» Relacje » Puchar Mistrza Mistrzów 2017

Puchar Mistrza Mistrzów 2017

Puchar Mistrza Mistrzów 2017

Tegoroczny Puchar Mistrza Mistrzów odbywał się na Coperniconie organizowanym w przeuroczym Toruniu w dniach 22–24 września. Sędziować przyszło mi po raz czwarty, więc z podniesioną gardą ruszyłam na maraton sesyjny i bezsenne noce, ale za to w doborowym towarzystwie sędziów reprezentujących najważniejsze konwenty, stowarzyszenia i organizacje związane z grami fabularnymi! Było nas w sumie 12, a uczestników w całym konkursie 20! Możecie więc śmiało obstawiać, ile kilogramów udało mi się zgubić, biegając od strychu aż po piwnice dwóch (!) budynków. Copernicon bowiem, jak przystało na rosnący w siłę konwent, co roku zyskuje coraz więcej fanów i tym samym rozrasta się niemiłosiernie. A jeśli dodać do tego jeszcze dwie tury sesji eliminacyjnych, to robi się naprawdę ciekawie podczas trwających do rana obrad!

Zanim przejdę do meritum, nie mogę nie wspomnieć i nie podziękować organizatorom PMM – Wojtkowi Rzadkowi oraz Piotrowi Skoblowi, którzy nad wszystkim czuwali i z właściwym sobie profesjonalizmem ogarnęli tę dużą grupę, nadzorując cały turniej. Dziękujemy!

Eliminacje ruszyły w piątek w dwóch turach. Solidne 20 sesji, które trwały aż do późnej nocy. Poziom był wyrównany i naprawdę wysoki – do tego stopnia, że aż sześciu Mistrzów Gry dostało się do półfinału, choć poza podium znalazły się jeszcze dwie osoby, które szły z nimi niemal łeb w łeb – gratulacje dla Mesjasza oraz Korzego!

Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę

Pozostałe sesje, niestety, odstawały poziomem od wybranych półfinałowych, niemniej na pochwałę zasługuje Kamil Kisielewski, który, startując pierwszy raz w konkursie, urzekł sędziów świetnym scenariuszem pełnym ciężkich wątków, osadzonym w autorskim settingu. Niestety, Kamila zabrakło wśród półfinalistów, niemniej jeśli za rok zaprezentuje się co najmniej równie dobrze, będzie z pewnością poważnym konkurentem. Koniec końców, w tym roku zdobył nagrodę specjalną w postaci pucharu za "Zdany Test". Wyróżnienie to zostało przyznane po raz drugi w historii, a jego celem jest uhonorowanie sesji, która, choć nie dostała się do półfinału, to pod jakimś względem wyróżniła się na tle innych. Gratulujemy! Trzeba także zaznaczyć, że zdaniem większości sędziów najlepszą sesją eliminacyjną okazała się pełna akcji historia poprowadzona przez Zbyszka Zycha.

Sesja Rina

Długa droga...

Po długich i burzliwych nocnych dyskusjach przyszedł czas na wyłonienie szóstki najlepszych Mistrzów Gry, którzy mieli stanąć w szranki w półfinale. I tak z wymaganiami scenariuszowymi sporządzonymi przez Mateusza Wielgosza zmierzyć musieli się: Władysław 'Włodi' Kasicki (zdobywca PMM w 2012 i 2014 roku), Jan 'Rin' Jakubowski (finalista z zeszłego roku), Maciej 'Zefir' Starzycki (po roku przerwy powracający do gry), Michał 'Kuglarz' Dzidt (twórca systemu Oustanding Heroes & Extraordinary Threats), Tomasz 'Kaduceusz' Pudło (zwycięzca PMM 2006) oraz Zbyszek Zych (zwycięzca PMM 2013). Wszyscy szczęśliwi, choć zmęczeni, mieli niecałe 3 godziny na stworzenie historii, która zrobi wrażenie na sędziach oraz wciągnie graczy w fabułę.

W sobotę o 12 wystartowały sesje półfinałowe, których poziom był niezwykle wysoki, a gracze naprawdę mieli powody do zachwytów nad umiejętnościami "swoich" prowadzących.

Włodi poprowadził Warhammera. Gracze wcielali się w grupę niziołków, którzy po burzliwych perypetiach personalnych, wyścigu świń i spotkaniu z Mistrzem Pumperniklem musieli stawić czoła złemu czarnoksiężnikowi. Niesamowity baśniowy klimat, kwieciste opisy i świetnie wykreowani NPC-e – czego chcieć więcej? Wypieki na policzkach graczy i doskonały warsztat Mistrza Gry sprawiły, że Włodi jako pierwszy znalazł się w finale.

Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę

Sesja Zbyszka także umieszczona była w realiach Warhammera. Gracze zostali wciągnięci w wojenny setting, w którym przyszło im zmierzyć się nie tylko z hordą zwierzoludzi, ale również z trudami codziennego życia w militarnej kampanii Zew Północy. Choć w historii momentami brakowało elastyczności, a Gracze zdawali się być bardziej widzami niżeli aktywnymi Bohaterami, to koniec końców Zbyszek okazał się drugim finalistą PMM 2017.

Maciek 'Zefir' Starzycki postawił w półfinale na klimaty sci-fi oparte na systemie FATE. Nastrojowa opowieść pełna akcji i statków kosmicznych wzbudzała wypieki na twarzach Graczy, którzy ewidentnie bawili się świetnie. I do tego ten głęboki głos! Sędziom jednakże w tej sesji zabrakło nieco tempa, uporządkowania wątków oraz elastyczności. Jeśli Zefir poprawi te drobne elementy, to z pewnością za rok zobaczymy w nim silnego konkurenta.

Kuglarz poprowadził gangsterskie porachunki w konwencji neon fantasy. Gracze wcielali się w łotrów podążających tropem kapusia, przez którego znaleźli się w więzieniu. Sesja typowo kryminalna z dużą dawką dialogów i zagadek do rozwiązania. Tutaj intryga poganiała intrygę, ale, niestety, kosztem akcji, której według sędziów zdecydowanie zabrakło, przez co ucierpiała dynamika historii. Kuglarz mimo wszystko zaprezentował kawał solidnej roboty. Jeśli taki poziom utrzyma do przyszłego roku, finał będzie bardzo blisko!

Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę

Rin w półfinale odszedł daleko od klasycznego Warhammera, którym zachwycił podczas eliminacji, snując historię o rodzinnych dramatach członków sekty animistów we współczesnej Francji. Sesja ubarwiona była płynnymi opisami oraz świetnymi kreacjami Bohaterów Niezależnych. Niestety, na finał zabrakło odrobiny elastyczności oraz nieznacznie bardziej dopracowanego warsztatu.

Kadu porwał się na prawdziwy erpegowy eksperyment i przygotował sesję dla 10 (sic!) uczestników – choć ostatecznie wzięło w niej udział jeszcze więcej graczy. Na pozór prosty dungeon crawl, ale pełen pułapek, zwrotów akcji i... śmierci bohaterów graczy, którzy mieli okazję powrócić jeszcze z zaświatów i w roli demonów wpływać na decyzję żyjących. Eksperyment okazał się nadzwyczaj udany – Kadu kontrolował przebieg rozgrywki po mistrzowsku, opowiedział spójną choć nieco prostą historię i wykazał się niesamowitą elastycznością. Do finału zabrakło jednak bogatszej narracji, bardziej rozbudowanych opisów i spełnienia w pełni założeń scenariuszowych.

Nocne obrady znów obfitowały w kłótnie, podzielone zdania i różnych faworytów. Koniec końców, to Włodi i Zbyszek zmierzyli się w wielkim finale, o jakim niektórzy marzyli już od co najmniej 3 lat...

... do upragnionego zwycięstwa.

W sobotę o 20 wszyscy stawili się zwarci i gotowi, aby poprowadzić, pograć i ocenić najważniejsze sesje tego turnieju. Oprócz graczy wybranych przez samych finalistów losowaliśmy również po jednym z sędziów, którzy mieli dołączyć do finałowej drużyny u każdego z prowadzących. Zbyszka zaszczycił Przemek Kociołek, a u Włodiego zagrała Zuza Kadlcik.

Tym razem Włodi wybrał dynamiczny setting sci-fi Klucze Neptuna, a przygoda pełna akcji i dramatycznych uniesień wzruszyła graczy i zawędrowała nie w przewidziany klimat space opery, ale pełnej emocji opowieści o relacjach rodzinnych. Świetnie dobrana muzyka, brawurowe sceny i kwieciste opisy, a cały klimat podsycały jeszcze sekrety bohaterów graczy ujawniane w trakcie sesji. Włodi zrezygnował z widowiskowości na rzecz wybranego przez Graczy spokojniejszego klimatu przepełnionego dialogami i emocjami. Brawa za elastyczność!

Z drugiej strony Zbyszek wciągnął graczy w historię o warhammerowych niziołkach, które miały gotować (słowo klucz!) się do wojny. Ale nie byle jakiej! To była prawdziwa kulinarna batalia z ckliwym zakończeniem. Były nieudane oświadczyny, próby smaku, a wszystkiemu pikanterii dodawał wybredny hrabia. Od pierwszej do ostatniej sekundy widać było wypieki na policzkach graczy. I choć Zbyszek pokierował przygodę na konkretny finalny tor, nie idąc do końca za lżejszym klimatem obranym przez Graczy, to większość sędziów ostatecznie stwierdziła, iż tegoroczny Puchar należy się właśnie jemu.

Według mnie obie sesje stały naprawdę na wysokim poziomie. Włodi poprowadził trzy znakomite sesje, ale Zbyszek okazał się być w bezkonkurencyjnej formie przez cały turniej, czym zasłużył na swój drugi Puchar Mistrza Mistrzów.

Wręczenie Pucharu odbyło się na Dworze Artusa podczas uroczystej gali, a Wiktor 'Wekt' Gruszczyński, ubiegłoroczny zwycięzca, wręczył upragnione trofeum Zbyszkowi Zychowi.

Gratulacje należą się również Włodiemu za wyrównaną walkę i zajęcie drugiego miejsca, Kamilowi Kisielewskiemu za Zdany Test oraz wszystkim pozostałym uczestnikom za odwagę!

Do zobaczenia za rok!

Fotorelacja by Anna Szeremeta

Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę



Czytaj również

Copernicon 2012
- recenzja
Wywiad z Krzysztofem Chmielewskim
Nie każdy lubi rozgrywki polityczne w fantastyce
Khaki Play: Prezentacja Legendy Pięciu Kręgów
O orientalnym fantasy opowiada Bartosz 'Nurgling' Czapnik

Komentarze


kaduceusz
   
Ocena:
+2
Dzięki za relację :-)
02-10-2017 10:23
   
Ocena:
0

O! Nawet mnie wspomniano! :) Dzięki!

07-10-2017 22:59

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.