» Imprezy komiksowe » Relacje » 20. Międzynarodowy Festiwal Komiksu i Gier

20. Międzynarodowy Festiwal Komiksu i Gier


wersja do druku

20. Międzynarodowy Festiwal Komiksu i Gier
Relacja z samego serca największej polskiej imprezy komiksowej. Dzień po dniu, godzina po godzinie, niemalże na żywo, bez korekty i redakcji, czysty spontan. Bądźcie z nami. Fotorelację z imprezy znajdziecie w tym miejscu. Piątek, 2 października repek, 9.49 Wyruszamy z Krakowa automobilem Macieja 'Mefisto 76' Szatko. Maciej, Magdalena i Maciej. Jest ciepło, korki tylko w Częstochowie. repek, 13.36 Łódź wita nas chłodno i zbliżającą się burzą oraz tradycyjnymi rozkopami. Po raz kolejny powtarzam sobie, że w reszcie Polski jest zazwyczaj zimniej o jakieś 5 stopni. Zapamiętać: brać kurtkę. ŁDK Watch: Festiwal rusza w zasadzie w sobotę, więc na razie o imprezie świadczą bannery, plakaty i udzielający wywiadu telewizji Adam 'Mamut' Radoń. Trwa gorączkowa krzątanina. repek, 15.00-18.45 Ostry kryzys wywołany brakiem snu. Widać braki kondycyjne spowodowane rzadkim konwentowaniem. Normalnie dwie godziny snu na dobę powinny wystarczać. Regeneruję się hinduskim żarciem i medytacją na nowej wykładzinie u Juliana 'Marhevy' Czurko. repek, 19.01 Hol Grand Hotelu, wywiad z Grażyną i Zbigniewem Kasprzakami. Pełen luz i strumień świadomości. Rozmawiamy o rynku frankofońskim, tamtejszej klęsce urodzaju, statusie kolorystów, przyczynach zawieszenia Yansa, o tym, jaki swój komiks z tych wydanych w PRLu Kas chętnie zobaczyłby w reedycji… Kas jest osobą, która poproszona od odpowiedź jednym słowem, traktuje tę sugestię jako wskazówkę, nie kodeks. Na szczęście ma sporo ciekawego do powiedzenia. Rozmowę, która mogłaby trwać do teraz przerywa interwencja cerbera w postaci Patrycji Narożnej z Egmontu. W międzyczasie w ŁDK odbywają się dwa pierwsze wernisaże. Na wystawy zajrzę jutro. Mefisto donosi, że wystawa Kasprzaka w Muzeum Włókiennictwa daje radę. Niższe noty dostaje ekspozycja Papcia Chmiela. Jak wypadły inne prezentacje – przekonam się jutro. pudelek.polter.pl, od 20.30 Rozpoczyna się bankiet w lokalu Affogato (bodajże). Atmosfera zupełnie nieformalna, spotykanie znajomych twarzy, poznawanie nowych znajomych twarzy, sączenie piwka i innych zakąsek przy rozmowach o wszystkim i komiksach. Co warto odnotować:
  • Genialny pomysł Macieja Szatko oraz Mirka Sobieckiego, którzy ofiarowali Grzegorzowi Rosińskiemu album ze zdjęciami z miejsc, w których mieszkał w Polsce. Łzy wzruszenia i mega respekt dla prawdziwych fanbojów.
  • Maciej Szatko daje Grazie i Kasowi obraz tego drugiego z czasów studenckich, który znalazł przypadkowo w swoim domu.
  • Mówiący po angielsku jegomość w kolejce do toalety. Rozmowa wygląda tak:
- Cześć, jak się nazywasz i czym się zajmujesz? - Jestem Bartek, jestem ilustratorem. - A ty? - Jestem Maciej, z prasy. - Znaliście się wcześniej? Nie? To się poznajcie. Ja jestem Scott Lobdell.
W międzyczasie rezygnuję z wywiadów z Nickiem Abadzisem i Hendrikiem Dorgathenem. Taka ilość spotkań i rozmów jest nie do pogodzenia w jeden dzień. repek, 22.40 Opuszczam bankiet i ruszam do przyjaznej przystani u Zosi 'soffi' Lach, by wrzucić te parę słów, wypić ciepłą herbatę i odespać. Jutro zapowiada się ostry dzień. Sześć wywiadów i jedno spotkanie, giełda, fotki, gala finałowa, afterparty. Na szczęście rano dołącza beacon, prawdziwa emefkowa świeżynka, nieskażona łódzkimi wpływami. Wespół w zespół damy radę. Stay tuned!
Sobota, 3 października
beacon, przed 10.00 Łódź żyje w bramach i podwórzach pomazanych kamienic. Straszne. Herbatka i na festiwal. repek, 10.45 – 11.00 Brun zmęczony, siłą dowleczony na spotkanie. Będzie coś jak Bez komentarza, ale o wojnie. Czekam na Milligana.
beacon, 10.30 Igor Baranko, czyli ekspresowa lekcja pół-rosyjskiego polskiego, refleksja nad rynkiem frankofońskim i dlaczego w Polsce Maksym Osa jest czarno-biały. beacon, 11.20 Dorgathen, czyli komiks jako tylko jedno z mediów plastycznych. repek, 11.41 Wykopuję chłopaków, chyba z KaZetu. I mam chwilę samnasam z Peterem 'Skinem' Milliganem. Rozmawiam o kibolach, prasie brukowej i kiblach w Anglii. beacon, 12.00 Przyspieszony obiad po przedwczesnym śniadaniu. repek, 12.08 Grzegorz Rosiński w nieco lepszej formie niż rok temu. Nowy Thorgal w czerwcu, ale świat rozrośnie się o spin-offy.
repek, 12.50 Rzut oka na giełdę. Dzikie tłumy, autografy, pokazy tabletów. Kryzys? Jaki kryzys? beacon, 13.15 Trochę głupio zaprosić Denisa Kitchena tylko po to, żeby pytać go o kogoś innego (Eisnera). beacon, 13.20 Uf, zmienili wreszcie temat. repek, 13.30 Duchateau nie ma siły na wywiad, woli siedzieć z tłumaczką w bufecie. No, cóż, trudno. A Yans i tak skończył się na Kill'em All. repek, 13.32 Szybkie papu, w tym roku w bufecie żarcia nie zabrakło o tej porze. Rzut oka do środka nowego Jeża Jerze. Jest krwawo. beacon, 14.00 Zwycięzcą frekwencji konkursu tegorocznego MFK zostaje Bartosz Sztybor, którego bohaterowie są obowiązkowo sentymentalni i patrzą w niebo. Gratulacje. repek, 14.05 Marvano w drodze, wyrwany ze szponów łowców autografów.
repek, 14.16 Rozmowa z Marvano. Czuję się spełniony w zawodzi hobby. Rozmowa z autorem mojego ukochanego komiksu, rysunek na okładce, wiele ciekawych myśli od człowieka, który ma sporo ciekawego do powiedzenia. Ten wywiad zobaczycie jako pierwszy. repek, 15.00 Wywalam z sali Batmanologów. Potem zamęczam Rafała Skarżyckiego, Tomasza Leśniaka i reżysera filmu o DżejDżeju. Pogłoski o jego śmierci są grubo przesadzone. beacon, 15.40 Tomasz Kołodziejczak i jego uzasadnione przechwałki z okazji 10-lecia Klubu Świata Komiksu. repek, 15.50 Zostawiam zamęczonych autorów po deklaracji, że film będzie punktualnie 20 października 2010 roku. beacon, 16.10 Podczas spotkania z Milliganem działa tylko jeden mikrofon na trzy osoby. repek, 16.11 Wreszcie chwila na odwiedzenie galerii konkursowej. Z troską o to, co potem będziemy publikować, powiem, że zabrakło czasu, by wgryźć się w zawartość. Na pierwszy rzut oka widać dużo Sztybora. beacon, 16.17 O, przynieśli drugi. Już tylko tłumacz nie ma swojego. repek, 17.00 Wizyta w kuchni Willa Eisnera, czyli rozmowa z Denisem Kitchenem. Numer dwa emefkowych spotkań. Cytat rozmowy: "Szkoda, że nie zaprosiliście Willa wcześniej. Na pewno by przyjechał."
beacon, 17.15 Nestorów polskiego komiksu nie krytykujemy z zasady. Grzegorz Rosiński. repek, 18.10 Po interwencji Piotra Kasińskiego powyższy punkt się kończy. Na salę wchodzi Ivan Brun, ale nas tam nie ma, bo jesteśmy tu, w samym biuro-sercu festiwalu, i piszemy TO. Za chwilę wyruszamy na galę wręczenia nagród. Bądźcie w okolicy w okolicy 21.00, gdy nawiążemy kontakt z Singerem. Singer, 22.50 Wręczono nagrody przyznawane przy okazji 20. Międzynarodowego Festiwalu Komiksu i Gier. Doktorat Humoris Causa za całokształt pracy i wyjątkowy wkład w rozwój rynku komiksowego otrzymał zespół pracujący w Łódzkim Domu Kultury. Najlepszym wydawnictwem mijającego roku została Kultura Gniewu. Nagrodę publiczności dla najlepszego polskiego komiksu minionego roku (wydanego w okresie między festiwalami) otrzymała reedycja albumu Jeż Jerzy: In vitro.
Grand Prix otrzymali w tym roku Grzegorz Janusz i Jacek Frąś za Ostrą biel. Nagrody:
  • I miejsce - Bartosz Sztybor i Andrij Tkalenko - Beneath the sky
  • II miejsce - Bartłomiej Hass - Rytuał
  • III miejsce - Bartosz Sztybor i Sebastian Skrobol - Fajerwerki
Jury przyznało trzy równorzędne wyróżnienia:
  • Andrzej Łaski - Alternatywa 1863
  • Bartosz Sztybor i Artur Sadłos - Stella
  • Joanna Krótka - Jawa
Osobną nagrodę dla krótkiej formy komiksowej przyznał Przekrój. Wyróżnienie otrzymały Fajerwerki Bartosza Sztybora i Sebestiana Skrobola.
Gala + Afterparty
beacon, 20.00 Festiwalobus zabiera nas do starej wytwórni filmowej na galę i afterparty. repek, 21.00 Wytwórnia filmów to nowa lokalizacja dla finałowej gali i od razu imprezy. Obiekt powalał ogromem, świetnie wypadła w nim dekoracja wszystkich nagrodzonych (humorisy, odznaki i grand priksy) prowadzona przez samego Tomasza Knapika. Było i pompatycznie (odznaki ministra), było i wesoło (przy czrterech wejściach Bartosza Sztybora – odczytanie akapitu ze Zmierzchu przejdzie pewnie do legendy). Bardzo przyjemną niespodzianką był również film przysłany z muzeum komiksu w Brukseli. beacon, 21.00-24.00 Goście przenoszą się do części klubowej, leje się piwo i trwają wybory Miss Festiwalu (Grzegorz Rosiński odpada w finale – fanboje, trzymajcie się). Potem na scenę wchodzi Szaweł i jego Żelazna Brama, a zaraz po nich *werble* Cool Kids of Death. repek, po gali Sama imprezka po gali, podobnie jak ta noc wcześniej, była okazją do przywitania się, pogadania, napicia razem i ogólnej integracji. W międzyczasie Konrad ‘koko’ Okoński narysował Miss Festiwalu i dzięki swoim fanbojom ("kochamy cię, koko!") pobił samego Kasa. Potem zagrała Żelazna Brama z charyzmatycznym Szawłem na wokalu oraz mniej znany zespół nazywający się Cool Kids of Death. Oba zespoły pomimo niewielkiej publiki i – w przypadku CKOD – jakiegoś idioty pod sceną, wykazały się pełnym profesjonalizmem. A festiwalowicze? W mniejszych lub większych grupach, w różnych miejscach Łodzi bawili się swoim świętem do samego rana. Ale na to pudelek.polter.pl spuszcza zasłonę milczenia. beacon, jakoś koło drugiej Z buta (nie bez zawiłości) (ale na szczęście mam fotograficzną pamięć do ulic w obcych miastach – przyp. rep.) do domku.
Niedziela, 4 października
beacon, 10.00 Budzik, śniadanko, herbatka i przez podrapane miasto na Sympozjum Komiksologiczne. repek, 11.09 Śniadanko, herbatka i poranek z Przemkiem ‘Surpiko’ Surmą. Prowadzi Maciej Pałka. Część publiki wyraźnie późno poszła spać (albo i w ogóle nie poszła). beacon, 11.14 Uczestnicy Sympozjum, przy śmiałym akompaniamencie prowadzącego, ustalają, jak to autorzy poemiksów, Ryszard Dąbrowski i internetowi krytycy wysysają żywotne soki z polskiego komiksu i wciągają go do grobu. repek, 11.30 Andre Paul Duchateau tryska humorem w głównej sali. Opowieść o karierze od narodzin człowieka, czyli od pisanego w wieku piętnastu lat kryminału z nauczycielami w rolach głównych. repek, 12.24 Marvano przyznaje, że nigdy nie był w Berlinie. beacon, 12.31 Faktycznie. W Łodzi kurczak w cieście wygląda całkiem inaczej niż w Warszawie. repek, 12.34 Marvano watch: Pracują z Haldemanem nad nowym projektem pt. 1968. Chyba nietrudno się domyślić, o czym będzie.
beacon, 13.20 Spotkanie z KaeReLem, czyli dlaczego Łauma jest pozioma itd. repek, 13.23 KRL mówi, że chciałby być dębem. Poza tym na spotkaniu pojawia się Śledziu. Oto mignęła ostatnia – być może – szansa, by po raz ostatni zrobić mu fotkę, zanim Niemcy wezmą go do swojej drużyny narodowej. repek, 13.45 Biorę, razem z aktywną publicznością, w krzyżowy ogień pytań Radka Bolałka z Hanami, Timofa z Timofa i Szymona Holcmana z Kultury Gniewu. Ostrzeliwani stawiają zaciekły opór. Panel przeradza się, zgodnie z oczekiwaniami, w dyskusję o empiku, kryzysie i kryzysie w empiku. beacon, 14.05 Powoli na pociąg. Żegnaj moje pierwsze MFK. Lubię Cię i spróbuję wrócić za rok. repek, 14.30 Spotkanie prezentujące narodziny Polskiego Stowarzyszenia Komiksowego. Do wstępowania i aktywnego działania na rzecz promowania komiksowej twórczości zachęcają Tomek Pastuszka, Timof i Szymon Holcman. W tle pręży muskuły Jacek ‘Ystad’ Jastrzębski. Zapisałem się. Więcej pewnie niebawem, dość powiedzieć, że odzew jest, a co będzie dalej – czas pokaże. repek, 15.15 Impreza dogorywa, Nick Abadzis opowiada o tym, jak go zalało w hotelu i jak wiele wódki leje się w naszym kraju. Giełda pustoszeje, wszyscy rozjeżdżają się do domów. Nad Łodzią przechodzi ulewa, a na niebie pojawia się tęcza. Wyciemnienie. Napisy.
Podsumowanie beacona Mój pierwszy festiwal i pierwsze rozczarowania. Choć bawiłem się bardzo dobrze, trudno nie zauważyć wtórności i niskiego pułapu intelektualnego spotkań z autorami. Sympozjum Komiksologiczne nie było nominalnie częścią Festiwalu (co zawdzięcza kontrowersyjnemu, wymierzonemu w polskich autorów tematowi) – i dobrze. Ta "konferencja" bardziej przypominała maszerowanie z pochodniami na współczesny polski komiks. Nie oszczędzono tak autorów, jak i krytyków. Cóż, pozostaje nam dalej taplać się w naszym błotku. Ocena beacona: 7 Podsumowanie repka Na bardziej wnikliwą analizę przyjdzie jeszcze czas. Na gorąco trudno mi ocenić szczególnie ofertę sobotnią – dzięki beaconowi mogłem bowiem zdobyć dla Was nieco materiału wprost u źródeł. Od tej strony nie było źle: na drobne przesunięcia terminów rozmów byłem przygotowany, wszyscy autorzy byli w zasadzie do dyspozycji, przy większości samnasamów miałem na do dyspozycji – tak na wszelki wypadek – kogoś do tłumaczenia. W razie obsuw dzwonił mój telefon i o wszystkim wiedziałem. Reszta imprezy nie powaliła mnie niczym nowym na kolana, ale nie zauważyłem też żadnych poważnych wpadek. Postarano się natomiast dopracować kilka sprawdzonych schematów. Wreszcie w miarę pilnowano punktualności spotkań, konwentobus jeździł po całym mieście, autografy przeniesiono na giełdę, zwiększając jej tłoczność, a finałowa gala była chyba najbardziej okazałą w całej historii festiwalu. Dlatego postulaty mam tylko dwa. Jeden stary i jeden nowy. Stary brzmi: Zapraszać co roku do kapituły konkursu komiksowego kobietę. Nowy brzmi: Stworzyć blok robiony – wzorem konwentów dla fanów RPG i fantastyki – przez fanów dla fanów. Dyskusja nt. wyższości Batmana Burtona nad Batmanem Nolana i vice versa pokazała, że takie inicjatywy mają sens. Ocena repka: 9 Polecamy również relację w serwisie Gildia Komiksu Jeszcze o Festiwalu na blogu Macieja 'repka' Reputakowskiego
Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę
8.0
Ocena recenzenta
9.25
Ocena użytkowników
Średnia z 8 głosów
-
Twoja ocena
Konwent: 20. Międzynarodowy Festiwal Komiksu w Łodzi
Od: 2 października 2009
Do: 4 października 2009
Miasto: Łódź
Typ konwentu: komiksowy



Czytaj również

Komentarze


~Jarek Obważanek

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
@Bago Zonde
Widziałem Twój komiks. Nie wiem w jakim formacie pracowałeś, ale zdecydowanie brakuje detalu, więc na przyszłość polecam większy. Drażni gruby kontur. Poza tym ta technika niemal sama z siebie wymaga większych umiejętności posługiwania się kolorem. Jak na próbę zmierzenia się z ekspresjonizmem - zdecydowanie za mało ekspresji.

Natomiast jeśli chodzi o fabułę, to nie da się ukryć - oddałeś hołd ruchowi dada. Jest kompletnie bez sensu.
12-10-2009 20:11
Bago Zonde
    @Jarek Obważanek
Ocena:
0
Pracowałem w formacie planszy A3 i to mnie zgubiło, detali nie dało się rzeczywiście kompletnie zrobić ale w sumie dopiero Ty Jarku uświadomiłeś mi to. Dzięki za krytykę, właśnie tego mi trzeba do konstruktywnej pracy. Gdyby każdy kadr powstawał na A3 - myślę, że poza włożoną pracą - mogłoby wyjść "soczyściej". Mimo wszystko jakiegoś sensu w tym komiksie bym się dopatrywał, w każdym bądź razie coś z dadaizmu chciałem do niego wsadzić ;).

Tutaj dwie plansze wrzucę:

http://www.drakmo.ovh.org/vintagec arousel/images/illustrations/Nihil-Reich-2.jpg

http://www.drakmo.ovh.org/vintagec arousel/images/illustrations/Nihil-Reich-3.jpg

Pozdrawiam
12-10-2009 22:37
~Maciej P

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
Oj, nie idź w kierunku rysowania poszczególnych kadrów na A3. Niepotrzebnie się narobisz. Na etapie jakim jesteś to nie ma sensu. Potraktuj planszę jako całość. Przekombinuj kompozycję.

Na przykład na tej planszy z kobitką wysiadającą z auta skadrowałeś wbrew nawykowi czytania. Zamiast czytać od góry do dołu, oko skacze. Czytasz w dół, ale kierujesz punkt widzenia w górę. Niepotrzebnie. Powstała mozaika zamiast płynnego przejścia. Ja bym to pociął na trzy pionowe kadry łączące się w jedną ilustrację. Dodatkowo ramki kadrów dorobiłbym na końcu, dzięki czemu miałbym fajny obrazek do powieszenie na ścianie :)

Najważniejsze nad czym powinieneś pracować to rozrysowanie ręki. Masz sztywną łapę.
13-10-2009 09:13
asu_swing
   
Ocena:
0
"Masz sztywną łapę."

he he he he
13-10-2009 23:46

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.