Gwiezdny Wojownik tom 1: Działko, szlafrok i księżniczka

Komiczna przygoda przez galaktykę

Autor: Agnieszka 'jagnamalina' Bracławska

Gwiezdny Wojownik tom 1: Działko, szlafrok i księżniczka
Książka Katarzyny Bereniki Miszczuk Gwiezdny Wojownik. Działko, szlafrok i księżniczka to powieść przygodowa z pewną dozą humoru. Przed rozpoczęciem lektury zastanawiałam się, co znaczy ten podtytuł. Nic w sumie się pod tym nie kryło, tylko same domysły. Ale poniższy tekst wyjaśni wszystko.

Fabuła powieści jest adekwatna co do swojego tytułu. Pierwszym ważnym elementem, na którym się opiera, jest działko nuklearne, które ma pomóc uratować Ziemię. Tylko istnieje pewne ale: nie do końca wiadomo, czy zadziała. Mamy również szlafrok (wzbudzający pożądanie męskiego członka załogi), dzięki któremu poznajemy negatywną bohaterkę, a kłopotów będzie co nie miara. No i na samym końcu pozostaje księżniczka, która będzie wyzwalać mnóstwo emocji, a historia dzięki niej nabierze tempa.

Jest rok 2463. Do Ziemi zbliża się wielka asteroida, która ma zniszczyć planetę. Nadzieją na ratunek jest "Gwiezdny wojownik", rozlatujący się statek kosmiczny, totalny złom, którego niezbyt szczęśliwa załoga została zwerbowana pod przymusem. Losy Ziemi są teraz w ich rękach, każdy jest przekonany, że nie wrócą żywi z tej wyprawy, a do tego mają w głowie tylko jedną myśl: „wszyscy zginiemy”. Na pokładzie znalazła się postrzelona grupa: kapitan alkoholik, nierozgarnięty mechanik, seksowna pani strzelec, nawigator kobieciarz, lekarz oraz jedyna ochotniczka (kochająca się w komandorze), ale niedługo do brygady dołączy również tajemnicza nieznajoma. Wyruszają na misję, tylko nie wiedzą o tym, iż ma się ona nie powieść. A przygoda tej zgrai rozpoczyna się od zgubienia działka nuklearnego, a im dalej w głąb książki, tym więcej będzie ich czekać różnych zdarzeń.

Tymczasem dwa królestwa – Macrosoft i Epple (świetny dobór słów) – rywalizują ze sobą od wielu lat. Wszystko ma się zmienić, kiedy te dwa planetarne imperia połączą się ze sobą poprzez małżeństwo księżniczki Macrosoft i księcia Epple. Dzięki temu dawny spór ma odejść w niepamięć. Tylko pojawia się jedno pytanie: dlaczego owa księżniczka znajduje się na pokładzie "Gwiezdnego wojownika"?

Największą zaletą tej książki jest duża dawka humoru, czego nie spodziewałam się akurat po tego typu lekturze. Znajdą się na pewno tacy, którym może to nie odpowiadać i nie dobrną do końca. Następnym plusem, jaki zauważyłam, są świetnie wykreowani bohaterowie, ciekawi i nietuzinkowi. Cała grupa różni się od siebie diametralnie, każdy posiada inne cechy charakteru, które budzą w czytelniku sympatię. Zapewne odbiorca zauważy, iż drużyna została skazana na wrak zamiast statku, jedną wspólną toaletę czy nawet przeterminowane jedzenie. Ale to nic, muszą trzymać się razem, aby przetrwać i przeżyć. Bardzo polubiłam każdego z osobna (mimo nawet ich przytyków do siebie) i szkoda było, kiedy nadszedł koniec powieści.

Ogromnym plusem Gwiezdnego wojownika jest też styl pisania autorki. Język powieści jest prosty i nieskomplikowany. Drugim takim aspektem, który mi się spodobał był podział narracji. Dzięki temu pisarka dokonała tego, iż wpisała w powieść kilku bohaterów, którzy mają swoje oddzielne historie a czytelnik może je poznać z innego punktu widzenia.

Te ciągłe ironiczne żarty, ten absurdalny humor – to było to, czego czasami w takich właśnie książkach brakuje. Mogę stwierdzić z całą pewnością, że Gwiezdny wojownik to „ko(s)miczna” i pokręcona przygoda po wszechświecie, z wyrazistymi postaciami, a także szybką, przemyślaną akcją. Przy tej lekturze nudy nie ma żadnej, ale ochoty na więcej można nabrać. Nie żałowałam ani chwili spędzonej przy tej książce.

To pozycja warta polecenia nie tylko fanom fantastyki, ale również miłośnikom ciętego humoru, którym w dużych dawkach nie będzie on przeszkadzać. Na pewno każdy znajdzie tutaj coś dla siebie i może przyjemnie spędzić czas z Gwiezdnym wojownikiem. Teraz tylko czekam na drugą część przygód zwariowanej ekipy.