Rat Queens #2: Dalekosiężne macki N'Rygotha

Królowe Szczurów i kolejne problemy

Autor: Shadov

Rat Queens #2: Dalekosiężne macki N'Rygotha
Pierwszy tom serii tworzonej przez scenarzystę Kurtisa J. Webe, której bohaterkami były cztery kobiety pochodzące z odmiennych gatunków, buntujące się przeciw swojej kulturze, tradycji i zwyczajom z pewnością na długo został w pamięci. Nieprzewidywalne, charakterne i niebezpieczne od razu wzbudziły sympatię. Nie inaczej jest i z tomem drugim, gdzie ponownie Królowe Szczurów pokazują, na co je stać.

Violet, Hannah, Betty i Dee korzystają z kilku chwil spokoju po ciężkiej walce z trollami próbującymi staranować mury Polisady. Upojna noc, picie do rana, kończy się jednak bólem głowy i kacem moralnym. Dziewczęta nie na długo jednak pozostają w stanie „poimprezowym”. Gdy w grę wchodzą pieniądze i zlecenie od burmistrza Polisady, panie szybko wyruszają na kolejną niebezpieczną przygodę.

W drugim tomie autor o wiele bardziej skupił się na głównym wątku opowieści, którego zalążki mogliśmy zauważyć w poprzedniej części. Dotyczącym tajemniczego antybohatera, który poprzysiągł zemstę na jednej z ważniejszych postaci w Polisadzie. Ten został o wiele bardziej rozbudowany i sprawniej poprowadzony. Od początku wydarzenia trzymają tempo oraz szybko przechodzą do kulminacyjnego momentu. Niemniej drugi tom Rat Queens to nadal zwariowane przygody grubiańskich panien, które niewiele sobie robią z etyki, czy dobrych manier. Seria nie byłaby również sobą, gdyby nie przemoc i krwawe sceny walki, których jest zdecydowanie więcej niż w poprzedniej części. Jakby tego było mało, walkom towarzyszy czarny humor, a dziewczęta nie przepuszczą okazji, aby sobie wzajemnie dokuczać. I oczywiście znalazło się miejsce na o wiele bardziej rozwinięty wątek romansów, których bohaterki sobie nie odmawiają.

Narracja na chwilę przechodzi także na innych, do tej pory pobocznych bohaterów. Dzięki temu fabuła zahacza o nowe wątki, dodając nieco dramatyzmu opowieści. W drugim tomie autor świetnie pokazał, że w obronę Palisady angażują się wszyscy, a nie wyłącznie Królowe Szczurów.

W Mackach N’Rygotha Kurstis J. Webe bardzo umiejętnie połączył ze sobą obecne wydarzenia, czyli nadchodzące niebezpieczeństwo nad Palisadą, jak i emocjonalne zmagania bohaterek z demonami przeszłości. Nie tylko zobaczymy, jak kolejny raz Panie kopią dupska, ale również poznamy co nieco wstydliwych momentów z dawnego życia. W świetny sposób pokazano ich często trudne doświadczenia, czasami bardzo przyjemne, a wręcz oznaczone "18+". Jedynie Betty pozostaje nieco poszkodowana, ponieważ poskąpiono jej większej roli, ale nasza przesympatyczna postać ma zabawny epizod na początkowych stronach komiksu.

Drugi tom Rat Queens to również nowy rysownik – Stjepan Sejic. Nie zabrakło oczywiście dobrze znanego miłośnikom serii Roca Upchurcha. Obaj spisali się wyjątkowo dobrze. Macki N’Rygotha ciesząświetną kreską, jak i nieco bardziej rozmytymi szkicami. Stjepan Sejic w wyjątkowo sposób podkreśla emocje na twarzach bohaterów, gdzie królują lekko podkrążone oczy i zaczerwienione lica. W tym albumie także mamy dodatek w postaci przykładowych/alternatywnych plansz oraz kilku humorystycznych scenek z protagonistkami w roli głównej.

Kontynuacja utrzymuje poziom poprzedniej części. Jest więcej złośliwości, potyczek pełnych krwi, kwiecistego słownictwa, scen wyłącznie dla dorosłych i przyjemnych dla oka rysunków. Violet, Hannah, Betty i Dee są pełne wigoru, wybuchowości i przepiją nie jednego zaprawionego w bojach woja, a drugi tom w świetny sposób to pokazuje.