» Recenzje » Hellboy w piekle #2: Karta śmierci

Hellboy w piekle #2: Karta śmierci


wersja do druku

Zmierzając ku końcowi

Redakcja: Wiktor 'Anzelm' Wieczorek

Hellboy w piekle #2: Karta śmierci
Hellboy niestrudzenie przemierza piekło. Mieszkańcy piekła przed nim uciekają. Za to ściga go przeznaczenie. Po drodze zaś spotyka znajomych z przeszłości. Jaki będzie finał ostatecznej wędrówki?

Omawiany album to druga odsłona hellboyowego spin-offu określanego mianem Hellboy w piekle. W Stanach Zjednoczonych komiks ukazał się w roku 2016, a więc stosunkowo niedawno. Dlatego też cieszy, że polski wydawca, Egmont nie zwlekał przesadnie z tłumaczeniem komiksu na język polski. Bardziej istotny jest wiek poczciwego staruszka. Pierwsza odsłona przygód Hellboya ujrzała światło dzienne w roku 1994, a więc 23 lata temu. I jak w większości komiksowych serii, także i tutaj widoczny jest upływ czasu.

Mignola od lat czaruje czytelników zręcznym operowaniem legendami i klechdami, pełnymi garściami czerpiąc z tradycji ludowej, przeplatając podania z treściami demonicznymi, których źródłem jest Biblia. Nie inaczej jest teraz, rozmaite historie i wtręty tworzą osobliwą mitologię z Hellboyem jako postacią centralną. I prawdę mówiąc te dodatkowe treści oraz smaczki, których tradycyjnie już nie brakuje, prezentują się znacznie ciekawiej, aniżeli wątek naczelny traktujący o pobycie piekielnego chłopca w zaświatach. Tu niestety autorowi zdecydowanie zabrakło konceptu, historia jest raczej mdła i poszyta na siłę. Poszczególne części to mocno wyseparowane, niemalże samodzielne epizody, poszyte ze sobą grubymi nićmi. Niby wszystkie elementy poustawiane zostały we właściwych miejscach, ale całość nie tworzy spójnego obrazu.

Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę

Sam główny bohater jest jeszcze bardziej małomówny niż zazwyczaj, będąc niesionym przez strumień przeznaczenia, niby po swojemu przeciwstawiając się siłom pragnącym decydować za niego, ale czyniąc to bez większej werwy, pozostając w cieniu samego siebie. Mimo to, z perspektywy oddanych miłośników cyklu, Karta śmierci dostarcza kilku istotnych informacji o czymś, co wypadałoby nazwać rodziną piekielnego chłopca. Domknięcie wątków nabiera olbrzymiej symboliki, zwłaszcza w kontekście posłowia Mignoli.

Majstersztykiem jest z kolei krótka, mocno epizodyczna historia Egzorcysta z Worska. Zaledwie kilkustronicowa, intensywna w treści, ociekająca klimatem i fantastycznie spuentowana, przypomina czytelnikom o kunszcie autora, nawet jeśli Hellboy pozostaje postacią drugoplanową. Nowelka uderza prosto w duszę czytelnika, Amerykanin zwraca się bowiem bezpośrednio do odbiorców, traktując komiks jedynie jako formę przekazu.

Bardzo ważne jest posłowie Mignoli noszące wszelkie znamiona próby rozliczenia się z pomysłu jakim jest cykl Hellboy w piekle. Autor wspomina wprost o zmieniającej się koncepcji odnośnie kierunku w jakim pierwotnie podążyć miał scenariusz omawianego albumu. Między wierszami przyznaje się zaś do zmęczenia przygodami Hellboya, chociaż czyni to ze smutkiem oraz pełną świadomością oczekiwań płynących ze strony fanów.

Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę

Dekadencję można obserwować również w warstwie graficznej. Kreska niby pozostała bez zmian, taka, jaką świetnie znamy już od pierwszej odsłony, która ujrzała światło dzienne w roku 1994. Jednak niestety i w tym elemencie Mignola utracił świeżość: niczym nie zaskakuje, a ilustracje momentami są jeszcze bardziej umowne, aniżeli w poprzednich albumach. To co niegdyś zadecydowało o sukcesie historii obecnie stało się złotą klatką bez możliwości wydostania się na zewnątrz. Sytuacji nie są w stanie odmienić klimatyczne kadry przedstawiające piekło, ani czerwono-szara tonacja kolorystyczna. Niestety, ale jest tylko dobrze, bez jakichkolwiek fajerwerków.

Dlatego też cieszy, ze polski wydawca dopieścił rodzimą edycję. Ilustracje wydrukowane na kredowym papierze prezentują się fantastycznie, nie zabrakło również szkiców autora, jak i okładek poszczególnych epizodów. Tych zaledwie kilka stron stanowi istotną osłodę, którą docenią nie tylko oddani fani serii.

Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę

Z wszechobecną dekadencją należy się pogodzić. Piekło zamarza na zawsze, demony umierają, a Hellboy odchodzi. I nie należy mu w tym przeszkadzać. Lepiej pamiętać tę – jakby nie patrzeć przesympatyczną – istotę z piekła pełną werwy i osobliwego poczucia humoru, zamiast obserwować stopniowy, acz nieubłagany upadek legendy. Hellboyu, będziemy pamiętać o Tobie!

Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę

Galeria


6.0
Ocena recenzenta
6.5
Ocena użytkowników
Średnia z 2 głosów
-
Twoja ocena
Mają na liście życzeń: 0
Mają w kolekcji: 2
Obecnie czytają: 0

Dodaj do swojej listy:
lista życzeń
kolekcja
obecnie czytam
Tytuł: Hellboy w piekle #1: Karta śmierci
Scenariusz: Mike Mignola
Rysunki: Mike Mignola
Kolory: Dave Stewart
Wydawca: Egmont Polska
Data wydania: maj 2017
Autor okładki: Mike Mignola, Dave Stewart
Tłumaczenie: Tomasz Sidorkiewicz
Liczba stron: 152
Format: 26x17 cm
Oprawa: miękka
Papier: kredowy
Druk: kolorowy
ISBN: 978-83-281-1847-8
Cena: 59,99 zł
Wydawca oryginału: Dark Horse Comics



Czytaj również

Conan (wyd. zbiorcze) #1: Narodziny legendy
Powrót legendy
- recenzja
Czarny Młot (wyd. zbiorcze) #1: Tajna geneza
O superbohaterach inaczej
- recenzja
Homar Johnson #1
Pomiędzy Hellboyem na Batmanem
- recenzja
Kosmiczna Odyseja
Kolejna kosmiczna wojna
- recenzja
Abe Sapien: Mroczne i straszliwe #2
Każdy koniec to nowy początek
- recenzja
BBPO. Znany diabeł
Apokalipsa i... może już starczy?
- recenzja

Komentarze


Jeszcze nikt nie dodał komentarza.

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.