» Recenzje » Majestat: Królewska Korona

Majestat: Królewska Korona

Majestat: Królewska Korona
Co lepiej mieć – trzy młynarki czy jedną szlachciankę? Rekrutować więcej rycerzy czy strażników? Pozwolić dogorywać chorym, czy udać się po pomoc do chatki czarownicy? Majestat: Królewska Korona stawia przed graczami podobne dylematy i od razu udziela odpowiedzi: trzeba wybrać to, co bardziej się opłaca!

Marc Andre znany jest przede wszystkim jako autor wysoko ocenianego Splendoru. Ma jednak na koncie także inne tytuły, a jednym z nich jest Majestat, w którym przenosimy się do średniowiecza i wcielamy w rolę władcy, starającego się zapełnić skarbiec. W grze kluczową rolę odgrywa aspekt ekonomiczny, a prosta mechanika rozgrywki łączy się z wieloma możliwościami drogi do zwycięstwa. Jednak niezależnie, którą z nich wybierzemy konieczne będzie uruchomienie matematycznego zmysłu, ponieważ to od umiejętności sprawnego kalkulowania zależą nasze szanse na końcowy sukces.

W browarze pamiętaj o młynarkach

Zabawa przeznaczona jest dla 2-4 graczy, z których każdy otrzymuje na początku własne królestwo. Składa się ono z ośmiu kart lokacji – Młynu, Browaru, Chatki czarownicy, Strażnicy, Koszar, Tawerny, Zamku i Szpitala. Ten ostatni służy do przechowywania rannych postaci i nie pełni żadnej innej funkcji. Pozostałe siedem miejsc umożliwia graczowi przeprowadzanie akcji, dzięki którym zdobywamy cenne monety. Aby jednak je przeprowadzić, musimy położyć na danej lokacji odpowiednią kartę postaci. Tych jest siedem i każda odpowiada jednej z lokacji – w koszarach potrzebni są rycerze, w browarze piwowarzy i tak dalej.

Tura każdego gracza ma bardzo prosty przebieg. Polega na wybraniu jednej z dostępnych kart postaci i położeniu jej pod odpowiednią lokacją, a następnie przeprowadzeniu opisanej na niej akcji, którą najczęściej jest zdobycie określonej liczby monet. Pod każdym miejscem królestwa można w kolejnych rundach umieszczać kolejne postacie tego samego typu. Ma to o tyle znaczenie, że im jest ich tam więcej, tym więcej złota dostajemy za przeprowadzenie kolejnej akcji z tego samego typu. O ile jednak w Młynie otrzymujemy tylko monety za umieszczone w nim młynarki, w Zamku za szlachcianki, a w Tawernie za gospodarzy, to już przeprowadzenie akcji Strażnicy sprawia, że dostajemy pieniądze nie tylko za strażników, ale także za rycerzy w Koszarach i gospodarzy w Tawernach. Z kolei akcja Browaru jest o tyle wyjątkowa, że oprócz dostarczenia nam złota za piwowarów powoduje, że każdy z graczy otrzymuje 2 monety, jeśli – jakkolwiek by to brzmiało – posiadł przynajmniej jedną młynarkę.

Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę

Jeśli komuś będzie mało liczenia, może zdecydować się na alternatywny model rozgrywki z bardziej skomplikowanymi zależnościami. W nim na przykład Browar dostarcza nam 10 monet, jeśli mamy przynajmniej jednego gospodarza i szlachciankę, z kolei po przeprowadzeniu akcji Tawerny otrzymujemy liczbę monet równą dwukrotności liczby kart w lokacji, gdzie mamy ich najwięcej.

Niezależnie, który wariant wybierzemy, trochę obliczeń czeka nas także po zakończeniu gry. Ta dobiega końca, gdy każdy z graczy umieści w swoim królestwie dwunastą postać. Poza zgromadzonym w trakcie rozgrywki złotem, monety dostajemy jeszcze na koniec za różnorodność (liczymy, przy ilu z naszych lokacji widnieje choć jedna postać i dobieramy ilość złota równą liczbie tych lokacji podniesionej do kwadratu) i większość w lokacji (każda z nich ma przypisaną określoną wartość w złocie – tę sumę otrzymuje tylko ten z graczy, który ma w danej lokacji najwięcej postaci z wszystkich uczestników rozgrywki). Zwycięzcą zostaje ten, kto finalnie zgromadził najwięcej złota.

Do czarownicy po lekarstwa i złoto

Nie wszystkie z lokacji służą nam w trakcie gry tylko jako źródło dochodu. Obsada Strażnicy pozwala nam się bronić przed atakami z zewnątrz. Do agresji służy natomiast akcja Koszar, która poza dostarczeniem 3 monet za każdego z naszych rycerzy, umożliwia nam zaatakowanie przeciwników. Atak kończy się powodzeniem wtedy, gdy mamy więcej rycerzy niż przeciwnik strażników. Rywal musi wtedy przenieść jedną ze swoich postaci do Szpitala, gdzie będzie spoczywać nieaktywna. Do jej przywrócenia na właściwe miejsce służy akcja Chatki czarownicy, która przy okazji dostarcza nam po 2 monety za każdą naszą Czarownicę, Młynarkę i Piwowara.

Osobną kwestią jest sam mechanizm przeprowadzania akcji. Jak już się powyżej rzekło, nie jest on ogólnie skomplikowany – po prostu wybieramy właściwą postać. Nie zawsze jest to jednak możliwe, ponieważ odkrytych postaci do wyboru jest na stole zawsze tylko sześć (ułożonych w rzędzie – to też ma znaczenie), a po zwolnieniu miejsca kolejna karta jest dobierana losowo z zakrytego stosu. A ponieważ karty oczywiście się powtarzają, czasami nasz wybór może być mocno ograniczony.

Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę

Co więcej, przy doborze kart za darmo możemy wziąć tylko pierwszą postać z lewej strony. Za resztę musimy zapłacić. Wiąże się z tym ostatni już element mechaniki, a mianowicie pionki poddanych. Jeśli chcemy dobrać postać z dalszego miejsca w rzędzie, musimy położyć pionek na każdej karcie po lewo. Nie możemy dobrać danej karty, jeśli nie mamy odpowiedniej liczby pionków. Użyte pionki pozostają na kartach i trafiają później z nimi do graczy, którzy wybiorą je w swoich turach. W zasobach możemy posiadać maksymalnie pięć pionków, jeśli zdobędziemy nadmiarowe, na koniec tury wymieniamy je na złoto.

I to tyle, jeśli chodzi o mechanikę. Zasady są proste, ale już oszacowanie naszych szans na zwycięstwo i podejmowanie trafnych decyzji to – zwłaszcza w pierwszych rozgrywkach – nie lada wyzwanie.

Dziel, rządź i licz

Majestat jest grą bardzo szybką. Rozgrywka trwa około 20 minut, zaś pojedyncza tura kilkadziesiąt sekund. Dłużej zatrzymać się trzeba tylko na sam koniec, aby po chwili obliczeń wyłonić zwycięzcę. Losowość jest ograniczona do minimum i zachodzi jedynie przy losowaniu kart do rzędu, ale interakcja między graczami niestety też nie jest za duża, bo dotyczy tylko ataków uaktywnianych podczas akcji Koszar. Prostota i uniwersalność zasad sprawiają, że grać może właściwie każdy – znajomi, rodzina, dzieci – ale z pewnością nie każdemu zabawa przypadnie do gustu.

Komu warto polecić Majestat? Z pewnością tym, którzy lubią wymyślać i testować swoje drogi do zwycięstwa, bo pod tym względem gra Marca Andre sprawdza się znakomicie – choć schemat rozgrywki jest zawsze taki sam, podejmowane przez graczy decyzje sprawiają, że każda partia przebiega co najmniej nieco inaczej niż poprzednia. Ważne jest oczywiście kalkulowanie, co będzie dla nas w danej rozgrywce najbardziej opłacalne – zapełnienie jak największej liczby lokacji, zdobycie przewagi w najwyżej punktowanych lokacjach, czy może wykorzystywanie do maksimum korzyści z przeprowadzanych akcji. Najlepiej jednak próbować szukać złotego środka pomiędzy nimi – i choć nie jest to proste, to nie trzymanie się najprostszych rozwiązań i okazanie się na koniec sprytniejszym od współgraczy dostarcza najwięcej satysfakcji.

Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę

Komu Majestat raczej się nie spodoba? Na pewno fanom złożonych planszówek i skomplikowanych karcianek, łączących różne modele zabawy. Choć mechanika gry Marca Andre daje sporo możliwości, to nie da się ukryć, że właściwie w całości sprowadza się do dobierania kart. Nie mają tu także czego szukać zwolennicy gier interakcyjnych, bo rozgrywka w budowanie królestwa przebiega bardzo spokojnie i trudno tu szukać wielkich emocji.

Regrywalność Majestatu zależy głównie od tego, czy spodoba się nam proponowany model zabawy – jeśli tak, gra starczy nam na długo, jeśli nie, może znudzić się już po pierwszej rozgrywce. Przy dłuższym użytkowaniu z pomocą przychodzi dodatkowy wariant ze skomplikowanymi akcjami, choć szkoda, że zmienione jest w nim działanie jedynie połowy kart lokacji zamiast całego zestawu. Jeśli chodzi o skalowanie, to jak w każdej tego typu grze stopień trudności rośnie wraz z liczbą przeciwników – trzech rywali trudniej monitorować niż jednego. Ale i zwycięstwo nad kilkoma smakuje znacznie lepiej niż nad jednym, dlatego generalniej lepiej grać w 3-4 niż w parze. 

Gra posiada bardzo ładną, barwną oprawę graficzną, choć bardziej niż średniowiecze przywodzi ona na myśl baśniowe klimaty. Techniczne wykonanie komponentów na pierwszy rzut oka wygląda świetnie, ale trzeba pamiętać, że karty są dość cienkie i przy intensywnym użytkowaniu mogą się z czasem zniekształcać. Na plus należy za to zaliczyć plastikowe żetony monet zamiast standardowej tektury.

Majestat czy Splendor?

Królewska Korona nie została tak dobrze przyjęta na rynku jak najgłośniejsza gra Marca Andre, mimo iż przy podobnym modelu rozgrywki wydaje się oferować więcej możliwości. Jeśli ktoś lubi Splendor, szybko odnajdzie się i w Majestacie, choć podobieństwo między tytułami może go dość szybko znudzić. Za to nowi gracze, jeśli tylko odpowiada im proponowany model zabawy, mogą śmiało przymierzyć koronę, pownieważ istnieje spora szansa, że na ich stołach gra zagości na dłużej.

Plusy:

  • prosta, łatwa i przyjemna mechanika
  • szybkość rozgrywki
  • premiuje budowanie własnych dróg do zwycięstwa
  • losowość ograniczona do minimum

Minusy:

  • często więcej tu liczenia niż myślenia
  • mechanika ograniczona do doboru kart
  • niemal brak interakcji między graczami

Dziękujemy wydawnictwu Bard Centrum Gier za udostępnienie egzemplarza do recenzji.

Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę
7.5
Ocena recenzenta
-
Ocena użytkowników
Średnia z 0 głosów
-
Twoja ocena
Mają na liście życzeń: 0
Mają w kolekcji: 0
Obecnie grają: 0

Dodaj do swojej listy:
lista życzeń
kolekcja
obecnie gram
Tytuł: Majestat: Królewska korona
Typ gry: ekonomiczna
Projektant: Marc André
Ilustracje: Anne Heidsieck
Wydawca polski: Bard Centrum Gier
Data wydania polskiego: 2017
Liczba graczy: od 2 do 4
Wiek graczy: od 7 lat
Czas rozgrywki: ok. 20-40 min.
Cena: 129,95 zł



Czytaj również

Splendor: Miasta
Którędy droga do miasta?
- recenzja
Planszowy Poradnik
Gry na start cz.I
Splendor
Dlaczego ta gra tak wciąga?
- recenzja
Splendor
Kolorowe kamienie dla każdego
- recenzja
Splendor
Fotounboxing #6
Najlepsze planszówki pod choinkę #1
W co zagrać na święta

Komentarze


Jeszcze nikt nie dodał komentarza.

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.