Maszin 78

Przodowniku, pamiętaj! Załóż relaksy przed czytaniem!

Autor: Kuba Jankowski

Maszin 78
Maszin 78 to kolejna publikacja sygnowana nazwiskami związanymi z "maszinowcami". Na łamach tego Magazynu literatury obrazkowej znajdziemy między innymi prace Mikołaja Tkacza, Michała Rzecznika, Daniela Gutowskiego czy Jacka Świdzińskiego. Trzeba przyznać, że w obszarze komiksu - nazwijmy go - "koncepcyjnego", są to postaci zdecydowanie wyróżniające się, poszukujące nowych wyzwań oraz gwarantujące satysfakcjonującą i niegłupią zabawę. W tym przypadku rozrywkę inteligentną zarówno poprzez eksperymenty formalne, jak i odwołania do klasyki polskiego i zagranicznego komiksu.

Na Maszin 78 składają się porozrzucane epizody Przygód Tomeczka Renaty Gąsiorowskiej, jedna długa, ale podzielona na epizody i niedokończona, historyjka Ostatni kurs Michała Rzecznika i Leszka Wicherka, oraz jednostrzałowce pozostałych autorów. Ale także żarty rysunkowe i Rzeczy, czyli garść newsów pod redakcją Michała Rzecznika. Daniel Gutowski bawi się rastrami i płaskimi formami w Spartacusie, tworząc w zasadzie zbiór reklam i refleksji na tematy różne. Jacek Świdziński w Koniec/Początek sugeruje dwa kierunki czytania swojej historyjki z żabą. Mikołaj Tkacz uzupełnia puste przestrzenie znane z Przygód Nikogo w opowieści o po prostu byciu i "byciu". Mazol łączy na jednej planszy Little Nemo i Yellow Kida. Zaś Piotr Szreniawski dorysowuje komiksowe dymki na stronach peerelowskiej publikacji.

Maszin 78 poza zabawami z formą i materią komiksową oraz odwołaniami do klasyki polskiego komiksu, bawi się też formułą magazynu. Odesłanie czytelnika do Relaksu wydaje się być w tym kontekście oczywiste, ale całość "magazynowa" uzupełniona zostaje nie tylko w tej swoistej skali makro, ale też na poziomie smaczków z noty technicznej (np. informacja o prenumeracie), wstępu od redakcji (wyjaśniającego zamierzony charakter antologiczny, a nie magazynowy tego tytułu) czy całostronicowych rysunków-przerywników przybierających formę autopromocyjną albo reklamową. Maszin 78 nie jest jednak mistyfikacją czy też stylizowanym magazynem. Jest to stylizowana antologia, estetycznie odwołująca się do różnorodności graficznej, a formalnie podgryzająca granice komiksu. Dla autorów to ćwiczenie z formy i humoru, a dla czytelnika - z wiedzy o komiksie polskim i nie tylko. Mazolowe połączenie postaci Little Nemo i Yellow Kida są tutaj najbardziej wyraziste, ale przy pomocy na przykład "adamoruskowych" ustaleń na temat dawnego komiksu polskiego, znajdziemy tego materiału znacznie więcej.

Maszin 78 to udana zabawa maszinowego kolektywu, która dostarczy każdemu odpowiedniego poziomu rozrywki. Wydawnictwo wygląda trochę jak znaleziony po latach dawny numer gazetki (do lat siedemdziesiątych odsyła nas też informacja o wystawie, umieszczona przy pracach Tkacza). Ale można potraktować tego Maszina również jako przerysowaną współcześnie wersję różnych dawnych tytułów komiksowych (na zasadzie przypomnienia, że niektóre prasowe komiksy były w Polsce dawniej przerysowywane na potrzeby publikacji, aby uniknąć kłopotliwego i czasochłonnego załatwiania formalności copyrightowych), albo jako wersję vintage Maszina wydawanego przez Mikołaja Tkacza. Autorzy pozostawiają nam samym ostateczny wybór interpretacyjny, który otwiera tę różnorodną publikację na wszystkie strony komiksu. Te dobre jego strony - dodajmy.