postać wampira pojawiająca się w horrorach jest przykładem potwora wzbudzającego wstręt. Tu wampir budzi współczucie a nawet miłość i pożądanie. Ta całkowita zmiana jednego z warunków horroru narzuca pytania, na ile powieść z wampirem jest jeszcze powieścią grozy? Postać wampira wciąż posiada swe atrybuty groźnego dla człowieka krwiopijcy, jednak one wydają się tylko podkreślać czar nieziemskiego kochanka, który rzucił urok na śmiertelniczkę. Wobec tego konflikt nakręcający akcję musi pochodzić z innego źródła niż walka z potworem, którego tu w zasadzie nie ma. Jeszcze w powieściach Anne Rice walka ta okazywała się wewnętrznym zmaganiem człowieczeństwa i wampira bohaterów, ale w książkach Stephanie Meyer konflikt wewnętrzny jest bardzo słabo zarysowany, wampiry są wręcz przedstawione jako zamknięta grupa etniczna, a miłość głównych bohaterów to pewnego rodzaju związek Romea i Julii.

Akcja książki kręci się wokół tego romansu i moim zdaniem autorka zbyt wiele czasu poświęca szczegółowemu opisowi codziennych czynności, dialogów i sytuacji, na których braku książka nic by nie straciła. To jedna z głównych wad Księżyca w nowiu – jego znaczna część jest w zasadzie o niczym. Brak w niej akcji, napięcia a element nadnaturalny jest swoistym folklorem. Postępowanie głównej bohaterki wydaje mi się być zbyt zależne od czynnika, którego nie potrafiłam odnaleźć, w zasadzie na jej miejscu wybrałabym całkiem inny, choć też fantastyczny, obiekt uczuć.

Podoba mi się pewien sposób, którego autorka użyła, żeby zaznaczyć upływ miesięcy. Szkoda, że nie było więcej takich elementów, bo na odważnych zabiegach i kilku dodatkowych motywach książka mogłaby wiele zyskać. Księżyc w nowiu na pewno będzie odpowiadał osobom, którym podobał się pierwszy tom. Jest powrotem do świata i historii Belli, opisowego stylu autorki i nieco naiwnych wyobrażeń o wampirach. Umiejętność sprawnego opisu uważam za jedną z większych zalet autorki, choć dialogi wydają się być żywcem wyjęte z amerykańskiego serialu. Brakowało mi jednak pomysłów, które ożywiłyby nieco fabułę.

Autorka nieco gubi się w opisach przyrody i pór roku, co zauważyła i podkreśliła tłumaczka. Na początku wydaje się to trochę dziwaczne, zupełnie jakby błędy te powstały w trakcie tłumaczenia, ale uwaga tłumaczki, że autorka żyje w innym stanie, w którym panują inne temperatury wyjaśnia wszystko. Zupełnie jakby autorka wymyśliła sobie świat fantastyczny, rządzący się trochę innymi prawami niż nasz. Szkoda tylko, że nie poświeciła odrobiny czasu by sprawdzić warunki klimatyczne jakie panują w miasteczku gdzie żyją bohaterowie. Powiem szczerze, że pewnie zupełnie by mi to nie przeszkadzało, gdyby akcja była bardziej wartka, a fabuła miała więcej zajmujących elementów.

To, co skłoniło mnie do lektury Księżyca w nowiu i zapewne wpłynie na zakup trzeciej części, to chęć śledzenia trendu zapoczątkowanego przez Anne Rice. To ona "zabiła" klasycznego wampira-potwora i dała czytelnikom marzenie o nieśmiertelności i nieśmiertelnego kochanka. Ostatnimi czasy nawet Nora Roberts napisała romans z wampirem i światami fantastycznymi w tle, co według mnie jest nieco zastanawiającym eksperymentem. Ale na łączeniu stylów i eksperymentowaniu z konwencjami czytelnicy mogą tylko zyskać. Jednak, jeśli kogoś nie interesują powiązania literackie ani nie podobała mu się pierwsza część powieści Stephenie Meyer, lub nawet jej nie czytał, nie znajdzie w Księżycu... nic dla siebie.