Corto Maltese #2: Pod znakiem Koziorożca

Przygody pod zwrotnikiem

Autor: Camillo

Corto Maltese #2: Pod znakiem Koziorożca
Pod znakiem Koziorożca to drugi album o podróżach Corto Maltese, jednej z klasycznych postaci komiksu europejskiego. Kontynuacja nawiązuje do wydarzeń z pierwszej części, ale przede wszystkim opowiada o następnych przygodach nieustraszonego marynarza z kolczykiem w uchu.

Tym razem Corto rozpoczyna podróż w Gujanie Holenderskiej, a w toku przygody odwiedzi także Brazylię i wybrzeże Hondurasu. Czekają na niego takie zadania jak poszukiwanie skarbu piratów, dostarczenie broni brazylijskim partyzantom, rozprawa z agentami niemieckiego wywiadu, a także spotkanie z Gangiem Ewangelistów, którego członkowie przed pociągnięciem za spust podobno recytują swoim ofiarom fragmenty Pisma. Na morskim szlaku jak zwykle nie zabraknie także wiernych, ale nie zawsze godnych zaufania sojuszników, oraz pięknych, choć nieobliczalnych kobiet.

W odróżnieniu od Opowieści słonych wód, która stanowiła jedną w miarę zwartą opowieść, Pod znakiem Koziorożca składa się z kilku krótszych historii. Takie epizodyczne podejście do fabuły powoduje, że poszczególne wątki dość szybko muszą znaleźć rozwiązanie, na czym cierpi wiarygodność zwrotów akcji, które już w pierwszej części bywały dość naciągane. Po raz kolejny w opowieści roi się też od oklepanych klisz: zakopany piracki skarb, zatopiony okręt z hiszpańskim złotem, królowa przemytników, dobry Niemiec i tak dalej... Na szczęście seria o Corto Maltese posiada także swoje zalety, które widać i w tym albumie.

Przede wszystkim jest wśród nich talent narracyjny Hugo Pratta. Włoski autor uszlachetnia dość naiwne przygody marynarza podkręconym tempem akcji, porcją humoru, nutką romantyzmu, a także sporą dawką męskich mądrości, najczęściej padających z ust głównego bohatera. Sam Corto to natomiast świetnie sprawdzający się w każdej przygodowej opowieści archetyp szlachetnego awanturnika, który przyjacielowi zawsze poda pomocną dłoń, obcego poczęstuje uszczypliwym komentarzem, a wrogowi wsadzi w oko zapalonego papierosa. W jego towarzystwie niestraszne żadne morza.

Rysunkowo Pod znakiem Koziorożca to wierna kontynuacja tego, co znamy z poprzedniego albumu. Pratt często traktuje poszczególne kadry po macoszemu, jako symboliczną ilustracje do tekstu, będącego daniem głównym. Kuleje przedstawienie ruchu, tła straszą pustkami, scenografia często ogranicza się do pojedynczych przedmiotów. Najwięcej uwagi autor poświecił twarzom postaci i rysującym się na nich emocjom, co najwyraźniej uważał za istotne. Również i tutaj nie obyło się jednak bez uproszczeń, co widać choćby po postaciach kobiecych – czarnoskóre Morgana i Złotousta wyglądają tak samo i trudno je odróżnić, zaś pojawiająca się pod koniec albumu Soledad ma identyczną twarz jak Pandora z poprzedniej części.

Zarówno rysunki, jak i fabuła mogą odrzucić czytelników przyzwyczajonych do współczesnych opowieści obrazkowych. To jednak nie z myślą o nich wznowiono serię o niemogącym usiedzieć w miejscu marynarzu. Adresatami tej pozycji są odbiorcy zainteresowani klasyką komiksu europejskiego, rozumiejący przestarzałą konwencję i doceniający jej uroki. Kto się do nich zalicza, ten o podróżach Corto Maltese przeczyta z przyjemnością. Zwłaszcza przy filiżance herbaty z rumem.