» Horror czyli Kulthulhu » Almanachy » Strażnik czasu

Strażnik czasu


wersja do druku
Redakcja: shaman_tm
Ilustracje: Teana

Strażnik czasu
Dane

Czy miałeś kiedyś uczucie, że coś powinno być, ale tego nie ma? Wspomnienia, informacje, przedmioty...? Ostatni stopień na schodach... dzień w kalendarzu... uczucie, że kogoś brakuje...?

Co, jeśli było coś więcej? Jeśli były kiedyś inne kolory, miejsca, wrażenia... inne wymiary? Ludzie nie potrafią sobie tego wyobrazić. Nie potrafią, bo tego już nie ma.

Jak wyobrazić sobie coś, czego nie ma? To żałosne próby zrozumienia koloru w świecie ślepców. Próba pojęcia głębi przez dwuwymiarowych ludzi. Kiedy byłeś młodszy, świat wydawał się taki nieograniczony. Olbrzymi i nie do pojęcia. Dziś rok ma dwieście pięćdziesiąt sześć dni i wszyscy są przekonani, że tak było zawsze. Każdego dnia budzisz się i patrzysz, jak wszystko wokół znika. Po kawałku. Pomału. Coraz szybciej.

Dlaczego tylko ty to widzisz?

****

Pomysły

Innego końca świata nie będzie (Zew Cthulhu)

Istnieje istota, a może istoty, żywiące się pamięcią. Nie będzie innego końca świata, ów sam dąży do prostoty, i to właśnie Strażnicy Czasu tego dopilnują. Zwyczajnie, w pewnym momencie wszystko będzie tak równe, że cokolwiek przestanie mieć znaczenie. Przez przypadek, a może przez celowe działanie, ktoś przyzwał jednego z Strażników. Jedną z przedwiecznych istot spełniających w świecie faktów rolę, jaką w świecie materii spełniają bakterie. Rozkładu.

Miejsce przyzwania powoli wymazuje się z naszego świata. Ludzie zapominają jego imienia, omijają je drogi. Nikt jego nie dostrzeże, nikt o tym nie będzie o nim pamiętał. Zupełnie jak niewyraźny sen znikający koło południa. Nie da się dostrzec Strażnika, światło nie jest w stanie uchronić się przed zatraceniem. Jednak niektórzy ludzie, często zwani szaleńcami, widzą stratę.

A co, jeśli ktoś nie zapomniał tego miejsca? Może wyrwał się z znikającego świata, kontynentu, wyspy, miasta, domu? Co z jego rodziną? Przyjaciółmi? Czy istota odejdzie, gdy zaspokoi głód? Kiedy to się stanie? Starczy jej dom, czy też pochłonie cały układ gwiezdny? Może jest metoda, by odkryć faktycznie niewidzialną istotę? Co mówią na ten temat okultystyczne księgi? Czy wszystko podlega wpływowi Strażnika? A On sam? Czy świat ma na niego jakikolwiek wpływ? Może. Myślę, że jak się go pozbędziemy, to nic nie zyskamy. Ale już nie będziemy tracić tak szybko.

To, co stracone, już nie wróci. Co jest normą? Nie wiadomo. Było. Nie ma. Teraz mamy taką normę, jaką widzimy. Świat kiedyś musiał być szerszy, większy. Miał więcej wymiarów, więcej barw. Tragiczną cechą naszej walki jest to, że nie mamy poczucia straty, bowiem ta jest bezpowrotna. Możemy jedynie bać się na zapas, nie chcieć stracić tego, co jeszcze mamy. Jak to zniknie, będzie za późno.

****

Nazywam się Natan Aligieri

Urodziłem się w Providence, wychowywała mnie matka. Ojciec odszedł przed moimi narodzinami. Miałem wielu przyjaciół, uczęszczałem do różnych szkół i byłem ciekaw świata. Studiowałem na uniwersytecie w Arkham. Szczególnie interesował mnie angielski folklor. Wiele podróżowałem, zwykle do Devon, które było dla mnie prawdziwym rajem.

Matka zmarła, gdy miałem 35 lat. Pogrzeb odbył się w zimny deszczowy dzień. Po tym wydarzeniu na dobre wyjechałem do Devon, gdzie mogłem w spokoju oddać się moim zainteresowaniom. Pisałem książki o miejscowej kulturze. Przy okazji - również kilka opowiadań, ale te nie zebrały dobrych recenzji, więc porzuciłem to zajęcie. Przez jakiś czas wykładałem na tutejszym uniwersytecie historię Anglii, ale nie było to coś, co mi odpowiadało. O wiele bardziej pasjonujące było samodzielne poznawanie tajemnic, niż zapoznawanie z nimi innych. Bardzo dobrze pamiętam ten dzień, w którym...

Nazywam się Natan Aligieri

Urodziłem się w małym miasteczku, wychowywała mnie matka. W szkole nie miałem wielu przyjaciół, nie wiele pamiętam z okresu dzieciństwa. Dopiero, gdy zacząłem studiować i odbywać podróże do Devon, poczułem smak życia.

Po śmierci matki zamieszkałem tam na stałe. W Devon zacząłem trochę pisać, głównie książki o historii i kulturze hrabstwa, ale mi nie wychodziło. Tak samo było z dość marnymi próbami wykładania na tamtejszym uniwersytecie. O wiele bardziej pasjonujące było samodzielne poznawanie tajemnic, niż zapoznawanie z nimi innych. Bardzo dobrze pamiętam ten dzień, w którym...

Nazywam się Natan...

Odkąd pamiętam, żyłem samotnie. W szkole, na studiach, podczas długich podróży po Anglii. Aby się utrzymać pisałem książki i wykładałem na uniwersytecie, ale to nie wystarczało na wiele, nie pozwalało mi rozwinąć skrzydeł. O wiele bardziej odpowiadało mi życie w drodze, które potrafiłoby dostarczyć emocji i wiedzy. Bardzo dobrze pamiętam ten dzień, w którym...

Nazywam się...

I tak dzień w dzień, w kółko to samo. Naprawdę można oszaleć. Gada jak zdarta płyta, jakby się bał to zapomnieć. Doprawdy, każdy lekarz zna już jego rysopis na pamięć. Zawsze zatrzymuje się na zdaniu "Bardzo dobrze pamiętam ten dzień, w którym...", a później zasypia. Może jednak nie może sobie go przypomnieć? Nieważne. Jeśli chcesz się czegoś od niego dowiedzieć, to życzę ci powodzenia. Będzie ci potrzebne.

****

Rok 1986 (Świat Mroku, Kult)

Czarnobyl był czymś więcej niż tylko miastem i elektrownią. Był eksperymentalną maszyną, do prowadzenia badań nad czasem i przestrzenią. Jaki był cel tych badań? Nowa broń, która miała zagwarantować potęgę Związkowi Radzieckiemu? Być może... Jednak są ludzie, którzy twierdzą, że chodziło o coś innego. Według nich instalacja w Czarnobylu miała zerwać zasłonę, która oddziela nasz świat... od czegoś innego. Niepojętego. Eksperymentalna maszyna nie zadziała, przynajmniej w takim stopniu, jakim naukowcy się spodziewali. Czy aby na pewno...? Czy pamiętają wszystko? Nie. Eksperyment się powiódł, ale jego efekt przerósł oczekiwania twórców. Powstała Anomalia, Strażnik Czasu. Świat od tego miejsca rozpoczął zanik. Odwrócono kolej rzeczy.

I już nikt temu nie jest w stanie zapobiec, ponieważ nikt o zdrowych zmysłach nie jest w stanie ujrzeć prawdy.

Może jednak jest ktoś kto byłby w stanie dostrzec Anomalię? Szaleńcy i obłąkańcy widzą więcej. Podobnie istoty, które nie są ludźmi. Widzą tych, których nie ma... Już nie ma. Widzą inne wymiary, które jeszcze przed chwilą były. Oni się nie mylą. Oni pamiętają coś co było, a co tak zwany normalny człowiek utracił bez walki. Wykluczyliśmy z społeczeństwa tych, co znają prawdę.

Jednak zdarzyło się, że człowiek dostrzegł w szaleństwie logikę. Co, kiedy człowiek o zdrowych zmysłach zaczyna słuchać szaleńców? Co, jeśli wie, że eksperyment trzeba przerwać? Nie ma jednak szans na to, by naukowcy go wysłuchali. Jedyną możliwością jest wyłączenie reaktora na własną rękę, ryzykując przy tym wywołanie awarii. 26 kwietnia 1986 r. o godzinie 01:24:20 nastąpił pierwszy wybuch w reaktorze w Czarnobylu. Eksperyment został przerwany. Czy aby na pewno?

****

Strażnik czasu jako istota z mitów Cthulhu

Trzy lata. Trzy lata więcej oddaliśmy temu czemuś poszukując jego śladów na całym świecie. Początkowa metoda badań, polegająca na żmudnej analizie i poszukiwaniu nieścisłości, nie przyniosła oczekiwanych skutków. Podczas drugiego roku badań nastąpił przełom. Paul trafił do Arkham Asylum. Zapowiedział to. Odkrył jak odnaleźć Strażnika. Przy zdrowych zmysłach zostało nas już trzech, z piątki rozpoczynającej badania. Okazało się jednak, że pozbawieni zmysłów Paul z Samuelem, są najbliżej prawdy. Kolejny rok pozostająca na wolności trójka spędziła w dusznych oparach opium, absyntu i innych środków trzymających nas z dala od iluzji, jaką przesłonięto nam oczy. Uczone księgi gigantów dzisiejszej nauki służyły nam ciepłem, lądując w kominku mojej myśliwskiej rezydencji. Nasze oczy skierowane były w inne dzieła. "Necronomicon", "Ręką Pana", "Wyrok", "Zaprzęgi Twórców". Dzięki wpływom Roberta udało się na powrót dołączyć do nas Paula i Samuela. Ich szaleństwo i nasza wiedza. Odkryliśmy go. Był tu cały czas! Vitu Ghazi. To koszmarne. On nie ma formy. Pokazuje to, co zabrał. Przysięgam, nie byłem tam sam! Było nas pięcioro!

Arkham Asylum, 1922. Notatki z celi nr 41.
(Brak podmiotu w ewidencji - Prawdopodobne fałszerstwo)

****

Strażnik Czasu – Gnilec Faktów

Cechy i walka
Z tej racji, iż strażnik nie podlega prawom naszej fizyki - nie posiada cech, nie da się go zranić, ani zaatakować.

Strażnik znajduje się w wielu miejscach i wymiarach równocześnie. Chłonie wszystko, na równi materię i fakty, według niezrozumiałego dla ludzi klucza. Z racji że wszystko, łącznie ze światłem podlega żarłoczności Strażnika, normalne istoty nie są w stanie pojąc jego obecności, ani tym bardziej zobaczyć. Jednak poddanie się innemu stanowi świadomości, jakim jest sen, narkotyczny trans czy szaleństwo pozwala uświadomić sobie stratę, tym samym wyczuć przedwieczną istotę.

Utrata poczytalności:
k6/k20 za uświadomienie sobie działania Strażnika w otoczeniu badacza

Nie pozwala to jednak na przeciwstawienie się czy zobaczenie Gnilca. By to uczynić, należy odnaleźć miejsce, gdzie jego działanie jest szczególnie mocne. Tylko tam, podejmując odpowiednie środki, można zmusić go do ujawnienia się, a następnie - wypędzić. Jedną z metod dostrzeżenia Strażnika jest poddanie go działaniu proszku Ibn-Ghaziego (szczegółowy opis znajduje się w podręczniku).

Utrata poczytalności:
k10/2k20 Punktów poczytalności za zobaczenie fizycznej emanacji strażnika.

Strażnik nie ma cielesnej formy, jednak jeśli badaczowi uda się go zobaczyć, dostrzeże emanacje. Osobiste straty, jakie zadął mu Strażnik, połączone i przetrawione, będące fragmentem amorficznego cielska potwora. Utraconych członków rodziny, fragmenty młodości, towarzyszy. Wszytko zmieszane z obcymi mu faktami i materią. Jeśli zachowa zdrowe zmysły, winien odprawić rytuał odpędzenia Gnilca. Pomocny może być w tym znak starszych bóstw, jednak nie znane są żadne pewne metody przegonienia istoty.
Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę



Czytaj również

Kult: Et in Arcadia Ego
Śmiertelne sny
- recenzja
Kult: Gallery of Souls
Kultowa Galeria Dusz
- recenzja

Komentarze


~Podtxt

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
Gnilec Faktów jest całkiem OK, chociaż trudno go wprowadzić.

Reszta do mnie zupełnie nie przemawia, zwłaszcza Czarnobyl.
23-05-2009 15:42
~Obliv

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
"Dziś rok ma dwieście pięćdziesiąt sześć dni" A nie 365? ;P
23-05-2009 21:10
~Obliv

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
Yhm, dobra. Moja wina. Myślałem, że komuś 365 przestawiło się z 356, ale skoro tam jest 256 to celowy zabieg. Przepraszam!
23-05-2009 21:12
Cubuk
   
Ocena:
+1
Praca świetna, naprawdę jestem pod wrażeniem! A fragment "Nazywam się Natan..." autentycznie przyprawił mnie o dreszcze i utratę poczytalności. :O
24-05-2009 09:11
Aesandill
   
Ocena:
0
Zabieg celowy (dni nieprawidłowa ilosć :D).

Dzięki za komenty, czekam(y) na nastepne.
(dzięki hallucyon za wskazanie części błedów)
Pozdrawiam
Aes

24-05-2009 10:28
nerv0
   
Ocena:
+1
Też dzięki dla hallucyona. Cenna krytyka zawsze mile widziana. :)

"A fragment "Nazywam się Natan..." autentycznie przyprawił mnie o dreszcze i utratę poczytalności. :O"

Dzięęęki. Ten fragmencik mój. :D :D :D

"Reszta do mnie zupełnie nie przemawia, zwłaszcza Czarnobyl."

To akurat też moje. :)

EDIT.

Kurcze rysunek wygląda wypaśnie. :)
25-05-2009 08:20
~Ego

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
+1
Hmm, na pierwszą myśl rzuciło mi się skojarzenie z "Doctorem Who" lub pewnymi istotami tam istniejącymi, ale nie ma. Z jednej strony dobrze (oryginalny pomysł) z drugiej szkoda (tam jest naprawdę parę dobrych motywów).
25-05-2009 19:16
~e-sir

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
Mi się podoba (Czarnobyl też ;p) -oryginalne, niepojętne,... -straszne ;)
09-06-2009 14:27
Aesandill
   
Ocena:
0
@ e-sir
Witaj, miło że odwiedzasz Poltka czasem(nabijając na komcie - tylko dlaczego chwalisz fragment nerv0? ;))
Zarejestrój sie - to nie boli :D

PS: a propos, jak widzisz coś w tym moimi pagórku robie jednak ;)
09-06-2009 16:25
~zajaczek

Użytkownik niezarejestrowany
    fbi
Ocena:
0
czlowiek jak jest dobry rodzi sie kilka razy
07-08-2009 19:01

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.