Tajemnica Plaży w Pourville

Czy Żbik ma kły?

Autor: Kuba Jankowski

Tajemnica Plaży w Pourville
Rysownik Bogusław Polch i scenarzysta Władysław Krupka sięgają ponownie po postać legendarnego i kultowego Żbika. W Tajemnicy Plaży w Pourville żbikowy byt mnożą ponad stan, aby pokazać starego kocura, pułkownika Jana, oraz jego wnuka, Michała, którzy ramię w ramię z policją poznańską, paryską i ze Zjednoczonych Emiratów, rozpracowują sprawę skradzionego obrazu Moneta. Ten, jak kameleon, przyjmuje raz tytuł z "plażą", raz z "wybrzeżem" w roli głównej. Obie lokacje znajdują się jednak niezmiennie we francuskim Pourville. W efekcie nie wiadomo, który obraz był prawdziwy, a który fałszywy i który tak naprawdę po dziesięciu latach poszukiwań odnalazła dzielna policja.


Inteligentny scenariusz, zaskakujące zwroty akcji i wspaniała grafika

Akcja Tajemnicy Plaży w Pourville rozpoczyna się w 2000 roku, 10 września. Ginie obraz Moneta zatytułowany Wybrzeże w Pourville. Okazuje się, że oryginał został wycięty z ram i zamieniony na kopię. Ślady cięcia mógł zauważyć tylko fachowiec, dlatego też sprawa nie od razu wyszła na jaw. Poznańska policja powołuje do rozwiązania tego przypadku grupę "Muzeum". Kiedy po miesiącu efektów nadal nie ma, do zespołu, w roli konsultanta, włączeni zostają: pułkownik w stanie spoczynku, Jan Żbik, oraz komisarz Michał Żbik z Centralnego Biura Śledczego.

Michał, zabójczo przystojny młodzian, rzuca się w wir akcji i podróżuje najpierw po Polsce (nikt mu tego nie zazdrości), potem do Paryża ("Ale farciarz…", "Paryż?!... Ekstra!..."), a potem do Abu Dhabi ("Ależ z niego farciarz!..."). W Paryżu leje deszcz ("Ale leje… - szkoda… Inaczej to sobie wyobrażałem"), w Abu Dhabi panuje upał ("…ależ upał!... Trzeba kupić letnie ciuchy!"). Mimo poniesienia ogromnych wydatków obraz się nie znajduje. Po czterech latach, w 2004, nie ma po nim śladu.

W roku 2010, 13 stycznia, sensacyjna wiadomość obiega świat: znalazł się! Z dialogu Jana Żbika z Michałem Żbikiem: "- Czułem, że odzyskamy obraz, gdyż działania inspektora Asta były perfekcyjne"; "- Zwłaszcza zgłoszenie zaginięcia do internetu."! Obraz przeleżał dziesięć lat u malarza-kopisty, którego na początku komiksu policja przesłuchiwała, bo kopiował go na potrzeby muzeum. To chyba ten sam malarz, ale ciężko to jednoznacznie stwierdzić na podstawie rysunku. Takie zaskakujące rozwiązanie jednak dobrze pasuje do tej historii, więc nie trzeba w nie specjalnie wątpić, przecież najciemniej jest zawsze pod latarnią.


Kto zobaczy w lesie Żbika, ten na drzewo szybko zmyka

W albumie duetu Krupka-Polch Tajemnica Plaży w Pourville ginie obraz Wybrzeże w Pourville (str. 2). Po dziesięciu latach poszukiwań odnajduje się płótno Plaża w Pourville (str. 28)[1]. Jest to archaicznie opowiedziana historia, nieciekawie narysowana, pełna skrótów, błędów logicznych, zupełnie niewiarygodnych zwrotów akcji i żenujących dialogów oraz tekstów dodatkowych (na drugiej i trzeciej stronie okładki). Przestrzelona stylizacja na legendarną serię zeszytową ze Żbikiem? Popis nieudolności autorów?

Jedynym powodem, dla którego ktokolwiek może nabyć ten zeszyt, jest zabawa w poszukiwanie "kwiatków", bo nie wszystkie zostały wywąchane w recenzji. Jeśli komuś nie szkoda na to czasu, śmiało może sobie ten komiks kupić. Innych "za" niestety nie ma. Chyba, że za "naście" lat tomik zyska miano kultowego kiczu.

Kadr z życia wziętyCentrum Komiksu w Warszawie, godziny popołudniowe. Niedługo po premierze komiksu Tajemnica Plaży w Pourville. Zdecydowany na zakup klient, po zapłaceniu za towar, chowa go do torby bez zaglądania do środka. Sprzedawca pyta: "nie ogląda pan?" Klient odpowiada: "ja tego nawet nie będę czytał, wepchnę zaraz na półkę".


[1] Nawet jeśli na ogół nie istnieją oficjalne tłumaczenia tytułów obrazów, to może warto postawić jednak na jedną wersję? Francuski tytuł obrazu brzmi: La plage à Pourville, soleil couchant.