Dzicy

O przeplataniu się kultur

Autor: Młot

Dzicy
Polscy wydawcy stosują często strategię polegającą na konsekwentnym publikowaniu kolejnych komiksów danych autorów, którzy w ten sposób wiążą się z jedną tylko oficyną niejako na stałe. Taką taktykę przyjęła również poznańska Centrala, która uważnie pilnuje poczynań czeskiej artystki, Lucie Lomovej.

Dzicy to druga pozycja czeskiej autorki komiksowej, która trafia do sprzedaży w Polsce. Pierwszym tytułem był komiks Anna chce skoczyć, który został wydany we współpracy z inną poznańską oficyną, Zin Zin Press.

Za sprawą działań ekipy z Poznania w Polsce odbyło się wiele spotkań z autorką. W czasie prezentacji prac artystki można było poznać przewrotną przygodę, która sprawiła że Lomová przebiła się ze swoimi publikacjami na francuski rynek. Wszystko za sprawą członka jej rodziny, który w zwyczaju ma "googlować" swoje nazwisko. Okazało się, że ktoś o nazwisku Lomová współpracuje z Francuzami. Przekazał tę informację zaskoczonej Lucie, która podjęła temat i nawiązała kontakt. I tak to się zaczęło. Ta historia potwierdza tezę, że życiem rządzi przypadek.

Lucie Lomová osadza akcję swoich komiksów w Czechach i w realiach tego kraju wystawia ich na wszelkie perypetie zawarte w scenariuszu. W Dzikich głównym bohaterem jest Alberto Vojtěch Frič, czeski botanik i podróżnik, którego poznajemy podczas podróży po Ameryce Południowej w 1908 roku. Podczas swojej ekspedycji stara się pomagać plemionom indiańskim, które dziesiątkuje tajemnicza choroba. Poznaje Czerwiusza Pjosáda Mendozę, ostatniego z rodu wodzów, i zabiera go do dużego miasta białych, aby zbadał go lekarz. Na miejscu okazuje się, że lokalny medyk nie jest w stanie pomóc Indianinowi. Czerwiusz nie może nawet wrócić w głąb dżungli, co jest efektem rasistowskiego nastawienia miejscowej społeczności. Sytuacja zmusza Alberta do przetransportowania go do Europy. Wyjeżdżają zatem do Czech, gdzie młody podróżnik jeździ po kraju dokonując odczytów, a Indianin towarzyszy mu jako żywy eksponat. W trakcie jednej z podróży Alberto spotyka uroczą damę o imieniu Betty, którą poznał na statku w czasie rejsu powrotnego do Europy. Pracę przy prezentacjach indiańskich kultur sabotować próbuje tajemniczy jegomość, Vráz, a jego działania dodają akcji rumieńców. Historia kończy się szczęśliwym powrotem zdrowego Czerwiusza z lekarstwem do jego rodzinnego Paragwaju.

Komiks Lomovej można rozpatrywać przez pryzmat zderzenia się światów indiańskiej oraz europejskiej cywilizacji. I tak autorka porusza tematykę rasizmu, polityki, ale też wplata w swój dyskurs wątki miłosne oraz odnosi się do nieuczciwego współzawodnictwa naukowców. Na pierwszym planie przedstawione są oczywiście relacje dwójki przyjaciół, Czerwiusza i Alberto, oraz próby odnalezienia się młodego Indianina w obcym świecie. Lucie Lomová opowiada tę historię poprzez prezentację mnóstwa barwnych sytuacji rodem z komedii Goście, goście. Czerwiusz, niczym małe dziecko, nie zna podstawowych zachowań, które w cywilizowanym świecie uchodzą za kulturalne. Odkrywa nowości z dziedziny techniki oraz kulinariów. W bolesny sposób przekonuje się czym jest śnieg, jak działa sauna lub czym są pieniądze.

Autorka pokazuje pewne mechanizmy tolerancji lub jej braku, wynikające z nieznajomości egzotycznej kultury. Czerwiusz jest prostym człowiekiem, autentycznym w swych zachowaniach, naturalnym wobec pewnych sytuacji. Nie przywiązuje wagi do wartości przedmiotów. Gdy się bliżej pozna młodego wodza oraz jego zwyczaje, dostrzega się fakt, że nie jest agresywny, chciwy, dwulicowy czy nietolerancyjny. Ma swój rozum i zmieniającą się wokół siebie rzeczywistość interpretuje w sposób logiczny, często trafny w swojej prostocie. W relacjach z innymi ludźmi cechuje go szczerość. Jest to dość paradoksalne, ponieważ wszyscy przedstawiciele tzw. "cywilizowanego świata” patrzą na niego jak na prostaka, nieokrzesanego durnia z lasu.

Indianin przyjmuje obcy świat takim jakim jest. Dostosowuje się do miejskiej dżungli. Kontrapunktem do jego zachowania są biali. Niby mądrzejsi, bardziej kulturalni, jednak tak naprawdę to oni mają tendencję do rozpychania się łokciami, do rządzenia się w nieswoim domu. Przyjeżdżają do dżungli, naturalnego środowiska Indian, godzi wycinają drzewa, polują na zwierzęta dla rozrywki oraz po prostu wykorzystują tamtejszą ludność. Lomová poprzez jaskrawe nakreślenie dwóch diametralnie różnych postaw uświadamia nam różnice w kulturach ludzi, których dzieli ocean.

Pod koniec historii ucywilizowany Czerwiusz wraca do domu. Prezentuje swoim przyjaciołom zdobycze cywilizacji europejskiej. A autorka zostawia czytelnika z pytaniem: czy ta europejska kultura jest rzeczywiście taka wartościowa?

Lucie Lomová zrobiła niesamowity postęp w swoim warsztacie plastycznym od czasu komiksu Anna chce skoczyć. Operuje płynną kreską oraz przyjemnymi dla oka kolorami. Młodego wodza z Paragwaju przedstawia w sposób bardzo sympatyczny. Z jego twarzy prawie w ogóle nie znika charakterystyczny uśmiech, dzięki któremu nie sposób go nie lubić. Historię opowiada w klasyczny sposób, lecz czasem, kiedy jest to konieczne, bawi się formą. Przykładem może być opowieść Czerwiusza na komisariacie, którą ubrała w "cartoonowy" styl, redukując równocześnie kolor. Podkreśla tym samym komizm sytuacji oraz retrospektywność sceny. Podczas lektury oko czytelnika niejednokrotnie zatrzymuje się na pięknie narysowanej architekturze. Lucie Lomová jest rysowniczką, która nie traktuje budynków w tle jako kary czy zła koniecznego, które trzeba wyrysować aby wypełnić kadry. Dzięki temu możemy podziwiać wczesnomodernistyczny dworzec, secesyjne ornamenty kamienic, starówkę lub obiekty małej architektury, takie jak np. żeliwne latarnie.

Dzicy to komiks, który nie bez powodu zgromadził na swoim koncie takie nagrody jak: najlepszy czeski komiks 2011, najlepszy scenariusz 2011 czy nominację do Prix Artemisia 2012. Ta powieść graficzna, oparta na prawdziwej historii, z jednej strony bawi, z drugiej daje do myślenia. Chciałoby się, żeby ta wielka przygoda skończyła się na stronie 135. Niestety zakończenie oraz posłowie sprowadzają czytelnika na ziemię i przypominają, że żyjemy w świecie, w którym nie zawsze wszystko kończy się optymistyczną formułką "i żyli długo i szczęśliwie”. Pozostaje mieć nadzieję, że życie Czerwiusza, Alberto oraz praca Lucie Lomovej dadzą dobry przykład innym ludziom, by na niektóre zjawiska umieli spojrzeć w bardziej "dziki” sposób.