Favela w kadrze

Obiektyw zamiast pistoletu

Autor: Daga 'Tiszka' Brzozowska

Favela w kadrze
Favela w kadrze to nie tyle komiks, co projekt: pokazuje slums, ten oryginalny, od którego wszystkie inne w Brazylii wzięły nazwę, jako miejsce życia całkowicie zwyczajnych, chociaż zdesperowanych ludzi.

Mauricio Hora od lat 90. fotografuje fawelę Providência – mieszczącą się między dwiema całkiem porządnymi dzielnicami Rio de Janeiro, na wzgórzu, które najwyraźniej przez władze traktowane jest jak wrzód na ciele miasta. Bardzo możliwe, że widzieliście jego zdjęcia, pokazujące szczęście i biedę mieszkańców tej pierwszej faweli Brazylii, założonej w 1897 przez oszukanych przez rząd żołnierzy jednej z licznych wojen na Morro da Favela – Wzgórzu Favela – które stało się pierwszym slumsem Brazylii i dało nazwę pozostałym dzielnicom biedy, po czym przemianowano je na Morro da Providência.

Hora urodził się i wychował w Providêncii. Mimo sukcesu, który odniósł jako fotograf, nigdy stamtąd nie wyjechał. Działa na rzecz mieszkańców i całego terenu, organizując akcje kulturalne, uświadamiające, pomocowe. I jedną z nich jest Favela w kadrze – komiks, który w 2011 roku napisał i narysował André Diniz, wielokrotnie nagradzany brazylijski komiksiarz. Diniz przygotował album na podstawie historii i opowieści Hory.

Komiks to seria luźnych wspomnień Hory, ukazanych już z perspektywy dojrzałego mężczyzny. Fotograf pokazuje czytelnikom swoje dzieciństwo w faweli, dynamikę tamtejszej społeczności, honorowych przestępców, którzy powoli ustępowali miejsca bylejakim młodocianym dilerom. Gdy bohater dorasta, coraz bardziej fascynując się fotografią, Providência również się zmienia: policja jest coraz bardziej brutalna i skorumpowana, rząd stara się pozbyć problemu fawel ignorując jej mieszkańców, a prywatnie – Hora traci brata, potem chorą psychicznie matkę. Końcówka to już historia jego sukcesu na międzynarodowej scenie fotograficznej oraz wykorzystania go do poprawy sytuacji w faweli.

Mimo że ułożone chronologicznie, sceny z życia Hory nie tworzą spójnej fabuły. To raczej szereg slajdów ze wspomnieniami, rzucających światło na funkcjonowanie społeczności. Ludność faweli stanowiła dość zwarty front, stojący przeciwko reszcie Rio de Janeiro, a zwłaszcza policji, którą utożsamiała z przemocą i niesprawiedliwością. Poparciem tego oporu przeciw władzy były sytuacje, które Hora przytacza z własnej biografii – niewyjaśniona śmierć brata, łapanki na ulicach czy aresztowania bez powodu.

Diniz ubrał to w bardzo specyficzną grafikę. Jego kreska może wywołać tylko dwie reakcje: albo się spodoba, albo odrzuci. Kanciaste rysunki bez detali, jakby wzorowane na prymitywnych drzeworytach, na których często postaci są niemal identyczne, rozróżniają się nielicznymi szczegółami wyglądu. Wszystko utrzymane jest w czerni i bieli, bez barw pośrednich. Sprawia to artystyczne wrażenie, ale jednocześnie zdarzały się kadry, na których nie wiadomo było na przykład, czy patrzymy na matkę Hory, jej sąsiadkę, czy może zupełnie inną postać. Mogło to przeszkadzać w lekturze i irytować. Jednocześnie to właśnie styl, który przyniósł Dinizowi taką popularność i wyróżnia go na scenie komiksu – sami zobaczcie jego inne prace.

Słowa uznania należą się także wydawnictwu Mandioca. Od strony technicznej komiks jest naprawdę dobrze przygotowany – gruby, dobrej jakości papier, co było konieczne przy tej ilości czerni na stronach, twarda oprawa, brak błędów edytorskich – to dobrze świadczy o wydawnictwie. Do tego tłumaczenie Jakuba Jankowskiego nie pozostawia nic do życzenia: jest konkretne i zgrabne. Nic dodać, nic ująć.

Całościowo Favela w kadrze to nietypowy komiks, który może czytelnikowi przybliżyć mało u nas znaną tematykę i pozwoli wyjść mu poza stereotypy. Jednocześnie na pewno nie przypadnie do gustu tym, którzy szukają akcji, strzelanin czy po prostu dynamicznego prowadzenia narracji. To historia opowiadana z dystansu, prosta, a jednocześnie pełna szczegółów. Warto spróbować się z nią zaprzyjaźnić, nie szukajcie tu jednak fajerwerków.