» Recenzje » Descender #1: Blaszane Gwiazdy

Descender #1: Blaszane Gwiazdy


wersja do druku
Descender #1: Blaszane Gwiazdy
Czy obecnie łatwo jest wymyślić opowieść, która byłaby całkowicie oryginalna? Wydaje się, że to raczej niemożliwa do wykonania sztuka. Dlatego też warto doceniać treści może nie będące przełomami w popkulturze, ale aspirujące do rangi perfekcyjnie wykonanych utworów. Takim czymś są Blaszane Gwiazdy, album otwierający serię Descender.

Intergalaktyczna cywilizacja jest już ledwie wspomnieniem dawnej potęgi. Najazd Żniwiarzy oraz miliardy poległych zachwiały podstawami funkcjonowania federacji, a strach przed powrotem agresorów nadal definiuje życie ocalałych obywateli. Jednak pewne odkrycie może okazać się przełomem zapewniającym skuteczną walkę w przypadku powrotu Żniwiarzy. Los cywilizacji uzależniony jest od oprogramowania pewnego, pełniącego funkcję opiekuna dla dzieci, robota. Sęk w tym, że na przechwycenie modelu Tim-21 jest wielu chętnych. Rozpoczyna się wyścig...

Descender to cykl autorstwa Jeffa Lemire'a, znanego choćby z serii Czarny Młot oraz ilustratora Dustin Nguyena (Amerykański Wampir #5). Seria liczy obecnie 32 zeszyty, a do rąk polskich graczy trafił pierwszy album zbiorczy, zawierający odcinki 1-6. Cóż w nich znajdziemy?

Lemire pełnymi garściami czerpie z dorobku światowego science-fiction, a czytelnik znajdzie sporo nawiązań do kinematografii, a nawet gier komputerowych. Tim-21 jako żywo przypomina Davida z obrazu A.I., górniczy robot swojego kolegę po fachu z obrazu Sędziego Dredd z roku 1995, zaś wielki adwersarz kosmicznej federacji choćby przez wzgląd na nazwę kojarzyć się może z serią Mass Effect, zamieszkiwaną – podobnie jak uniwersa Gwiezdnych Wojen oraz Star Treka – przez najdziwniejsze gatunki rozumne. Konglomerat rozmaitych inspiracji powinien przypaść do gustu szerokiemu gronu odbiorców, zwłaszcza że poszczególne koncepcje zostały całkiem zgrabnie powiązane w spójną i interesującą całość.

Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę

Warto w tym miejscu zatrzymać się przy samym Timie-21, robotowi o bardzo człowieczych potrzebach ciepła oraz bliskości rodziny. Maszyna w skórze dziecka budzi niekłamaną sympatie u czytelnika; bardzo łatwo jest spoglądać na nią przez pryzmat zagubionego w gąszczu polityki oraz dorosłych dziecka, co wzmacniane jest zapewne przez podświadome wspomnienie przytoczonego wyżej obrazu Stevena Spielberga. 

Postacie otaczające robota, którego pierwotnym celem było towarzyszenie dzieciom, już nie wywierają takiego wrażenie. Czytelnicy otrzymują sprawdzony przegląd kreacji, począwszy od niezłomnego przywódcy – w tym przypadku przywódczyni – misji, przez naukowca o bardzo wątpliwej przeszłości i jeszcze słabszym charakterze, kończąc na podręcznikowych czarnych bohaterach. Ten klasyczny przegląd postaci nie jest jednak żadną wadą Descender, a wręcz przeciwnie, stanowi świetne uzupełnienie całości, która ma wszelkie atuty ku temu, aby podbić serca miłośników science fiction.

Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę

Ale nie tylko odniesieniami czytelnik żyje, zdecydowanie ważniejsza jest historia opowiedziana przez scenarzystę. Lemire szczęśliwie nie zawodzi, bardzo udanie przeplatając bieżącą akcję z licznymi retrospektywami. Dzięki temu zabiegowi scenariusz bezustannie to zwalnia, to przyśpiesza, skutecznie utrzymując koncentrację odbiorcy na wysokim poziomie. Co więcej, wydaje się, że Lemirowi nie brakuje pomysłów komiks bowiem obfituje w liczne – a przy tym zaskakujące – zwroty akcji. A to dopiero początek historii i należy mieć uwadze, że pewne dalsze wydarzenia są dopiero sygnalizowane, jeśli jednak zostaną przelane na papier tak udanie jak dotychczas, wówczas można być spokojnym o przyszłość serii.

Ale to nie koniec pochwał pod adresem Blaszanych Gwiazd, czyli tomu otwierającego cykl. Udany scenariusz to jedno, ale to co zrobił ilustrator, Dustin Nguyen, to absolutny majstersztyk. Szkice może nie są czymś przełomowym czy wyróżniającym album spośród mrowia innych, jednakże pomysł wypełnienia ilustracji akwarelami sprawił, że komiks nabrał wyjątkowego posmaku, bowiem od strony graficznej efekt zachwyca. Warto zauważyć, że Nguyen posługuje się tą techniką perfekcyjnie, żadne kolory nie wychodzą poza kontury, zaś paleta barw dobrana została idealnie do każdej sytuacji.

Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę

Zanim jednak czytelnik usiądzie do właściwej lektury, ma możliwość zapoznania się z przedmową przygotowaną przez polskiego wydawcę. Prawdę pisząc warto ten tekst zostawić sobie na deser, bowiem jego autor – wyraźnie zafascynowany całokształtem twórczości scenarzysty oraz oprawą artystyczną Descender – zachwalając komiks oraz wymieniając jego atuty, nieco odbiera przyjemność z samodzielnego odkrywania piękna tego komiksu.

Jakie wrażenia zostawiła lektura otwierających cykl Blaszanych Gwiazd? Bardzo dobre! Perypetie Tima-21 oraz jego towarzyszy mają wszelkie atuty, aby zaciekawić czytelnika ich dalszymi losami. Urzeka również bogactwo wykreowanego świata oraz przepiękną szata graficzna. Cóż pozostaje robić? Odpowiedź jest prosta: czekać na kolejne albumy!

Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę

Galeria


8.0
Ocena recenzenta
8
Ocena użytkowników
Średnia z 2 głosów
-
Twoja ocena
Mają na liście życzeń: 0
Mają w kolekcji: 2
Obecnie czytają: 0

Dodaj do swojej listy:
lista życzeń
kolekcja
obecnie czytam
Tytuł: Descender #1: Blaszane Gwiazdy
Scenariusz: Jeff Lemire
Rysunki: Dustin Nguyen
Kolory: Steve Wands
Seria: Descender
Wydawca: Mucha Comics
Data wydania: 24 stycznia 2018
Kraj wydania: Polska
Tłumaczenie: Jacek Drewnowski
Liczba stron: 152
Oprawa: twarda
Papier: kredowy
Druk: kolorowy
ISBN: 9788365938053
Cena: 65,00 zł



Czytaj również

Descender 6: Wojna maszyn
Ludzie, maszyny czy...?
- recenzja
Gideon Falls (wyd. zbiorcze) #2: Grzechy Pierworodne
Stodoły bywają groźne
- recenzja
Berserker Uwolniony
Gdyby Conan był wśród nas...
- recenzja
Twardziel
Jeszcze nie jest za późno
- recenzja
Gideon Falls (wyd. zbiorcze) #1: Czarna Stodoła
Tajemnica wśród belek siana
- recenzja
Raz & na zawsze (wyd. zbiorcze) #3: Sroczy sejmik
Nie można zatrzymać opowieści
- recenzja

Komentarze


Jeszcze nikt nie dodał komentarza.

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.