Antykwariat: Limes inferior

Przekrocz granicę i poznaj prawdę

Autor: Małgorzata Surmacz

Antykwariat: Limes inferior
Wejdź do świata Argolandu i za żółte punkty baw się na całego! System dba o obywateli – pozwala na rozrywki i upragnione przez wielu lenistwo. Czy jednak w zautomatyzowanym świecie nadal znajduje się miejsce dla człowieka?

Limes inferior Janusza Zajdla to klasyka polskiej fantastyki socjologicznej, warto jednak przypomnieć o niej tym, którym słowo "klasyka" kojarzy się tylko z przykurzonymi lekturami młodopolskich pisarzy. Choć książka została napisana w 1980 r., zachwyca nie tylko aluzyjnym przedstawieniem współczesnej autorowi rzeczywistości PRL-u, ale także świetnym zobrazowaniem niebezpieczeństw nowoczesności, związanych m.in. ze wzrastającą rolą komputerów w życiu człowieka.

Bohaterem Limes Inferior jest Sneer – doświadczony lifter, który korzystając ze swojej inteligencji, "liftuje” ambitnych niezbyt-mądrych na wyższe szczeble w hierarchii intelektu. Lepsza pozycja w hierarchii oznacza szansę na pracę, a w związku z tym na więcej żółtych punktów (argolandzkiej waluty) na Kluczu. Ten ostatni nie służy zgoła otwieraniu drzwi, tylko wszystkiego innego – za wszystko bowiem w Argolandzie płaci się punktami.

Zwykłe ludzkie cechy – ambicja, chęć zysku i pragnienie szacunku (zazdrości?) innych osób – napędzają potrzebę posiadania wielu punktów. Żółte punkty otrzymują jednak tylko najinteligentniejsi. Mniej zdolni muszą zadowolić się mniejszymi wypłatami, gorszym jedzeniem i tandetną rozrywką. To powoduje frustrację wielu obywateli miasta i… daje dobrze płatną, choć nielegalną pracę bohaterowi książki.

Przyjemne, bogate życie Sneera w Argolandzie ulega jednak gwałtownej zmianie, kiedy pewnego dnia jego Klucz przestaje działać. W umyśle bezradnego bohatera książki rodzą się wówczas pytania: czym jest Klucz? Kto kieruje systemem Argolandu? Dokąd zmierza świat? I najważniejsze: czy istoty ludzkie są jeszcze potrzebne?

Plastyczne przedstawienie zautomatyzowanej aglomeracji i jej mieszkańców, złożona osobowość Sneera (przemiana od egoizmu do współodpowiedzialności za losy innych ludzi) oraz wartka akcja – to wszystko prowadzi czytelnika do zaskakującego punktu kulminacyjnego, w którym bohater przekracza tytułowe limes inferior i poznaje prawdę o otaczającej go rzeczywistości. Prawda ta wiedzie natomiast do niezwykłego zakończenia opowieści, które wywraca racjonalny (czy rzeczywiście?) porządek świata.

Pewną wadą książki może być jednak to, co w momencie jej pisania stanowiło główną zaletę: odniesienia do pełnego paradoksów świata Polski Ludowej. Nasza współczesność jest tak skrajnie różna, że nie wszyscy mogą zauważyć krytykę absurdów PRL-u współczesnego Januszowi Zajdlowi. Z drugiej strony, obraz Argolandu został przedstawiony tak sugestywnie, że zainteresuje każdego czytelnika, nawet takiego, który nie odczyta jego związków z Polską przełomu lat 70. i 80.

Limes inferior jest napisana dynamicznie, wciąga czytelnika zwrotami akcji i świetnymi pomysłami, cechuje się też dużą dozą poczucia humoru. Jednocześnie książka obfituje w trafne obserwacje socjologiczne (np. poprzez charakterystykę nowoczesnego społeczeństwa czy też życia w wielkim mieście) i zadaje ważne pytania dotyczące natury rzeczywistości – dlatego uważam, że będzie się podobać także bardziej wymagającym czytelnikom.

Gorąco polecam Limes inferior wszystkim miłośnikom fantastyki.