Relacja z Gamescomu 2017 Cz. IV

Wysyp polskich gier

Autor: Michał 'Drian_Thierf' Goszczyński

Relacja z Gamescomu 2017 Cz. IV
Gamescom jest na tyle dużym wydarzeniem, że jedna osoba nie byłaby w stanie ograć wszystkich prezentowanych na targach tytułów, nawet nie wychodząc z hal targowych przez cały tydzień. Podobnie jak w przypadku poprzednich części relacji selekcja tytułów musiała być więc dość skrupulatna.

Pierwszą część naszych wrażeń z Gamescomu możecie przeczytać tutaj, drugą – tutaj, a trzecią – tutaj.

Ancestors Legacy

Gra twórców kontrowersyjnego Hatred jest zdecydowanie jednym z ciekawszych tytułów, jakie miałem okazje zobaczyć na tegorocznym Gamescomie. Ancestors Legacy to bazująca na wydarzeniach historycznych strategia luźno nawiązująca do dorobku serii Total War. Do dyspozycji gracza oddane zostaną 4 nacje, a dla każdej przygotowano kampanię dla pojedynczego gracza nawiązującą do wydarzeń z okresu od X do XII wieku. Oczywiście jedną z dostępnych frakcji są Słowianie, których kampania dotykać ma czasów powstania zrębów państwa polskiego.

Premierę zaplanowano na II kwartał 2018 roku, na Windows 10 oraz Xbox One. Twórcy rozważają również wersję na PlayStation 4, ale decyzje w tym temacie jeszcze nie zapadły.

Bardzo dużym atutem gry Destructive Creations jest strona techniczna. Sterowanie zaprojektowano bardzo wygodnie i intuicyjnie – kierować jednostkami możemy myszką i klawiaturą lub padem. Według zapewnień twórców w pojedynkach wewnątrz studia zwolennicy padów stanowią równorzędnych przeciwników dla tych o klasycznym podejściu do gier strategicznych.

Dzięki silnikowi Unreal Engine 4 warstwa wizualna prezentuje się bardzo dobrze. Nawet przy większych starciach animacja nie chrupie, a efekty dymu i światła dodają klimatu. W starciach pomiędzy oddziałami można wykorzystać kamerę ukazująca walki pomiędzy poszczególnymi wojownikami, co robi naprawdę ciekawe wrażenie. W testowanej wersji oczywiście występowały błędy charakterystyczne dla wieku dziecięcego takich produkcji. Od czasu do czasu fizyka szwankowała, a pokonani wojownicy spektakularnie odlatywali w kosmos.

Już tej jesieni zostaną przeprowadzone beta-testy trybu dla pojedynczego gracza, warto więc śledzić temat, by bezpośrednio zapoznać się z tym tytułem i przekazać swoje wrażenia twórcom, którzy od wyników bety uzależniają dalszą ewolucję Ancestors Legacy.

Seven: The Days Long Gone

Prezentacja RPG of polskiego studia Fool's Theory (składającego się z weteranów z między innymi CD Projektu RED) również zapowiada bardzo ciekawy kąsek dla fanów gatunku. Gracz wciela się w rolę złodzieja, który opętany przez demona stara się opuścić wyspę Peh, wykonując przy okazji liczne zadania – twórcy przewidują 76 rozbudowanych misji.

Postapokaliptyczny, wielopoziomowy świat połączony z rozbudowanymi elementami cyberpunkowymi w rozwoju postaci oraz systemem rozgrywki, który umożliwia różnorodne podejście do wykonywanych zadań, (do gracza należy decyzja, czy chce kryć się w cieniu, czy skupić na otwartej walce) tworzą bardzo ciekawą miksturę.

Seven: The Days Long Gone było prezentowane w postaci pre-alpha, więc sporo czasu upłynie przed jego ukazaniem się na PC (oraz być może inne platformy, ostateczne decyzje jeszcze nie zapadły). Wiele elementów ulegnie dalszej ewolucji, ale już fragment, który można było zobaczyć na Gamescomie, zapada w pamięć.

We. The Revolution

Polyslash – polskie studio z Krakowa – na Gamescomie pojawiło się z innowacyjną grą, która łączy w sobie szereg gatunków. W We. The Revolution wcielamy się w sędziego trybunału rewolucyjnego w XVIII-wiecznej Francji. Naszym zadaniem jest zarządzanie salą rozpraw – przesłuchujemy więc świadków, staramy się łączyć fakty i wydajemy wyroki. Ale to właśnie pobudki, dla których je wydajemy, są osią gry. W ramach działań zakulisowych prowadzimy kampanię polityczną mającą zwiększać nasze wpływy w Paryżu. Zatem nie zawsze fakty i sprawiedliwość będą miały decydujący głos, a to, co osiągniemy danym wyrokiem i jak odbije się on na nastrojach społecznych. Bo jeśli zaczniemy zbyt pochopnie skazywać ludzi na ścięcie, być może za którymś razem to nasza głowa wpadnie pod gilotynę.

Grafika w WTR wygląda niezwykle interesująco. Tła i postaci stylizowane na low-poly (konwencja charakteryzująca się widoczną siatką trójwymiarowego modelu i małą liczbą wykorzystanych wielokątów) mają swój pierwowzór w obrazach przygotowywanych przez grafików studia, które następnie przekształcane są w to, co gracz może zobaczyć w grze.

Premiera planowana jest dopiero na 2018 rok, ale widać już dość zaawansowany stan prac. Projektanci zapowiadają, co prawda, spore zmiany w interfejsie, ale już jego obecna wersja jest dość intuicyjna i pozwala poczuć rewolucyjny klimat Sali Trybunału.

 

Gwint

CD Projekt RED przyjechał na Gamescom z dwoma ważnymi informacjami. Pierwsza z nich to planowany tryb fabularny w Gwincie. Wcielamy się w nim w rolę Królowej Meve, która władała dwoma krainami w wiedźmińskim świecie – Lyrią i Rivią. Mamy więc zaprezentowaną zupełnie inną historię niż te znane z kart powieści czy trylogii gier Wiedźmin. Meve powraca do swoich włości, gdzie napotyka pewne problemy, które zmuszają ją do interwencji. W trakcie przygody gracz musi podejmować ważne wybory moralne, które wpływają na to, jak poddani postrzegają Meve. Wszelkie konflikty są zaś oczywiście rozstrzygane za pomocą talii kart i pojedynku w Gwinta.

Tryb single player umożliwia odblokowanie dodatkowych kart, które następnie (choć w trochę osłabionej wersji) wykorzystać możemy w rozgrywce wieloosobowej. Czy wpłynie to w istotny sposób na balans w grze, która z założenia miała być free-to-play (kampanie będą płatne) – czas pokaże.

Druga informacja od warszawskiego studia dotyczy serii turniejów Gwent Masters. W sześciu turniejach tej klasy rywalizować będą mogli gracze z całego świata, a najlepsi z nich staną w szranki w ramach Gwent World Masters, czyli mistrzostw świata, w których dojdzie do walki o 250 tysięcy dolarów i tytuł mistrza świata.

Phantom Doctrine

Twórcy turowej strategii Hard West, czyli warszawskie studio CreativeForge Games, zaprezentowali na Gamescomie swój największy projekt – Phantom Doctrine. Ponownie sięgnęli do tego samego gatunku, ale tym razem utrzymanego w klimacie zimnowojennych lat osiemdziesiątych.

Kierujemy globalną agencją szpiegowską próbującą powstrzymać wielki spisek, który ma pozwolić "tym złym" na przejęcie władzy nad światem. Oczywiście, jak przystało na porządny tytuł ze szpiegami w rolach głównych, mamy swoją tajną siedzibę, w której szkolimy agentów i wyposażamy ich w sprzęt, a kiedy dowiadujemy się o kolejnej akcji, przygotowujemy przedpole i umieszczamy naszych agentów w okolicy terenu działań.

Już od pierwszych chwil prezentacji było widać, że bardzo dużo uwagi poświęcono na właściwe budowanie szpiegowskiego klimatu. Efekt udało się osiągnąć z dobrym skutkiem, dzięki czemu alternatywne wydarzenia przeplatają się z tymi prawdziwymi, co tylko dodaje realizmu.

Twórcy zapewniają, że przygotowują swój tytuł w taki sposób, by gra nie nudziła się nawet po kilku podejściach. Czy im się udało sprawdzimy już w 2018 roku.

Warhammer 40,000: Inquisitor – Martyr

Powyższe tytuły, wraz z opisywanym wcześniej Detached, to perełki spośród nadwiślańskich produkcji na tegorocznym Gamescomie. Na Polsce jednak świat się nie kończy i w czasie targów udało mi się zapoznać z wieloma innymi interesującymi tytułami. Grę Inquisitor – Martyr miałem okazję oglądać w Kolonii. Nadal jest ona na etapie tworzenia, a trwająca od 5 miesięcy publiczna alpha, pozwoliła twórcom przygotować się do wejścia na Steam w ramach Early Access, co stało się 31 sierpnia. Właściwa premiera planowana jest na pierwszy kwartał 2018 roku na PC, Xbox One oraz PlayStation 4.

Action-RPG osadzony w świecie Warhammera 40000 robił pozytywne wrażenie już dwa lata temu. W tym roku można było doświadczyć znacznie bardziej dopracowanego produktu. Do dyspozycji oddano kilka klas postaci Inkwizytorów, różniących się umiejętnościami, sprzętem oraz elementami rozgrywki. Z pokładu swojego statku wybrany Inkwizytor będzie prowadził kolejne śledztwa, które można wykonywać wspólnie z trzema innymi graczami, lub kampanię dla pojedynczego gracza w opuszczonej twierdzy Martyr.

Co około dwa miesiące twórcy planują wypuszczać "Sezony", czyli specjalne DLC zbudowane wokół konkretnego tematu. Sezon wprowadzi nowych przeciwników, śledztwa, bitwy, mini-kampanie oraz oczywiście sprzęt. Zależnie od decyzji podejmowanych przez graczy, dany Sezon może być rozwiązany na kilka sposobów, a jego efekty będą mieć wpływ na cały świat w Sektorze Caligari. Zapowiada się więc bardzo rozbudowany tytuł w ciekawym uniwersum. Warto obserwować kolejne etapy rozwoju gry dzięki Early Access.

Detroit: Become Human

Najnowsze dziecko Quantic Dreams (twórcy Heavy Rain) to kolejny w ich portfolio thriller, którego doświadczamy z perspektywy trzeciej osoby. W prezentowanym na Gamescomie demie wcielaliśmy się w androida przysłanego w celu przeprowadzenia negocjacji z innym androidem, który po dokonaniu morderstwa swojego właściciela wziął jego córkę jako zakładnika i grozi jej śmiercią. Od śledztwa gracza i bazujących na nim dialogów zależy, czy dziewczynkę uda się uratować. Bazując na odkrytych śladach, finalne negocjacje można było przeprowadzić na przynajmniej kilka sposobów, każdy mający istotne i widoczne rezultaty.

Poza tym nadal niewiele wiadomo na temat tego, z czym przyjdzie nam się zmierzyć w pełnej grze. A przede wszystkim tajemnicą otoczona jest data premiery. Prawdopodobnie grę zobaczymy dopiero w 2018 roku.

Hidden Agenda

Przeznaczona na PlayStation 4 od Hidden Agenda od Supermassive Games (twórcy świetnego Until Dawn) to laureat nagrody dla najlepszej gry casualowej tegorocznego Gamescomu. Wykorzystująca telefon komórkowy produkcja utrzymana jest w konwencji filmu detektywistycznego. Gracze, głosując na różne pojawiające się opcje, mają wpływ na to, jak rozwijają się przedstawiane wydarzenia.

Do działania wykorzystywana jest aplikacja PlayLink, która umożliwia rozgrywkę maksymalnie 5 osobom. Od czasu do czasu pojawia się motyw rywalizacji, gdy jeden z graczy otrzymuje tajne zadanie. Może ono polegać na przykład na poprowadzeniu dialogu w pewien określony sposób.

Fabuła (a przynajmniej ten jej fragment, który był prezentowany na Gamescomie) nawiązuje do klasycznych thrillerów kryminalnych i potrafi trzymać w napięciu. Hidden Agenda może wiec zapewnić urozmaicenie piątkowego spotkania ze znajomymi. Na premierę poczekamy do grudnia tego roku.

Na Gamescomie każdy znajdzie coś dla siebie. W morzu tytułów, które twórcy prezentują albo zapowiadają, znaleźć można wiele interesujących pozycji. Następna, i zarazem ostatnia część relacji, poświęcona będzie wrażeniom z kolejnej porcji tytułów, które udało się na tegorocznych targach zobaczyć.