Grom i szkwał

Ziemia, która spłynęła mroczną magią

Autor: Shadov

Grom i szkwał
Krew i stal okazała się wyśmienitym debiutem Jacka Łukawskiego. Przesiąknięta słowiańską kulturą powieść wciągała bez reszty, a w dodatku jej zakończenie zaostrzyło apetyt na dalsze losy bohaterów, którzy właśnie powrócili w nowym dziele pisarza – Gromie i szkwale.

Gdy Arthorn po ciężkiej wyprawie wrócił do Wondettel marząc o ciepłym posiłku i gorącej kąpieli nie spodziewał się, że upragniony odpoczynek będzie musiał jeszcze poczekać. Zdradzieckie wojska morrańczyków pod rozkazami lorda Aurissa podstępem opanowały zamek. Gdy dworzanie zostali schwytani a obrońcy zamku zabici, w zgiełku bitwy udaje się uciec drużynnikowi. Wydostanie się z fortecy okazało się być jednak najmniejszym problemem, gdyż teraz jego głównym zadaniem staje się odnalezienie księżniczki Azure – dlatego ponownie wyrusza w stronę Martwicy.

Od samego początku Łukawski narzuca szybkie tempo wydarzeń. Czytelnik poznaje dalsze losy bohaterów z Krwi i stali oraz kilku nowych istotnych postaci. Wzorem pierwszego tomu, w Gromie i szkwale mamy dużo oryginalnych wątków, które świetnie łączą przerażający świat z dopracowanymi kreacjami bohaterów. Autor tworzy swoją scenerię pieczołowicie: na pierwszym planie są rycerze osadzeni w czasach przypominających średniowiecze, natomiast bardziej w tle rysuje się całe bogactwo magiczno-słowiańskiego świata. Jednak poza pokazaniem stworzonego przez siebie uniwersum, pisarz skupia się również na bohaterach i ich knowaniach: intrygi, oszustwa i chore ambicje świetnie napędzają powieść, sprawiając, że ciężko się od niej oderwać. Pod tym względem książka spokojnie dorównuje swojej poprzedniczce. Można tu dostrzec, jak dobrze pisarz balansuje pomiędzy brutalnym światem bezwzględnych dowódców a bardziej oddanymi i uczciwymi postaciami.

Niemal wszyscy bohaterowie, których wątki nie zakończyły się w Krwi i stali, ponownie pojawiają się i w tym tomie. Prym dalej wiedzie Arthorn – o ile w pierwszej części poznaliśmy naszego drużynnika jako osobę honorową, mocno oddaną królowi i krainie Wondettel, to tym razem zostaje nam ukazany nieco inny obraz protagonisty. Przede wszystkim zagłębiamy się w jego wewnętrzne rozterki – Arthorn jest bohaterem, który walczy ze swoim honorem nakazującym kierować zawsze się kodeksem rycerskim i uczciwością w imię ojczystej krainy, a zmęczeniem spowodowanym ciągłym niedocenianiem i coraz cięższymi wyprawami.

Reszta postaci również prezentuje się co najmniej nieźle. Mimo, że autor stawia ich na drugim planie, to świetnie radzi sobie z przedstawieniem ich osobowości. Każdy bohater pojawiający się w powieści na dłuższą chwilę obdarzony został intrygującym charakterem – jedną z takich wyjątkowo zapadających w pamięć osób jest Mathonwa – morański żerca. Autor przedstawia go jako osobę bezwzględną, która w imię swoich chorych ambicji nie cofnie się przed niczym. Świetna kreacja, która momentami przyprawia wręcz o ciarki. Równie interesująco wypada lord Auriss, który idealnie wpisuje się w schemat władcy tyrana, a jego knowania to kolejny element, dodający pikanterii powieści.

Grom i szkwał podobnie jak Krew i stal warto pochwalić też za sam język dialogów: z jednej strony czuć w nim archaizację mającą naśladować rycerską gwarę, a z drugiej jest na tyle unowocześniony, aby czytelnik nie zastanawiał się nad znaczeniami słów. Warto także wspomnieć o niezwykle lekkim piórze pisarza, dzięki któremu powieść czyta się przyjemnie i szybko, a wydarzenia są na tyle szczegółowo i prosto opisane, że trudno zgubić się w fabule. Trzeba jednak przyznać, że chociaż zakończenie jest efektowne i z pewnością wywoła w czytelniku wiele mieszanych uczuć, to zdecydowanie zbyt szybkie – w końcowych rozdziałach autor skąpi opisów ważnym, zdawałoby się, wydarzeniom, od razu przechodząc do tych absolutnie kluczowych. W jednym rozdziale Arthorn dopiero zapowiada swoją podróż, a w następnym już jest na miejscu.

Najnowsza powieść Jacka Łukawskiego to świetna kontynuacja pierwszego tomu Krainy Martwej Ziemi i historia, którą z pewnością można polecić z czystym sumieniem. Błyskotliwa fabuła idzie tutaj w parze z wyśmienitym, brutalnym światem i fantastyczną kreacją czarnych charakterów. Szybka i inteligentna powieść, która porwie na długie godziny. Spędzimy przy niej przyjemne chwile i wciągniemy się w fantastyczne uniwersum, które z pewnością okaże się bliskie wszystkim fanom słowiańskich klimatów i nie tylko.