» Recenzje » Warhammer 40,000: Dawn of War II - Retribution

Warhammer 40,000: Dawn of War II - Retribution

Warhammer 40,000: Dawn of War II - Retribution
Nasze modlitwy do Nieśmiertelnego Imperatora zostały po raz kolejny wysłuchane. Po roku zmagań z plugawymi pomiotami Mrocznych Bogów w Dawn of War II: Chaos Rising, odstępcy i heretycy zostaną w końcu ukarani. Jego Wolę wypełni bowiem Gwardia Imperialna, będąca jednym z bohaterów nowego, samodzielnego dodatku do Dawn of War II, o podtytule Retribution.


Thought begets Heresy; Heresy begets Retribution

W przeciwieństwie do podstawki i poprzedniego rozszerzenia, w Retribution nie mamy do czynienia z jedną, określoną kampanią. Twórcy ze studiów Relic i THQ chyba w końcu dostrzegli, że każdorazowe przechodzenie tych samych misji tymi samymi bohaterami może być nieco nużące – dali więc graczom możliwość rozegrania nowej kampanii na kilka sposobów. Nie musimy już zatem stawać na czele zakonu Krwawych Kruków – poza nimi do wyboru mamy również znanych nam już Tyranidów, Eldarów, Orków, Chaos oraz nową frakcję – Gwardię Imperialną. Mimo to historia opowiedziana w Retribution jest bezpośrednią kontynuacją tej, którą poznaliśmy w poprzednich częściach. Oznacza to więc, że po raz kolejny przyjdzie nam toczyć boje o podsektor Aurelia – tym razem jednak będziemy mogli go tak ocalić, jak i zniszczyć.
Muszę przyznać, że chociaż każda z dostępnych frakcji ma do dyspozycji dokładnie te same misje w ramach kampanii (dziesięć obowiązkowych i sześć opcjonalnych), to jednak fabuła pozytywnie mnie zaskoczyła. Kosmiczni Marines opowiedzą nam bowiem nieco inną historię, niż na przykład Orkowie czy Chaos – narracje poszczególnych frakcji wręcz wykluczają się nawzajem w niektórych szczegółach (np. w kampanii Tyranidów zabijemy generała, którym dowodziliśmy, kierując Gwardią Imperialną).

Fabuła trzyma klimat uniwersum Warhammera 40k – jest odpowiednio mroczna, wciągająca, bezkompromisowa. Jak na standardy gier strategicznych, zdecydowanie wybija się ponad przeciętność – również w porównaniu do poprzednich części cyklu (chociaż opowieści Chaosu i Tyranidów są naciągane). Bardzo zaskakujące jest zakończenie – jednoznacznie zamyka ono historię, którą rozpoczęliśmy na Tartarusie w Dawn of War I. Finał będę pamiętał jeszcze długo.


Tell the men the cavalry has arrived!

Jak sprawuje się nowa frakcja? Zaskakująco dobrze – idealnie uzupełnia ona te, które poznaliśmy już wcześniej. W odróżnieniu od Kosmicznych Marines czy Chaotów (tłumaczenie moje), Gwardziści zdecydowanie idą w ilość, a nie w jakość – dysponują ogromną ilością bardzo słabych żołnierzy. Nie upodabnia to ich jednak do równie masowo ginących Orków – walczą bowiem na odległość, a nie wręcz.
Największą zaletą Gwardii jest możliwość szybkiego uzupełniania strat oraz okopania się – wymusza to zupełnie inną taktykę, niż u pozostałych ras. Straty będą miały dla Gwardzistów znaczenie drugorzędne. Ważniejsze będzie zajęcie dogodnej pozycji i zabunkrowanie się w niej – co jest tym prostsze, że Gwardia dysponuje naprawdę potężną artylerią. Nadaje to rozgrywce znacznego powiewu świeżości – zwłaszcza w trybie multiplayer, który stał się dzięki temu mniej chaotyczny.

Każda ze znanych nam już frakcji otrzymała po jednej nowej jednostce – nie wprowadzają one jakiejś szczególnej rewolucji na polu bitwy, ale stanowią ciekawą alternatywę dla dotychczasowych taktyk i zagrań. Bardzo ciekawie wypadają Marines Kakofonii, którzy przy pomocy swoich dział dźwiękowych ogłuszają przeciwnika, uniemożliwiając mu prowadzenie ostrzału – ot, taka ciekawostka.

Jak się więc okazuje, nieprawdziwe były pogłoski, które krążyły w Internecie przed premierą Retribution – w grze nie poprowadzimy do boju ani Orkowych Piratów, ani Starożytnych Eldarów, ani też Inkwizycji. Plotki te miały zapewne źródło w bohaterach dostępnych podczas kampanii – dowódcą Orków jest bowiem gwiezdny pirat, a Gwardii – inkwizytorka.


If such is the Emperor's will

Poza Gwardią Imperialną oraz kilkoma nowymi jednostkami, Retribution wprowadza też kilka pomniejszych, ale dość istotnych usprawnień. W samej kampanii zrezygnowano z potwornie irytującego poszukiwania apteczek – teraz odnawiają się one automatycznie, dzięki czemu możemy skupić się na wykonywaniu kolejnych misji (które są dużo bardziej przemyślane i ciekawsze, niż w Chaos Rising czy podstawce), a nie niszczeniu setek walających się wszędzie pojemników. Pozytywem jest też nowy system rozwoju bohaterów – teraz z każdym awansem przyjdzie nam nabyć nową umiejętność (wcześniej otrzymywało się je co kilka poziomów). Innymi usprawnieniami są częstsze punkty uzupełnień w kampanii oraz sensowniejsze pojedynki z bossami, które często można wygrać jedynie sposobem – dzięki czemu walki nie są już tak nużące.

Pewnych poprawek doczekał się też tryb multiplayer. Przede wszystkim rzuca się w oczy odejście od systemu Games for Windows Life! (którego nie cierpię) na rzecz platformy Steam – wpłynęło to bardzo dobrze na stabilność gry, pozwala też wygodniej budować relacje społecznościowe z innymi graczami. Co ciekawe jednak, matchmaking (automatyczne wyszukiwanie oponentów w grze wieloosobowej) doznał wyraźnego uszczerbku – okres oczekiwania znacząco się wydłużył.

Pozytywem jest dodanie kilku nowych mapek do rozgrywki wieloosobowej oraz jednej do trybu Ostatnia linia obrony – ta jest prawdziwym wyzwaniem nawet dla najbardziej doświadczonych graczy. Oczywiście do wcześniej dostępnych w tym trybie bohaterów dołączył również dowódca Gwardii Imperialnej, który doskonale sprawdza się jako wsparcie ogniowe.


Reporting for duty, Sir!

Chociaż jestem zwolennikiem tradycyjnego modelu rozgrywki z Dawn of War I, to jednak muszę przyznać, że to, co prezentuje sobą Retribution, zdecydowanie przypadło mi do gustu. Kolejne, stopniowo wprowadzane usprawnienia, dodanie nowych ras i jednostek, delikatne przesunięcie ciężaru rozgrywki z "byle do punktu kontrolnego" na "zabij wszystkich" – to zdecydowanie krok naprzód. Tymczasem Retribution stanowi bezdyskusyjnie najwyższy szczebel w ewolucji Dawn of War II, podobnie jak było w przypadku dodatku Soulstorm do części pierwszej. Smucić może jedynie fakt, że zapewne jest to ostatnie już rozszerzenie do tej gry – zakończenie fabuły sugeruje to aż nazbyt brutalnie.

Cóż, pozostaje nam tylko czekać na Dawn of War III, które już zostało zapowiedziane. Ja sam nie mogę się doczekać, by nieść chwałę Nieśmiertelnego Imperatora w mroczne, targane nieustanną wojną uniwersum Warhammera 40k.


Plusy:
  • sześć ciekawych kampanii
  • fabuła
  • masa mniejszych usprawnień
  • Gwardia Imperialna
  • formuła Dawn of War II doprowadzona do perfekcji
  • odejście od Games for Windows Life!

Minusy:
  • wolny matchmaking
  • w sumie niewiele nowości

Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę
8.5
Ocena recenzenta
Tytuł: Warhammer 40,000: Dawn of War II - Retribution
Producent: Relic Entertainment
Wydawca: THQ Inc.
Dystrybutor polski: CD Projekt
Data premiery (świat): 3 marca 2011
Data premiery (Polska): 4 marca 2011
Wymagania sprzętowe: procesor Pentium IV 3,2 Ghz lub dowolny Dual Core, 1 GB RAM (1,5 GB RAM dla Windows Vista / 7), 8,5 GB wolnego miejsca na dysku, karta grafiki 128 MB z Shader Model 3 (Nvidia GeForce 6600 GT / ATI X1600), Windows XP SP2 / Vista / 7
Nośnik: DVD
Platformy: PC
Sugerowana cena wydawcy: 79,90 zł



Czytaj również

Komentarze


Aesandill
   
Ocena:
0
"odstępcy i heretycy zostaną w końcu ukarani. Jego Wolę wypełni bowiem Gwardia Imperialna"

Brzmi dumnie, prawie elita, a nie śmieszne małe ludziki z latarkami... ;)

28-03-2011 22:01
Salantor
   
Ocena:
0
Brzmieć to zawsze brzmi dumnie. A potem miliony giną na niezliczonych frontach.

A sama kampania o czym jest? Tak ogólnie, ale nie na zasadzie: "Jest kilka stron konfliktu i generalnie to się klepią".
29-03-2011 01:32
Czarny
   
Ocena:
0
Wiesz co, cokolwiek bym Ci napisał, byłby to spory spoiler. :( Możesz tylko wierzyć mi na słowo, że fabuła jest co najmniej niezła :).
29-03-2011 12:57
nerv0
   
Ocena:
0
A, że się tak offtopowo zapytam. Czy podstawka do DoW 2 do instalacji, bądź gry wymaga połączenia z internetem? Trzeba ją wcześniej jakoś zarejestrować, czy coś? Bo ja kurczaki w domu neta nie mam, a coś mnie nosi żeby sobie kupić, i nie chciałbym kasy w błoto wywalić.
29-03-2011 14:11
Czarny
   
Ocena:
0
Gra wymaga Steamu - ze wszystkimi tego konsekwencjami :(.
29-03-2011 14:49
Aesandill
   
Ocena:
0
I to jest właśnie bolesne.
Neta też w domu nie mam(nie chce zjadacza czasu perfidnego), i efekt jest taki, że mam orginalne pudełko, orginalna gre w środku i na dysku mniejszy powiew orginalności.
Bezsens.
29-03-2011 15:41
Alamo
   
Ocena:
0
Co do podstawki to Steam jeszcze nie taki straszny. Trzeba mieć jeszcze Games for Windows Live do gry wsieci, który nie dość, że dopiero od niedawna jest legalnie dostępny w Polsce, to sprawia tyle problemów (przynajmniej mi), że w sieci ani razu nie zagrałem.
29-03-2011 15:42
Czarny
   
Ocena:
0
No tak, ale Retribution jest samodzielny i nie wymaga Games for Windows (który ssie potwornie).
29-03-2011 19:10
Llewelyn_MT
   
Ocena:
0
W grach ze Steam można niemal zawsze grać w offline. Mój brat używa Steam tylko dlatego, że trzeba tak gry rejestrować, a komputera do gier nie podłącza w ogóle do sieci jak gra w single player.
29-03-2011 21:03
nerv0
   
Ocena:
0
No tak, tylko, że ja neta nie mam wcale i grę mogę sobie co najwyżej pooglądać na półce w sklepie. Syf panowie, syf. :/
30-03-2011 13:52
Aesandill
   
Ocena:
0
Jak chcesz mozesz zawsze wziać jakaś promocje netu typu - pierwszy miesiąc darmo - zarejestrować i z netu zrezygnować. Byle bys przeczytał dokładnie umowe, i nie dął się wrobić w ...coś
30-03-2011 15:16
   
Ocena:
0
A czy przypadkiem DoW 2 nie został zjechany?
30-03-2011 17:40
Czarny
   
Ocena:
0
@slann

Został :). Do dzisiaj uważam, że DoW I bije na głowę DoW II, głównie ze względu na typ rozgrywki (bardziej rozbudowany i kładący mniejszy nacisk na refleks gracza).

Mimo to, muszę uczciwie przyznać, że z dodatkami DoW II staje się naprawdę fajną gierą, sprawiającą masę frajdy. Jest inny, niż "jedynka", ale nadal pozostaje świetną produkcją.
30-03-2011 20:04

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.