Hellboy: Opowieści niesamowite

Piekielne interpretacje

Autor: Paweł 'Singer' Niećko

Hellboy: Opowieści niesamowite
Uniwersum Hellboya nieprzerwanie sprzęgane jest z charakterystycznym stylem Mignoli, więc w momencie, gdy za sterami jego przygód ustawia się kolejka innych niż Mike twórców, wydaje się to niewłaściwe z samego założenia. W przypadku serii autorskiej świat komiksu i wypełniające go postaci określane są przez jedną subiektywną i często hermetyczną wizję. Na kartach Opowieści niesamowitych osoba i realia Piekielnego Chłopca zostają pokazane z perspektywy nowych umysłów.

Na ten zbiór zebrały się komiksy szerokiej gamy pisarzy i artystów, wśród których nie zabrakło licznych osobistości, takich jak Fabian Nicieza, Craig Thompson, Steve Lieber, John Cassaday, Alex Maleev, Philip Craig Russel, James H.Williams III czy Jim Starlin. Za przyczyną wyobraźni między innymi tych twórców, Hellboy i jego sprzymierzeńcy odbywają liczącą 216 stron podróż w towarzystwie duchów, potworów i demonów. Agenci Biura Badań Paranormalnych i Obrony stają naprzeciw zjaw, stawiają czoła licznym mniej zidentyfikowanym materialnym stworom, toczą zawziętą walkę z własnymi ambicjami i buntowniczymi automatami, oraz kilkukrotnie przekonują się, że w ich branży dzieci z reguły oznaczają kłopoty.

Kolejne opowiadania rozpościerają bogaty wachlarz spojrzeń na postaci i stylów rysunkowych. Hellboy, który odgrywa główną rolę w większości z nich, przywodzi na myśl gościa gabinetu luster. W jednej chwili jawi się jako poważne, kipiące cynizmem panaceum na wszelkie nadprzorodzone zło, zaś moment później przyjmuje groteskowe kształty i mentalność rozpuszczonego bachora. Raz jest nieposkromionym pogromcą, kiedy indziej obiektem kpin chmary zjaw, by w końcu jako wędrowiec poszukiwać spokoju umysłu.

Rysownicy lekką ręką dorównują interpretacjom pisarzy różnorodnością reprezentowanych styli. Tradycyjne dla tego typu opowieści realistyczne, mroczne odwzorowania rzeczywistości mieszają się z uproszczonymi obrazami rodem z filmów animownych, kadrami zdradzającymi zamiłowania malarskie ilustratora, a nawet rysunkami przywodzącymi na myśl mangę.

Cechą charakterystyczną każdej antologii prac wielu autorów jest różnica poziomu poszczególnych historii. Analogicznie w przypadku tej komiksowej odsłony przygód Hellboya, niektóre opowieści bez problemu przekraczają granice przeciętności, podczas gdy inne prezentują średniactwo czystej wody. Przykładowo groteskowy Teatr trupów swoją płytką fabułą wywołuje poczucie zażenowania, podczas gdy licząca osiemnaście aktów pocztówka z piekła, przygotowana przez Craiga Thompsona, urzeka każdym kolejnym kadrem. Przewidywalne Skorupy ulegają oryginalnemu pomysłowi mobilnej ekipy dekoracyjnej Piętnastu minut, zaś miałkie Ryzyko lotnika nie dorasta do pięt wyważonej historii zatytułowanej Nieproszony gość.

Jednak największym rozczarowaniem okazuje się brak świeżych pomysłów, godnych zaadaptowania na kartach głównej serii. Wydawać by się mogło, że w momencie, gdy Mignola dopuści do realiów Hellboya innych twórców, wychynie szereg nowych motywów, odważnych koncepcji oraz mapa nietkniętych do tej pory szlaków. Tymczasem lwia część autorów, zamiast szukać własnej drogi, stara się wpasować w istniejący kanon. Efektem jest dwadzieścia sześć ciekawych (bądź mniej) opowiadań, odznaczających się różnorodnością, ale w większości pozbawionych potencjału rozwojowego.

Opowieści niesamowite, pomimo swojego wewnętrznego zróżnicowania, stanowią średnio ciekawy album. Przyczyną takiego stanu rzeczy jest przede wszystkim różnica między poziomami poszczególnych opowiadań. Prawdopodobnie fani Hellboya i tak sięgną po tę pozycję, ale w żadnym wypadku nie jest to lektura obowiązkowa. No, chyba że ktoś wizję potyczki Piekielnego Chłopca z astralną wariacją Sailor Moon uważa za nie lada atrakcję.