» Recenzje » Gra Endera

Gra Endera


wersja do druku

Bo na wojnie chłopcy stają się mężczyznami

Redakcja: Matylda 'Melanto' Zatorska, Staszek 'Scobin' Krawczyk

Gra Endera

Science fiction to specyficzny gatunek – z jednej strony daje autorskiej wyobraźni naprawdę duże pole do popisu, z drugiej jednak upływ czasu jest dla niego bezlitosny. Tylko nieliczne teksty kilkadziesiąt lat po premierze są często czytane i wspominane przez miłośników. Orson Scott Card ma bogaty dorobek, zarówno w fantastyce naukowej, jak i w fantasy – jednak to głównie za sprawą Gry Endera jest znany w naszym kraju. Wszak to od tej powieści rozpoczęła się jego autorska sława. Z pewnością zasłużona.

Na pierwszy rzut oka Ender nie różni się w żaden sposób od rówieśników. To jednak tylko wrażenie: Andrew Wiggin to niezwykle utalentowany strateg, który potrafi obrócić na swoją korzyść każdy negatywny aspekt sytuacji, w jakiej się znajdzie. Cecha to z pewnością niebagatelna i przydatna w codziennym życiu, jednak w chwili, gdy ludziom zagraża trzecia już wojna z obcą rasą, Formidami, umiejętność ta jest szczególnie istotna dla dowództwa międzynarodowej floty. I być może to właśnie kilkuletni chłopiec okaże się remedium na ocalenie ludzkości.

Gra Endera to powieść o dorastaniu, i to dość burzliwym – epickie walki w przestrzeni, desperackie posunięcia przechylające szale zwycięstwa oraz walka do ostatniej kropli krwi to tylko dodatek do całej historii. Ender zostaje brutalnie oderwany od środowiska, w jakim do tej pory się poruszał, doskonale jednak widać, że chłopiec –  pomimo trudnego położenia i dość gwałtownych prób dostosowania się do nowej sytuacji – w nieprzyjaznym otoczeniu czuje się niczym... ryba w wodzie. Doskonale zdaje sobie sprawę z tego, komu zaufać, a kogo trzymać na dystans. I ta umiejętność sprawi, że jego kariera młodego dowódcy będzie rozwijała się naprawdę błyskawicznie. Ale za tym pójdzie także radykalna zmiana poglądów i mentalności.

Akcja Gry Endera rozgrywa się na przestrzeni kilku lat – chłopca poznajemy jako sześciolatka, a cztery lata później zostaje przeniesiony do elitarnej Szkoły Dowodzenia. Nawet bez żadnych nacisków ze strony otoczenia ten okres w dość dużym stopniu decyduje o późniejszych wartościach człowieka i jego światopoglądzie. Ender zaś od samego początku obarczany jest niezwykłą odpowiedzialnością, a na każdym kroku uświadamia mu się, że być może w jego rękach leży los kilku miliardów ludzi podczas trzeciej inwazji Formidów. W pewnym momencie bohater obrasta "skorupą" sprawiającą, że dużo bliżej mu do nieznoszącej porażki maszyny do osiągania zwycięstw niż do zwykłego nastolatka. Dopiero w finale Enderowi w dość bolesny sposób zostaje przywrócone człowieczeństwo.

Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę

Card stawia także przed czytelnikiem sporo pytań. Czy dla ocalenia miliardów mamy prawo wręcz hodować jednostkę, odebrać jej praktycznie wszystko, co posiada, i obarczyć odpowiedzialnością za losy wojny? Czy możemy dowolnie szafować żywotami, nawet jeśli to istnienia obcej, niezrozumiałej dla nas rasy? Czy zamiast toczenia działań zbrojnych nie lepiej spróbować szukać porozumienia, nawet jeśli w przeszłości Formidzi wcale nie zasugerowali, że go chcą? Najbardziej autor uwypukla jednak kwestię możliwości manipulowania społeczeństwem. Jeden z wątków powieści dotyczy bezpośrednio rodzeństwa Endera: łagodnej Valentine i okrutnego Petera, którzy za sprawą konsekwentnie prowadzonych działań zdobywają ogromne polityczne poparcie.

Od strony technicznej Gra Endera trochę się już postarzała, a także spowszedniała. Ponad dwadzieścia pięć lat temu tablety wykorzystywane przez uczniów zasługiwały na miano fantastyki, dzisiaj to coś zupełnie normalnego. Ponadto większość akcji rozgrywa się w uczniowskim gronie i widać, że używany przez bohaterów slang jest już odrobinę archaiczny. Owszem, ten uczniowski zmienia się nawet co kilka dni, niemniej młodsi czytelnicy mogą mieć wrażenie obcowania z obrazem epoki, której nie mają nawet prawa pamiętać. Do tego dochodzi jeszcze nieprzystająca do dzisiejszej rzeczywistości, uwypuklona sytuacja geopolityczna  – w 1985 roku taka wizja może miała jakieś podstawy, obecnie jednak lekko trąci myszką.

Pewnym niedociągnięciem ze strony wydawcy jest umiejscowienie opowiadania Chłopiec z Polski – krótkiej historii Jana Pawła Wieczorka, ojca Endera. Jako prolog sprawdza się ono znakomicie, niestety zamiast na początku zostało umieszczone już po zakończeniu wydarzeń z Gry Endera. Jeśli więc dla kogoś jest to pierwsze zetknięcie z najważniejszą powieścią w dorobku Orsona Scotta Carda, to rozpoczęcie od lektury opowiadania będzie najlepszym wyborem.

Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę

Brutalna, wyrachowana – to właśnie Gra Endera. Absurdalna wojna światów, w której taktykami po stronie ludzi są dzieci, szkolone tylko do jednego: do zwycięstwa. Orson Scott Card udowodnił tym samym, że z dziecka można uczynić bohatera mrocznej opowieści. Mimo iż od premiery oryginału upłynęło już kilkadziesiąt lat, to sztandarowa powieść Carda nadal jest tekstem, po który sięgają chętnie nie tylko miłośnicy gatunku, i to nie tylko za sprawą niedawnej ekranizacji.

Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę
9.5
Ocena recenzenta
Tytuł: Gra Endera (Ender's Game)
Cykl: Saga Endera
Tom: 1
Autor: Orson Scott Card
Tłumaczenie: Piotr W. Cholewa
Wydawca: Prószyński i S-ka
Miejsce wydania: Warszawa
Data wydania: 20 października 2009
Liczba stron: 336
Oprawa: miękka
Format: 142 x 202 mm
ISBN-13: 978-83-7648-251-4
Cena: 29,90 zł



Czytaj również

2013: Top 5 filmów
Podsumowanie najlepszych filmów minionego roku
Gra Endera
Wojenne rozgrywki
- recenzja
W przededniu - Orson Scott Card, Aaron Johnston
Czego legendom robić nie wolno
- recenzja

Komentarze


Jeszcze nikt nie dodał komentarza.

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.