» Recenzje » Czarna szabla - Jacek Komuda

Czarna szabla - Jacek Komuda

Czarna szabla - Jacek Komuda
"Późna pora dnia, nie ma się co bać. W razie jakby co Superman z MO, kapitan Żbik, pomoże ci". Pamiętacie tą piosenkę zespołu Big Cyc sprzed lat? Przypomniała mi się ona podczas lektury opowieści Jacka Komudy. Główny bohater, stworzony przez autora, przypomina bowiem kultową postać oficera milicji z peerelowskich komiksów.

Czarna szabla jest zbiorem pięciu opowiadań z okresu sarmackiej Rzeczypospolitej. Główną postacią czterech z nich jest Jacek Dydyński, najlepszy szermierz na szable w Ziemi Sanockiej. Z zawodu zajezdnik - urządza zajazdy, czyli zbrojne napaści na dwory szlacheckie w celu egzekucji wyroków sądowych. Jest wynajmowany również do obrony majątków ziemskich przed chciwymi sąsiadami oraz do misji specjalnych: kogoś wyśledzić, komuś "przemówić" na stronie do rozumu za pomocą ostrych argumentów czy odkryć jakąś tajemnicę. Robi to wszystko w obronie tych, co uważają się za pokrzywdzonych i uciskanych, zaś blask srebrnej i złotej monety, otrzymywanej za wykonaną pracę, utwierdza go w przekonaniu o kontynuacji swej misji poprawiania świata. Bohaterem ostatniego z opowiadań (Biesy polskie) jest natomiast jego syn Jan, porucznik chorągwi pancernej hetmana Mikołaja Potockiego. Idąc śladem ojca, młody Dydyński podejmuje się również delikatnej misji. Z rozkazu przełożonego musi aresztować i przyprowadzić do obozu wojsk koronnych rotmistrza Baranowskiego, który sprzeniewierzył się hetmańskim rozkazom.

Niektóre opowieści Jacka Komudy można zaliczyć do gatunku dreszczowców. Ich lektura bowiem nieraz podnosi czytelnikowi włosy na głowie i przyspiesza bicie serca w trwożliwym oczekiwaniu na przerażające wydarzenia. Dla przykładu - kiedy Dydyński bada tajemnicę odludnej karczmy, podejrzewając właściciela o skrytobójcze mordowanie gości, przenika nas duszna atmosfera grozy i strachu. Wraz z nim odczuwamy przenikliwy lęk, modląc się, by bohater jak najszybciej opuścił to miejsce i uniknął niebezpieczeństwa (Pod Wesołym Wisielcem). Co jednak zasługuje na uznanie w thrillerowej twórczości autora, to położenie większego nacisku na uruchomienie wyobraźni czytelnika. Zamiast epatowania tryskającą krwią i zmasakrowanymi trupami, które budziłyby obrzydzenie, mamy pewne niedopowiedzenia, aluzje, które tym bardziej wzmagają nasze emocje.

Przy lekturze Czarnej szabli nudzić się nie sposób. Akcja bowiem zmienia się jak w przysłowiowym kalejdoskopie. Ledwie czytelnik zdąży oswoić się z jedną sytuacją, już pojawia się następna. Wszystkie postaci oraz wszystkie wątki wiążą się jednak ze sobą w logiczną i spójną całość, więc nie ma mowy, abyśmy pogubili się w ich natłoku. Przykładem może być Wilczyca, w której to opowieści podróż Białoskórskiego, szlachcica-banity, przez Podkarpacie obfituje we wciąż nowe i zaskakujące wydarzenia. Mimo to wiemy, że są one częścią głównego toku akcji. Inną kwestią wartą podkreślenia jest to, że fabuła każdego z opowiadań trzyma w niepewności do samego końca. Już wydaje nam się, że znamy zakończenie, a tu niespodzianka – zwrot akcji o 180 stopni lub ujrzenie bohaterów w całkiem innym świetle (Nobile verbum). W rezultacie wszystkie nasze domysły i koncepcje biorą w łeb. Można tylko podziwiać autora, że nie pisze schematycznie i zmusza czytelnika do myślenia. A czasem nawet wykorzystuje jego zdolności twórcze, by dopowiedział sobie dalszy ciąg opowieści (Wilczyca, Biesy polskie).

Niewątpliwą zaletą opowiadań Jacka Komudy jest język – barwny, żywy zarówno w opisach jak i dialogach; tam gdzie potrzeba stylizowany na gwarę etniczną, np. żydowską i ukraińską (Wilczyca). Dzięki niemu czytelnik może oczami wyobraźni zobaczyć to, o czym czyta. Wraz z Białoskórskim i Eufrozyną podziwia uroki bieszczadzkich krajobrazów (Wilczyca), przygląda się fascynującemu pojedynkowi Dydyńskiego z bandą najeźdźców w Krysinowie (Jeruzalem), odkrywa sekret ponurego karczmarza (Pod Wesołym Wisielcem).

Autor po raz kolejny udowodnił, że jest znakomitym znawcą XVII-wiecznej Polski: jej historii, stosunków społecznych, obyczajów, kultury. I w każdym z opowiadań ową gruntowną wiedzę wykorzystuje, nadając im autentyczność i realizm. Widać to chociażby w opisie zwyczajów, panujących w gminie ariańskiej (Jeruzalem), ceremonii pogrzebowej kasztelana Ligęzy (Nobile verbum) czy stosunków panujących na Ukrainie po bitwie beresteckiej (Biesy polskie).

Czarna szabla jest znakomitą lekturą, zarówno dla miłośników twórczości historycznej jak i opowieści sensacyjnych, fanatyków dreszczowców oraz tych, co lubią romanse. Miłość i nienawiść, lojalność i zdrada, prawość i podłość – a wszystko to połączone doskonale skonstruowaną fabułą. Za to Jackowi Komudzie należą się wielkie słowa uznania.
Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę
10.0
Ocena recenzenta
9.33
Ocena użytkowników
Średnia z 3 głosów
-
Twoja ocena
Tytuł: Czarna szabla
Autor: Jacek Komuda
Autor okładki: Paweł Zaręba
Wydawca: Fabryka Słów
Miejsce wydania: Lublin
Data wydania: 6 listopada 2009
Liczba stron: 296
Oprawa: miękka
Format: 125 x 195
Seria wydawnicza: Bestsellery polskiej fantastyki
ISBN-13: 978-83-7574-152-0
Cena: 31,90 zł



Czytaj również

Czarna szabla - Jacek Komuda
Bardzo smaczny odgrzewaniec
- recenzja
Hubal
Nie warto składać broni
- recenzja
Zborowski - Jacek Komuda
Powiastki dla młodzieży
- recenzja
Zborowski - Jacek Komuda
Biegnąc po trupach w pogoni za śmiercią
- recenzja

Komentarze


malakh
   
Ocena:
0
6/6?

Hm... Mimo wielkiego szacunku, jakim darzę pana Jacka, uważam że jest to zdecydowanie zbytnio wygórowana ocena.

6 punktów powinno być zarezerwowane dla arcydzieł, powieści typu "Solaris", "Vertical", czy chocaiżby klasyki, jak "Diuna" bądź "Władca pierścieni".

Jeżeli chodzi o zbiory opowiadań, to "Czarna szabla" baaardzo ustępuje takim pozycjom, jak "Coś się kończy, coś zaczyna" Sapkowskiego, czy "Balsam ostatniego pożegnania" Marka S. Huberatha.

Mocne 4.5, może lekko naciągane 5 to - według mnie - bardziej odpowiednia ocena.

Zabrakło mi wskazania najlepszego opowiadania zbioru. Ja osobiście stawiam na "Wilczycę" i "Jeruzalem".

Aha... i nie było także słowa o tym, że na pięć tekstów, aż trzy można znaleźć w innych publikacjach.
"Wilczyca" uświetniła "Niech żyje Polska. Hura!", a "Pod Wesołym Wisielcem" i "Nobile verbum" Komuda wydał już w "Opowieściach z Dzikich Pól".
To odrobinę dużo. Tak jak popieram "grupowanie" tekstów danego autora wydanych, np w różnych czasopismach, czy antologiach, tak przedrukowywanie aż dwóch na pięć pozostawia lekki niesmak.

Na usprawiedliwienie Komudy można powiedzieć tylko to, że "Czarna szabla" skupia wszystkie opowiadania o Dydyńskim, więc takie "odgrzewanie" jest uzasadnione.

Ogólem, zbiór bardzo dobry, zapewniający rozrywkę, ale na pewno nie genialny.
07-11-2007 17:39
Zicocu
   
Ocena:
0
Ja tam się nie zgadzam z Tobą, malakh. Wydaje mi się, że recenzent nie wystawia oceny na podstawie porównania z czymkolwiek (gdyż wtedy skala byłaby bardzo ograniczona ["nie wystawię tej książce 3, bo x dostało 2, a ta jest jeszcze gorsza"]), a rozliczając książkę z oczekiwań wobec niej. Tutaj świetnym przykładem jest cykl o Inkwizytorze J. Piekary - są to (szczególnie pierwsze dwa tomy) świetnymi czytadłami, i w tej roli sprawdzają się znakomicie. Nikt nie oczekuje od nich jakichś głębokich refleksji nad sensem kopania dziur - wtedy zawiódłby się sromotnie.

earl (tak sądzę przynajmniej) spodziewał się porządnych opowieści awanturniczo-przygodowych i, jak wynika z recenzji, książka spełniła te oczekiwania. W swojej klasie jest produktem bardzo dobrym, może nawet wybitnym. Spełnia wszelkie warunki otrzymania najwyższej oceny.

PS Od razu przyznaję, że książki nie czytałem. Ale mój komentarz dotyczy raczej skali, więc to chyba nie ma zbyt dużego znaczenia.
07-11-2007 20:32
malakh
   
Ocena:
0
Hmm... może źle się wyraziłem...

Nie chodziło mi tyle o porównywanie, co o samą skalę.

6 - dzieło wyjątkowe, wybitne

5 - bardzo dobre, ale brak błysku

4 - dobra rozrywka, ale trochę mankamentów

itd

"Czarna szabla" jest dobra, ale nie więcej. Nawet na swoim podwórku przegrywa - według mnie - z "Opowieściami z Dzikich Pól"

Zresztą, ja każdorazowo wypowiadam się w swoim imieniu, i piszę o tym, co zawarłem w swojej recenzji (znajduje się w trybach korektorskich Esensji).

Recenzent tutaj dał 6... jego sprawa.
Ja bym dał mniej, głównie za sprawą "Pod Wesołym Wisielcem", który mi się nie podobał.
07-11-2007 21:41
earl
   
Ocena:
0
@Zicocu

Dobrze zrozumiałeś moje intencje co do ogólnej oceny. Skoro dostrzegam walory jakiejś powieści czy zbioru opowiadań, oceniam je ze względu na ich wartość samą w sobie a nie w porównaniu z innymi dziełami tego samego gatunku.

@Malakh

1) Czytałem Sapkowskiego i poza opowiadaniami "W leju po bombie" i tytułowym "Coś się kończy, coś się zaczyna" nie znalazłem jakichś interesujących dla mnie tekstów. Chociaż pana Andrzeja bardzo cenię.
Co do Marka Huberatha zniechęciłem się po przeczytaniu jego "Miast pod Skałą" i po inne jego utwory nie sięgałem. Tak więc mamy różne gusta, no i dobrze.

2) Nie wskazałem żadnego najlepszego opowiadania, bo wszystkie trzymają poziom, i to wysoki.
07-11-2007 22:05
~Kizoku

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
Drogi Malakhu, nie sądziłem, że nasze ścieżki tak szybko ponownie się skrzyżują :). Ale tym razem jestem sojusznikiem. Również mam wrażenie, że recenzenci Poltera (bo nie chodzi tylko o tę recenzję) nadużywają 5 i 6. Tak sobie podczytywałem najróżniejsze recenzje ostatnio i co widzę: Kańtoch 5, Ćwiek 5, Wójtowicz 5.5, Kossakowska 5.5, Komuda 6, Grzędowicz 6. Pewnie nowy Pan Lodowego Ogrodu dostanie 7 :). A myślałem tak jak ty, że 6 są zarezerwowane dla arcydzieł gatunku (sam dałbym 6 może kilkunastu książkom z ostatniego czterdziestolecia), a 5 dla książek bardzo dobrych, jakich wychodzi może imho kilka rocznie. Jak się jednak okazuje, świeżo upieczonej pisarce Wojtowicz (Wrota 5.5) niewiele brakuje do Diuny Herberta (o ile oczywiście zasłużyłby na Polterze na 6), a Komuda, Grzędowicz czy Łukjanienko to ta sama klasa. Dlatego apeluję!!! Recenzenci opanujcie się!!! Wyrządzacie straszną krzywdę wielu młodym autorom, którzy ciągle jeszcze powinni pracować nad warsztatem. Mam wrażenie, że przez to wszechuwielbienie przestają się rozwijać, bo przecież nie muszą, skoro już i tak są na szczycie. Albo ewentualnie rozszerzcie skalę, bo w tej 6 punktowej najwyraźniej się dusicie :)

Istnieje jeszcze jedna możliwość. Nie znam się i w Polsce mamy literackie Eldorado. A Wójtowicz, Kańtoch, Komuda, Ćwiek i spółka są jak Stephenson, LeGuin, Simmons, Herbert, Strugaccy, Dick, Gibson, Gaiman, a nawet lepsi.
08-11-2007 00:23
malakh
   
Ocena:
0
Nie, Kizoku.

Zicocu ma rację, i ja w drugim komencie się poprawiłem. "Władca pierścieni", czy "Diuna" to miał być przykład dzieła zasługującego na 6, a nie punkt odniesienia do oceny.

Ja po prostu uważam, że 6 oznacza, że jest to dzieło, które powinno znaleźć się w biblioteczce każdego fantasty, absolutne "must have!".

A "Czarna szabla" taka nie jest.

@earl

Gusta mamy inne, owszem. Ja nie tyle kwestionuje twoją ocenę, co wyrażam swoje zdanie.
JA bym dał mniej.
Ty dałeś więcej, twoja sprawa.
08-11-2007 09:59
senmara
   
Ocena:
0
Jacka Komudy za wiele nie czytałam (choć poluję na to horrorowe opowiadanie w antologii), ale wciąż spotykam jego wiernych fanów.

Mój dobry kumpel, fan "szabli, blach i Bogurodzicy" uważa, że to najlepsze, co spotkało polskich czytelników. Bo nawiązuje do starych, dobrych tradycji, Polski wielkiej i szlacheckiej, a poza tym ma fantazję, jest oryginalny i świetnie pisze.
Nie wiem, może ogólnopolska sympatia do Sienkiewicza też ma coś do powiedzenia :)

Nie wiedziałam, earl, że jesteś aż takim fanem :)
08-11-2007 10:30
earl
   
Ocena:
0
@Kizoku

Moja recenzja, pochlebna czy negatywna, nie wyrządza krzywdy żadnemu z autorów. Pokazuje jedynie moje odczucia po przeczytaniu książki, wady i zalety dostrzeżone przeze mnie. Jeśli autor dzięki mojej ocenie poczuje satysfakcję, że zadowolił gusta przynajmniej jednego czytelnika, to chyba dobrze. W końcu nie tworzy "sobie a muzom" tylko dla realnych osób.

@Malakh

I bardzo dobrze, że kwestionujesz. Od tego są komentarze, by prezentować własne zdanie. Źle by było, gdyby wszyscy mieli jednakowe gusta, bo pachniałoby to minionym ustrojem.

@Senmara

Jestem fanem każdej dobrej powieści awanturniczo-przygodowej, której akcja toczy się w historycznych realiach. Dlatego zaczytuję się Sienkiewiczem, Dumasem ojcem, Scottem czy Cooperem. Dobrze, że teraz pojawił się kolejny autor, który znakomicie wpisuje się w ten podgatunek literacki. :-)
08-11-2007 12:50
malakh
   
Ocena:
0
A tam "Czarna szabla"...

Przeczytajcie sobie "Diabła łańcuckiego" - to dopiero jest Komuda w pełnej krasie!
08-11-2007 16:19
earl
   
Ocena:
0
To samo można powiedzieć o "Bohunie" czy "Wilczym gnieździe". Jacek Komuda w każdej powieści czy opowiadaniu daje z siebie wszystko, z rewelacyjnym efektem.
08-11-2007 16:45
malakh
   
Ocena:
0
Ekhm...

Czy ja wiem...?

Porównywać "Bohuna" i "Diabła łańcuckiego"?

"Bohun" wypada blado. Owszem, to nadal jest ten sam świetny klimat,pełnokrwiści bohaterowie, no i oczywiście wyśmienity język, ale rozmach, z jakim tworzony był "Diabeł łańcucki" jest nieporównywalny.

"Bohun" to przygrywka, pierwsze kroki, a "Diabeł..." to dopiero pełnoprawna powieść.
08-11-2007 22:23
earl
   
Ocena:
0
Nie czytałem jeszcze "Diabła", ale jeśli lepszy jest od "Bohuna" to świadczy to tylko o geniuszu autora, skoro sam "Bohun" wydał mi się znakomitą pozycją.
10-11-2007 19:13
malakh
   
Ocena:
0
Oooo...

Jak nie czytałeś, to nie trać więcej czasu!
"Diabeł..." bije na łeb wszystkie poprzednie dzieła Komudy.

Zresztą, niedługo na serwisie pojawi się moja tegoż recenzja.

Dałem 5/6 - książka świetna, nie genialna i przełomowa, ale naprawdę solidna pozycja.
10-11-2007 21:05
earl
   
Ocena:
0
Czekam więc z niecierpliwością na Twoją recenzję a pewnie jutro wyskoczę do "Empiku" i zapoluję sobie na "Diabła łańcuckiego". Warto go mieć w swojej kolekcji.
11-11-2007 08:41

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.