» Webkomiksy » Hikikomori

Hikikomori

Hikikomori
Jakub Woynarowski
Ur. 18 listopada 1982 w Stalowej Woli. Mieszka i pracuje w Krakowie.

Absolwent Państwowej Szkoły Muzycznej I stopnia w Stalowej Woli, Państwowego Liceum Sztuk Plastycznych w Krakowie oraz krakowskiej Akademii Filmowej. Studia na Wydziale Grafiki (dyplom w Pracowni Filmu Animowanego w 2007) oraz w Międzywydziałowej Pracowni Intermediów ASP w Krakowie. Zajmuje się m.in. rysunkiem, malarstwem, fotografią i projektowaniem graficznym; realizuje video i instalacje. Tworzy komiksy (Kolonia karna, Hikikomori), storyboardy oraz ilustracje prasowe i książkowe.

Zdobywca Grand Prix dla najlepszego polskiego komiksu w konkursie COM.X podczas 3. Festiwalu Myśli Drukowanej w Szczecinie (2006; praca zamieszczona w antologii Copyright, 2007) oraz Grand Prix 18. Międzynarodowego Festiwalu Komiksu w Łodzi (2007).

Freelance designer; projektował systemy identyfikacji wizualnej m.in. dla ogólnopolskiego festiwalu muzycznego GO ROCK (2005 – 2006) oraz 19. Międzynarodowego Festiwalu Komiksu w Łodzi (2008). Od 2003 jako autor plakatów (okazjonalnie również muzyki i elementów scenograficznych) stale towarzyszy działaniom Teatru OKNA w Stalowej Woli.
Realizuje autorskie filmy animowane (Zwierciadło, Kroniki Aksolotlów i Fantaskop: Wiek Świateł, nagrodzony – jako najlepsza etiuda studencka – Grand Prix XIII Ogólnopolskiego Festiwalu Autorskich Filmów Animowanych w Krakowie, 2007); jako animator współpracował z TVP Kultura (2005-2006) oraz z reżyserem Tomaszem Jurkiewiczem przy realizacji Próby mikrofonu (ZŁOTY KADR, Światowy Festiwal Filmów Studenckich w Warszawie, 2006) i Radioakcji (Grand Prix, XIV Międzynarodowy Festiwal Etiuda&Anima w Krakowie, 2007).

Wraz z Kacprem Woynarowskim współtwórca zinów: Antidotum. Magazyn Młodych Megalomanów (2000 – 2002) i Ronin (2002 – 2004). W latach 2005 – 2007, jako prezes Międzywydziałowego Koła Naukowego ASP, współorganizował w ramach Akademii oraz poza nią – m.in. podczas krakowskich spotkań Kinematografu Filozoficznego (2006) – wykłady i prelekcje z zakresu historii i teorii sztuki; wraz z Łukaszem Murzynem zorganizował konferencję Rynek Sztuki (2007) z udziałem krakowskich kuratorów, galerzystów i artystów.

Założyciel (wraz z Jakubem Skoczkiem) i uczestnik działań interdyscyplinarnej grupy artystycznej Ersatz.

Jest również autorem krótkometrażowych form fabularnych oraz muzyki filmowej.

Brał udział w blisko 30 pokazach filmowych i zbiorowych wystawach w kraju i za granicą.
Wystawy indywidualne: Fantaskop (2005) w Galerii Sztuki Współczesnej w Stalowej Woli oraz Wunderkammer (2007) w Galerii PWST w Krakowie.

e-mail: [email protected]



Międzynarodowy Festiwal Komiksu w Łodzi 2007
Grand Prix








Jakub Woynarowski o swoim komiksie:

Słowo Hikikomori (w wolnym tłumaczeniu: oddzielenie się, istota odosobniona) – stosuje się jako określenie rozpowszechnionej wśród japońskiej młodzieży, przypominającej depresję choroby cywilizacyjnej o podłożu psychiczno-emocjonalnym; chory izoluje się od świata i ludzi, nie opuszczając swego pokoju, który traktuje jak "twierdzę" (nieosiągalną nawet dla najbliższej rodziny).

Zrealizowany przeze mnie komiks pod tym tytułem potraktować można jako metaforyczny zapis kolejnych stadiów rozpadu ludzkiej psychiki, choć – wbrew przyjętym konwencjom – zrezygnowałem w swojej opowieści zarówno ze słów, jak i z obecności żywych "bohaterów".

Hikikomori, rozgrywające się w klaustrofobicznej, prostopadłościennej przestrzeni pokoju, jest w gruncie rzeczy uniwersalną (inspirowaną również dawnymi mitami) historią, w której tajemnicza "ciemna masa" (pramateria – początek, ale i koniec) wprawia w ruch zwyczajne przedmioty, z czasem powodując ich widowiskową destrukcję. Pojawienie się niebezpieczeństwa w "oswojonej" przestrzeni, wskazuje na umowność wyznaczonego przez człowieka Terytorium – stanowiącego zarazem azyl, jak i więzienie.

W Hikikomori estetyka pop-artu i japońskich anime pojawia się jako kontrapunkt dla sytuacji znanej z horrorów (wtargnięcie Obcego): w przestrzeń naznaczoną obecnością człowieka (emanującą za sprawą ożywionej pomarańczowej kołdry), ingeruje "ciemność", przenikająca do wnętrza przez (również pomarańczowe) zasłony. Ciepły koloryt tkanin i elektrycznych urządzeń może budzić skojarzenia z iluzorycznym spokojem "domowej atmosfery"; w finale opowieści zostaje on zastąpiony czernią, anektującą kolejne przestrzenie.

W kluczowej scenie komiksu pomarańczowa lampa, jako elektryczny "owoc", zostaje wyrwana wraz z korzeniami, ujawniając skrywane w ścianach mieszkania kłącza kabli i hydraulicznych instalacji. Nieprzypadkowo; woda i elektryczność to w gruncie rzeczy dwa elementarne żywioły wprawiające w ruch nasze siedziby – "maszyny do mieszkania".

Oto okazuje się, że zgeometryzowana, syntetyczna przestrzeń ukrywa barokowo rozbuchaną, organiczną strukturę; w ten sposób cywilizacja techniczna – wraz ze swymi solarnymi systemami lamp i roślinnnymi instalacjami – staje się nową, sztuczną Naturą (toczoną od środka przez pleśń i insekty, wiodące "ciche życie" w betonowej twierdzy).

Pomimo swej niekonwencjonalnej formy, Hikikomori jest "eksperymentem" w dużo mniejszym stopniu, niż mogłoby się to z początku wydawać. Podobne zabiegi formalne stosował już Gustaw Dore, czyniąc jednym z bohaterów Dziejów Świętej Rusi (1854) atrament, złośliwie "połykający" kolejne stronice książki. Klasykiem "gatunku" jest niewątpliwie Martin Vaughn-James, którego Klatka (1975) stanowi cykl wspartych literackim komentarzem ilustracji, ujawniających "jedynie" ruchy obiektów, wypełniających opustoszałe przestrzenie architektoniczne.

Wśród swoich inspiracji wymienić mógłbym dzieła tak odległe, jak XVII-wieczne martwe natury niderlandzkich mistrzów i Głowę do wycierania Davida Lyncha – jednak bezpośrednim bodźcem do stworzenia Hikikomori było emocjonalne doświadczenie codzienności, pozwalające uczynić tworzywem surrealistycznej (choć w pewnym sensie autobiograficznej) historii przedmioty pochodzące z najbliższego otoczenia.
Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę



Czytaj również

Komentarze


~Redrighthand

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
Co za polemika! Żyjemy w systemie, w którym się pomaga a dobro i miłosierdzia panują. Na ekranie telewizji!;D

Nie, w ogóle nie sądzę żeby w kapitaliźmie pomagano chorym. Popatrz na służbę zdrowia. Masz kasę, będziesz zdrowy, nie masz, nie! Sądzę, że chorzy i biedni muszą umrzeć w tym systemie. Tylko banda bogaczy z wyrzutami sumienia, co przeżera obiadki biednych dzieci, zakłada fundację żeby się lepiej czuć. Żeruje na nich (fundacjach) inna banda, organizatorów super garniakach. Podobnie jest z tym komiksem. Nic nie zmieni. Korzysta z choroby.

To możesz też powiedzieć, że Ewa Drzyzga pomaga ludziom? A ja ci powiem: jej program to zwykły cyrk, który oglądają spragnieni sensacji...

W USA, w muzeum, wystawiano najpierw żywych, potem wypchanych eskimosów. Sądzisz że to pomogło "ludziom lodu"?
Poza tym, większość ludzi bez tłumaczenia nadal nie wie o co chodzi!
04-02-2008 16:42
Repek
    @re
Ocena:
0
Poza tym, większość ludzi bez tłumaczenia nadal nie wie o co chodzi!

A większość much lubi... Nie mogą się zatem mylić!

Świetny argument. Na zasadzie: nie rozumiem, więc coś jest głupie, bo przecież to nie może być moja wina, że nie rozumiem. Albo nie chcę poszukać jakieś własnej interpretacji, do której zachęca sam autor. :)

Ja np. nie rozumiem całek. Cóż za cyniczny głupek musiał je wymyślić! :P

Pozdrawiam
04-02-2008 16:54
~Redrighthand

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
Buhahahaha. Co za agresywny rozmówca?
To nie zmienia mojego zdania. To gó..o pseudoartystyczne.;D Sam to ja sobie mogę interpretacji poszukać do śladów wysikanych na śniegu i chmurek na niebie. Tu autor ma mieć coś do powiedzenia a jak nie ma nic niech robi storybordy!

Coż autor? Podobnie jak ten od Spielberga: NIE MA NIC DO POWIEDZENIA!

Poza tym, koleś, nigdzie nie pisałem, że to głupie tylko, że żeruje na ludzkim nieszczęściu! Widzę znasz jakieś standardowe argumenty i stosujesz je jak popadnie! ;D Ten z muchami jest już znany, ale piorun musiał walnąć z nieba jak się tego nauczyłeś.;p
04-02-2008 17:03
~Redrighthand

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
Objaśnienie: Chodziło o to, że nie może spełniać roli informacyjnej będąc tak nieczytelnym (przeczytaj tekst przedmówcy), a nie że jest zły bo większość nie rozumie.
Choć by the way. Jest cholernie zły prze to.;p Nie ma nic do powiedzenia!

ps. Ty nawet tego co piszę nie rozumiesz, nie dziwię się w kwestii całek.;p
04-02-2008 17:08
LaMedusa
    hmm
Ocena:
0
pomimo tego wszystkiego jest to komiks który zasłużył na nagrodę i takową dostał, nareszcie Łódzki Konwent dorósł do wyjścia po za schematy koleżeńskiego rozdawania Grand Prix.
A może po prostu skończyli się wszyscy koledzy którym można by rozdać nagrody?
Ciekawi mnie kto w październiku zdobędzie trofeum Łódzkiego Konwentu...
;-)
04-02-2008 17:16
~Redrighthand

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
Ten prawicowy egzaltowany jak autor (i jego obrońcy) komiks przestawia, poza tym, chorego (czyli osobnika do leczenia) jako czarną ciecz "zdobywającą nowe przestrzenie". Rzeczywiście humanistyczne i nie cyniczne.;p To może jakieś samosądy? Zabijmy zagrażających nam Hikikomori!

Pozdrawiam ciepło i serdecznie,
cmok
04-02-2008 17:17
Repek
    LaMedusa...
Ocena:
0
...nagroda nie jest do końca przypadkowa lub zaskakująca, bo autor wygrał niemal rok wcześniej konkurs przy festiwalu Com.X w Szczecinie [niestety, w 2008 już się nie odbył].

Można go przeczytać/zobaczyć w antologii Copyright. Graficznie widać pewne podobieństwa, ale jednak tematyka jest trochę inna, pojawia się słowo, bohaterowie.

--
RedRightHand tudzież inne anonimowe ksywki [twoja pomysłowość w wynajdowaniu nowych nicków jest zdumiewająca, też lubię Nicka Cave'a]

Jak chcesz, to potrafisz, choć polemizowałbym z tą interpretacją. Bohater jest tu raczej uosabiany przez czerwień [lewicowość], a czerń [faszyzm] atakuje go tak, jak system jednostkę. Oczywiście, jest egzaltowany, bo tego wymaga młodość i poczucie osaczenia.

Pozdrawiam
04-02-2008 17:19
~Redrighthand

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
Dlaczego młodość i poczucie osaczenia wymaga egzaltacji? To raczej grupowe uczucie prezentowane przed innymi ludźmi.

O co ci chodzi z moją ksywą. Coś jest nie tak? Coś pan sugeruje panie "Anioł"?

Zinterpretował i... Pozamiatał. Czytał ten bełkot autora. Sorry ja nie wytrzymałem... Oparłem się na tym co sam rozumiem jak nawoływałeś. Teraz mówisz że rozumiesz lepiej bo erratę przeczytałeś?

Masz rację pogadaj lepiej z Meduzą "znawczynią komiksu", nie anonimową! Ja się zniechęciłem do ciebie po bzdurach, które napisałeś już w pierwszym poście... Jak dalej będą dawać takim nagrody to i wy w tendencji umniejszania dostaniecie!

Pozdróweczka,
04-02-2008 17:50
LaMedusa
    hmm
Ocena:
0
no trudno... ważne by pieniążki z tego były
:-)
04-02-2008 18:03
Nemofish
   
Ocena:
0
Co do systemu Redrighthand to ktoś powiedział że demokracja jest najgorszym systemem oprócz wszystkich panujących wcześniej. Biedni są zawsze uciskani, takie jest życie. System marksistowski zakładający każdemu po równo też się nie sprawdził. A swoją drogą to sam sobie zaprzeczasz pisząc że ten komiks to gniot, bo w pewien sposób zwraca uwagę na ten problem, choćby samym tytułem, a przecież Twoim głównym argumentem jest to że żeruje na nieszczęściu ludzi dotkniętych Hikikomori. Problem tkwi raczej w tym że zawsze znajdzie się grupa fanatyków doszukujących się wszędzie kapitalistycznego spisku, i z całym szacunkiem, sądzę że Ty do grona tych fanatyków należysz. Bo jeśli wystawę eskimosów, o której pisałeś wcześniej, obejrzy sto osób i sie tym nie przejmie, to jest jakaś szansa że być może sto pierwszą to ruszy i spróbuje im jakoś pomóc. Choćby dla tej jednej osoby takie wystawy powinny być organizowane. Podobnie jest z tym komiksem.
04-02-2008 18:09
Repek
    @MOD mode on
Ocena:
0
Ostatni wpis został skasowany ze względu na naruszenie regulaminu. Proszę bez bezpośrednich inwektyw.
04-02-2008 18:54
~Redrighthand

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
Ten ktoś to W Churchill. Przeczytaj wiersz Rimbauda pod tym tytułem to lepiej do mnie trafia niż zdania politykierów, w końcu to portal o komiksie czyli było nie było sztuce.

Biedni zawsze byli uciskani. Nie wiadomo jak będzie? Chyba, że jesteś bogiem i dasz gwarancję?

System marksistowski? Niewiele miał wspólnego z Marksem. To raczej system rosyjski. Nie sprawdził się? Demokracja w Atenach też się nie sprawdziła by wrócić po 2000 lat. Za wcześnie na triumf kolego!

Grupa fanatyków? W tym kraju grupa prawicowych fanatyków robi komiksy propagandowe na niespotykaną na świecie skalę.
Nie należę do żadnej grupy i nie węszę żadnego spisku. Nie wiem o czym mówisz?

Admin skasował powyżej post kolesia, który już drwił z hikikomori. Oto skutki. Sądzisz, że w kraju, w którym nie ma na leczenie prostych chorób znajdzie się kasa na leczenie hikimori. Bawisz mnie. Dokona tego ten niezrozumiały komiks? To jeszcze bardziej zabawne.

Obstaje przy swoim:

MATERIA ludzka jest obrabiana do końca i nawet chorując może przynosić pieniążki. Obrzydliwe...
04-02-2008 19:39
~Kaleid

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
LaMedusa - Kto dostał po kolesiowsku Grand Prix MFK? Niezwykle nurtują mnie takie akcje.

A co do "Hikikomori" to graficznie extra i zdecydowanie wyroznia sie na tle innych komiksow w konkursie. Ale Grand Prix bym nie dal.
04-02-2008 20:09
Repek
    @Kaleid
Ocena:
0
Jeśli mogę - jestem ciekaw, kto był Twoim faworytem? O ile oczywiście widziałeś wszystkie prace.

Gdy w sieci będą już wszystkie, pewnie będzie okazja, by ludzie mogli sam ocenić, czy podzielają opinię jury.

Pozdrawiam serdecznie

04-02-2008 20:11
~Kaleid

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
Chyba jednak Grzeszkiewicza nagrodzilbym Grand Prix, choc nie jest to scenariuszowa wyżyna.
04-02-2008 20:52
Imperator
    tia
Ocena:
0
Nie przemawia do mnie, może za głupi na to jestem :)
05-02-2008 05:29
~Kolejna anonimowa ksywka

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
Nie dajmy się nabrać. Gość świetnie rysuje, ale o narracji komiksowej ma pojęcie zerowe.
05-02-2008 06:57
sirDuch
    @ Kolejna
Ocena:
0
do @ Kolejna ( i innych w tym temacie)
Naprawę? A co powiesz np. o dwóch ostatnich planszach? Za mało komiksowa narracja? Wolne żarty...
05-02-2008 18:59
~Kolejna anonimowa ksywka

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
To już było. Ile razy można w jednym komiksie zastosować ten sam chwyt z Crepaxowskimi ciągami ujęć?
05-02-2008 19:58
~:)

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
tak czy siak komiks wzbudzil duze zainteresowanie, a ilosc nienawistnych glosow jest najczesciej wprost proporcjonalna do wartosci dziela, czyli im wiecej tym lepsze. pozostaje pogratulowac autorowi:)
05-02-2008 22:40

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.