Bajka na końcu świata #1: Ostatni ogród

Czasem lepiej, czasem gorzej

Autor: Shadov

Bajka na końcu świata #1: Ostatni ogród
Bajka na końcu świata jest postapokaliptyczną historią dla najmłodszych, opowiadającą o wędrówce psa i dziewczynki. Nie oznacza to jednak, że nie spodoba się starszemu czytelnikowi – wręcz przeciwnie. Komiks Marcina Podolca to pełna uroków opowieść, która pochłonie lekkością oraz nostalgią.

Tytułowa Bajka to gadający pies, który wiernie towarzyszy swojej opiekunce imieniem Wiktoria. Razem podążają za dziwnymi światłami ukazującymi się na nocnym niebie. Wierzą, że te zaprowadzą ich do rodziców. I nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że pies i dziewczynka podróż odbywają przez równiny zniszczonego świata.

Pierwszy tom Bajki na końcu świata zamyka się w dwóch historiach: smutnej, w której protagonistki spotykają zmiennokształtny latawiec, oraz weselszej, gdy zaprzyjaźniają się z Tapirem. Obie są równie zajmujące i ciekawe. Składają się na przyjemną czytankę, urzekającą już od pierwszej sceny, kiedy bohaterki uciekają przed tajemniczym „Uuuuuu”. Dalej jest jeszcze lepiej, ponieważ okazuje się, że czeka na nas kilka dziwów nowego, a zarazem starego świata, na przykład las z poskręcanymi drzewami. Razem z bohaterkami przemierzamy coraz to nowe miejsca, zwiedzając zniszczone budynki w opuszczonych miastach. Opowieść skierowana jest do młodszego czytelnika, więc nie znajdziemy w niej przerażających krajobrazów czy „nieodpowiednich” zachowań lub słów. 

Ważnym elementem historii są język i konstrukcja fabuły. Nie ma tutaj większych zawiłości czy bardziej rozbudowanych wątków, a dialogi są krótkie i proste. Bajka na końcu świata to w gruncie rzeczy książeczka opowiadająca nieskomplikowaną bajkę o dziewczynce i psie. To opowieść do tego stopnia pełna nostalgicznych scen, że czytelnik szybko zaczyna kibicować protagonistkom.

Najnowszy komiks Marcina Podolca to również historia momentami zabawna. Bajka często wspomaga Wiktorię prostym, acz zabawnym komentarzem, a Wiktoria nie pozostaje mu dłużna. Zwłaszcza w dialogach widoczna jest silna relacja, jaka je połączyła. Są do siebie mocno przywiązane i nie wyobrażają sobie życia osobno.

Komiks prezentuje się bardzo oryginalnie pod względem graficznym. W oko wpadają również trzy całostronicowe plansze, prezentujące się bardzo wyraziście, zwłaszcza kiedy Bajka i Wiktoria oglądają nocne niebo. Marcin Podolec utrzymuje wszystko w prostych i oszczędnych kształtach. Przedmioty i postacie są lekko przerysowane, sztywne i kanciaste, a do tego dochodzi pomarańczowo-żółta kolorystyka, sprawiająca, że większa część krajobrazu przypomina pogorzelisko. Zniszczone budynki oraz wypalona i pokryta kurzem ziemia budują świetny, smutny klimat. Widać, że Podolec unika rysunków mających wzbudzać strach czy przerażenie. Odwołuje się bardziej do niepewności oraz smutku.

Bajka na końcu świata to przyjemna i wspaniała historia, zarówno dla młodszego, jak i starszego czytelnika. Jej prosty, acz poruszający przekaz sprawia, że nim się obejrzymy, będziemy pochłonięci losem bohaterek, a intrygujący postapokaliptyczny świat wciągnie nas bez reszty.

 

Dziękujemy wydawnictwu Kultura Gniewu za udostępnienie komiksu do recenzji.