Księżyc prawdopodobieństwa - Nancy Kress

Naukowe SF pełną gębą

Autor: Łukasz 'Salantor' Pilarski

Księżyc prawdopodobieństwa - Nancy Kress
Drugi tom serii SF wydawnictwa Almaz nie zawodzi. Po genialnym Bogowie są śmiertelni przyszedł czas na pierwszy tom cyklu Prawdopodobieństwo, Księżyc prawdopodobieństwa Nancy Kress. Twarde, naukowe SF z autentycznymi bohaterami, ciekawym światem oraz zatrzęsieniem specjalistycznego, technicznego słownictwa.

____________________


Ludzkość, z pomocą tuneli czasoprzestrzennych, sięgnęła gwiazd. Na nowo odkrytych światach założyła kolonie, poznała wiele ras podobnych do siebie oraz wdała się w konflikt z potężnym, odmawiającym jakichkolwiek rozmów agresorem. Jedną z takich planet jest Świat, miejsce zamieszkałe przez ludzi "dzielących wspólną rzeczywistość" – zjednoczonych za sprawą trudnej do wyjaśnienia mentalnej więzi. W celu lepszego zrozumienia tego niezwykłego, naturalnego mechanizmu, zostaje wysłana ekipa badawcza. Prędko się jednak okaże, że badanie Świata to tylko pretekst dla prawdziwego celu misji, jakim jest odkrycie natury siódmego, zagadkowego księżyca ciała niebieskiego.

Wielowątkowa pełna zaskakujących zwrotów akcji i trzymających w napięciu wydarzeń fabuła powieści rozwija się bardzo powoli, a wątpliwości narastają wraz z postępem w lekturze. Czym jest dzielona rzeczywistość? Jak działa? Skąd się wzięła? Jaka jest rola siódmego księżyca? Jak działają Tunele Czasoprzestrzenne? Kto i jak je stworzył? Wszystkie te pytania sprawiają, że trudno jest oderwać się od lektury, chcąc poznać na nie odpowiedzi. Jednak, jak na złość, zakończenie jest otwarte i chociaż wiele wątpliwości uzyskuje satysfakcjonujące wyjaśnienia, to wciąż pozostaje kilka istotnych kwestii nierozstrzygniętych.

Jednym z najważniejszych, a zarazem najciekawszych wątków jest dzielona rzeczywistość, wspólny sposób myślenia (chociaż nie bez wyjątków) i postrzegania otoczenia przez Światan, dzielonego na rzeczywiste i nierzeczywiste. Stanowi ona, obok religii opartej na wierze w Pierwszy Kwiat oraz ogólnie kultu kwiatów, fundament społeczeństwa planety. Dzięki nim czytelnik ma szansę poznać interesującą, a przy tym niezwykle złożoną wizję rasy, która z racji identycznego postrzegania wielu spraw, niemalże psychicznej jedności, nigdy nie prowadziła między sobą wojen.

Wielkim plusem powieści jest również konstrukcja postaci. Uczestnicy naukowej ekspedycji są niezwykle wyraziści, począwszy od wychowanej w wojskowej rodzinie, twardo stąpającej po ziemi doktor Syree Johnson, antropologa irańskiego pochodzenia i wielkiego miłośnika perskiej poezji Ahmeda Bazargana, a skończywszy na młodym, w gorącej wodzie kąpanym idealiście, Davidzie Allenie. Bywa, że mało dynamiczne sceny stają się interesujące tylko za sprawą ich przemyśleń lub działań. Przykładowy moment: doktor Johnson na podstawie skomplikowanych obliczeń dochodzi do wniosku, że wydarzenia mogą potoczyć się w jednym z kilku kierunków, bez wyjątku niepożądanych, czytelnik zaś w napięciu czeka na rozstrzygnięcie.

Problemem dla nieobeznanego w kwestiach naukowych czytelnika będzie z pewnością język. Wyprawa badawcza na Świat składa się ze specjalistów z biochemii, fizyki, geologii i antropologii, toteż w dialogach i opisach pojawia się sporo specjalistycznego słownictwa, które ciężko pojąć nawet ze słownikiem w ręku. Bywa, że zrozumiała staje się dopiero konkluzja, a i to po drugim przeczytaniu całego wywodu.

Księżyc prawdopodobieństwa jest lekturą wymagającą. Porusza trudne tematy, nie daje łatwych i jednoznacznych odpowiedzi, potrafi zaskoczyć, zmusza do intelektualnego wysiłku, Miłośnicy dojrzałego, naukowego science fiction powinni być nią w pełni usatysfakcjonowani.