Kroniki Kresu - Paul Stewart

Kawał dobrej książki

Autor: Beata 'teaver' Kwiecińska-Sobek

Kroniki Kresu - Paul Stewart
Za każdym razem, kiedy mam recenzować literaturę młodzieżową, coś się we mnie buntuje. Częściowo dlatego, że nie należę już do targetu, a częściowo dlatego, że bardzo trudno o dobrze napisaną oraz wydaną książkę dla dzieci i młodzieży. Ten kiepski trend przełamują dwie pierwsze części Kronik Kresu Stewarta i Riddella, będące opowieścią dla młodego czytelnika w pełnym tego słowa znaczeniu, tak ze względów czysto technicznych, czyli wspaniałego wydania, jak i ze względu na język powieści.

Na kartach dwóch tomów cyklu mamy przyjemność poznać opowieść typu "od zera do bohatera", czyli dzieje pewnego młodziana zwanego Strużkiem. Ten, pogardzany przez swoich trollich współplemieńców odmieniec, musi ratować się ucieczką przed zaciągnięciem na podniebny statek i opuszczając rodzinną wioskę dopuszcza się karygodnego czynu – niczym Czerwony Kapturek zbacza ze ścieżki i trafia w szpony podstępnego świata Kresoboru. Jednak ucieczka przed przeznaczeniem nie jest możliwa i dalsze losy Strużka możemy śledzić już nie tylko wśród barwnych stworów leśnych, ale i na pokładzie podniebnego statku.

Pierwszy tom Kronik… to klasyczna powieść drogi. Wyeksploatowany do cna motyw wędrówki został jednak umiejętnie podany czytelnikowi w formie nieustającej przygody, gdyż Strużek jest osobą z talentem do wpadania z deszczu pod rynnę. Można by się nawet pokusić o odczytywanie symboliki jego kolejnych perypetii, gdyż niektóre z nich są bardzo wymowne, np. transformacja jędzuny, zwyczaje rzeźników czy żarłoczne mordrzewa. Nagrodą Strużka za pokonanie mnóstwa niebezpieczeństw i utratę przyjaciela jest odkrycie tajemnicy swojego pochodzenia.

W drugim tomie nasz bohater nabiera pewności siebie – uczy się dbać o statek, wykorzystuje nabyte wcześniej umiejętności oraz zdobywa przychylność i szacunek innych osób. Cechy te są jak najbardziej pożądane u młodego człowieka, od którego z racji urodzenia oczekuje się bycia kapitanem statku podniebnego, więc Strużek musi przejść na oczach czytelnika kolejną metamorfozę. Ratując przed zniszczeniem miasto uczonych, Sanctaphrax, dowodzi swojej odwagi, a dając mieszkańcom Podmiasta dostęp do pewnej tajemnej wiedzy, niczym Prometeusz wyzwala ich i dowodzi swojej szlachetności. Dopiero teraz czeka na niego kolejna, wielka przygoda, w której będzie już kapitanem z własną załogą i na własnym statku.

Na osobny akapit zasługuje wydanie w twardej oprawie. Aż szkoda, że musieliśmy czekać na nie cztery lata. Przyjemna w dotyku oprawa stylizowana na dziennik lub pamiętnik, solidne klejenie i przede wszystkim, całe mnóstwo pięknych czarno-białych grafik Riddella (przypominających trochę te ze starych wydań Alicji w krainie czarów Lewisa oraz Pierścienia i Róży Makepeace’a), świadczą o tym, że Egmont poważnie traktuje swoich najmłodszych klientów. Poza tym, tłumaczka Maciejka Mazan, znana głównie z przekładów Stephena Kinga (i mniej - ze współautorstwa bardzo udanego pierwszego tłumaczenia tekstów Janis Joplin), odwaliła kawał świetnej roboty – spolszczone nazwy zachowały swoją anglosaską dźwięczność a lekkość pióra Stewarta nie zagubiła się gdzieś pomiędzy wierszami.

I tutaj warto też wspomnieć o języku, jakim napisano obie książki – jest lekki, ale i dynamiczny, bez zbędnych ozdobników, choć jednocześnie jest barwny i ciekawy. Zachwycają sugestywne opisy przyrody i osób urozmaicone świetnymi rysunkami. Stewart skupił się przede wszystkim na opowiadaniu historii, co się bardzo opłaciło – od książki praktycznie nie można się oderwać. Niestety, kończy się ona w oka mgnieniu. Dla wprawnego czytelnika to książka na co najwyżej jeden wieczór.

Ale spragnionych pocieszę – w przygotowaniu jest już kolejna, trzecia część Północ nad Sanctaphraxem i mam nadzieję, że Egmont postara się o jak najszybsze wydanie kolejnych sześciu tomów. A tym, którzy przeczesują już Internet w poszukiwaniu informacji o datach ich wydania, polecam wizytę na stronie kronikikresu.pl – znajdziecie tam mnóstwo atrakcji, które umilą wam oczekiwanie na kolejne Kroniki Kresu.