Demony Wojny, część 2

Rosyjski agent w niemieckim Breslau

Autor: Bartłomiej 'baczko' Łopatka

Demony Wojny, część 2
Druga część Demonów wojny, wbrew tytułowi, stanowi osobną historię – to nie dokończenie przerwanej opowieści, a przedstawienie kolejnych przygód pułkownika Razumowskiego i rozwinięcie niektórych wątków z poprzednich książek.

Tym razem radziecki odpowiednik 007 trafia do obleganego przez czerwonoarmistów Breslau (Wrocławia), gdzie, udając nazistowskiego oficera, musi odnaleźć tajne archiwum Himmlera. Działania pod przykrywką nie ułatwią mu ani próba zdobycia zaufania kobiety, która może mieć jakieś informacje na ten temat (i komplikacje wynikające z ich zbliżenia się ku sobie), ani ludzie Berii próbujący zdobyć archiwum na własną rękę i niecofający się przed niczym, ani pojawienie się na horyzoncie starego znajomego z sekty Doskonałych.  Co więcej, działa pod presją czasu – towarzysz Stalin nie należy do przesadnie cierpliwych, a niemiecki wywiad wewnętrzny zaczyna węszyć wokół Razumowskiego.

Cała intryga rozgrywa się dość powoli, a choć wielokrotnie pojawiają się sygnały mające świadczyć o zagrożeniu czy niebezpiecznej dla głównego bohatera sytuacji, to nie ma to wpływu na jego działania, które przez większość czasu wydają się raczej beztroskie. Nie tylko niespiesznie, ignorując (czy może: nie zauważając) ważne tropy, postępuje dość chaotycznie i ślamazarnie na terenie wroga, ale kilkukrotnie popełnia szkolne błędy, które stawiają w wątpliwość jego przybraną tożsamość (jak przyznanie się do nieznajomości dziecięcej rymowanki) – a przecież od asa wywiadu oczekuje się czegoś więcej. W kwestii fabularnej zaniedbany wydaje się wątek Doskonałych. Pojawiają się wspominki o mistrzu tej sekty, Razumowski przechodzi jakieś zmiany związane z wydarzeniami z poprzednich tomów – chociaż, wbrew zdobytej księdze, praktycznie nie musi się starać, aby one zachodziły – ale dzieje się to na obrzeżach głównych wydarzeń, autor nie podaje zbyt wielu nowych informacji. Trochę więcej wnosi finał powieści – ale tutaj z kolei wydarzenia rozgrywają się bardzo chaotycznie. A jak na starcie z przeciwnikiem tej rangi, który ponoć zdawał sobie sprawę z obecności Razumowskiego, przebiega ono wręcz zaskakująco gładko i po myśli głównego bohatera.

Z kolei bardzo ciekawie wypada przedstawienie rozwoju, czy też zmiany, charakteru protagonisty. Przechrzta inteligentnie i umiejętnie przedstawia portret psychologiczny podwójnego agenta, to, jak bardzo musi się pilnować i jak bardzo zagrożone jest jego poczucie spójności; przedstawiona wewnętrzna walka jego prawdziwego "ja" z niemieckim alter ego i zawirowania emocjonalne, jakie ona powoduje, zaprezentowane są w przekonujący sposób. Jak zwykle w książkach Przechrzty wartościowy jest także słowniczek umieszczony z tyłu. Tam autor między innymi wyjaśnia obcojęzyczne zwroty oraz pisze o niektórych ciekawych pomysłach, które przedstawił w powieści (jak na przykład stosowanie japońskiej sztuki krępowania linami w walce).

Warto sięgnąć po Demony wojny, część 2 dla świetnie poprowadzonej (pomimo kilku usterek) warstwy fabularnej i dla kolejnego spotkania z Razumowskim. Dobrze że, pomimo tytułu, to raczej samodzielna powieść – bardziej kolejna część cyklu niż dopowiedzenie historii z Części 1. Jednocześnie trudno powiedzieć, czy należy spodziewać się następnej książki z tej serii, ponieważ choć autor pozostawił pewne kwestie niedomknięte, to zakończenie nie wskazuje na konieczność dopowiedzenia czegoś do historii Razumowskiego.