» Wieści » Mass Effect 3 najtrudniejszą częścią trylogii

Mass Effect 3 najtrudniejszą częścią trylogii

|

Mass Effect 3 najtrudniejszą częścią trylogii
Jak mówią developerzy z BioWare'u, trzecia częśc Mass Effecta będzie najtrudniejszą odsłoną do tej pory. Dotyczyć to będzie nie tylko zdolności i opancerzenia wrogów, ale także ich sztucznej inteligencji. Ma to stanowić zachętę do wypróbowania nowych elementów wprowadzonych do gry. Sam średni poziom trudności będzie odpowiadał "Weteranowi" z dwóch poprzednich części.

Twórcy bardzo chcą wypróbować wprowadzony system Galaxy at War oraz tryb kooperacji. Jak jednak dodają, gra online nie jest konieczna do poznania całej fabuły oraz ujrzenia końca trylogii, który może niekoniecznie okazać się happy endem.
Źródło: Wirtualna Polska
Tagi: Mass Effect 3


Czytaj również

Komentarze


Grom
   
Ocena:
0
Z nowinek to mnie ciekawi, jak zabija to pomarańczowe, holograficzne ostrze, skoro w omni-kluczu nie było żadnej masy
31-12-2011 09:11
Wiron
   
Ocena:
+2
@Grom
To proste. Przy pomocy NAUKI!
31-12-2011 14:04
angel21
   
Ocena:
+1
Już widze w amerykańskich gazetach - tylko 60% procent ukończyło Mass Effect 3, a jako minus podadzą zbyt wysoki poziom trudności xD
31-12-2011 14:36
Aravial Nalambar
   
Ocena:
0
A jak było z Wiedźminem? W pierwszej części narzekali, że zbyt prosty i zręcznościowy system walki. W dwójce to zmienili to od początku były narzekania, że zbyt trudny.

Jak dla mnie ME2 nie było jakoś szczególnie łatwe. Na najwyższym poziomie trudności naprawdę bywały hardcorowe momenty.
31-12-2011 14:39
Grom
   
Ocena:
0
@Wiron

To znaczy?
31-12-2011 18:07
ThimGrim
   
Ocena:
+2
@Grom

Bierzesz NAUKĘ, wkładasz do omnitoola i gotowe.

;)
31-12-2011 20:57
Feniks
   
Ocena:
0
Grom a ty co miecza swietlnego nigdy nie widziales? Dokladnie tak samo tylko inny ksztalt :D
01-01-2012 18:42
Aravial Nalambar
   
Ocena:
0
A tak serio, to może działać trochę jak biotyka. Po prostu pole efektu masy w miejscu chologramu omniklucza. Działa jak całkiem materialny miecz.
01-01-2012 19:01
Grom
   
Ocena:
0
@Feniks, świetlówki widziałem, ale jedna z największych zalet ME dla mnie była naukowa poprawność tego uniwersum. A Świetlówka tu ni jak nie pasuje.

@Aravial, hmm... nie sądziłem, że efekt masy można skompresować do tak ostrego kształtu. Nawet w końcu i Jack i Samara (czyli para najpotężniejszych biotyków jakich do tej pory pokazano) używały biotyki jak pały, a nie noża.
01-01-2012 20:43
Kastor Krieg
   
Ocena:
+10
@Grom
>jedna z największych zalet ME dla mnie była naukowa poprawność tego uniwersum

Mówisz o tym świecie z kosmitami, magią i pocieszną amunicją, o innych rzeczach nie wspominając? OK! :D
02-01-2012 01:07
CE2AR
   
Ocena:
0
Grom, już w drugiej części Kasumi biła omni-kluczem.

Poza tym, pozostaje tylko powiedzieć: Kastor +1
02-01-2012 04:10
Grom
   
Ocena:
0
hmm...a co jest nie naukowego w kosmitach i amunicji oraz gdzie masz magię?
02-01-2012 08:46
Wiron
   
Ocena:
+2
To inaczej. Jedną z największych zalet ME jest wrażenie spójności świata.
02-01-2012 12:06
Grom
   
Ocena:
0
@Wiron Tak. Przyznaje, żaden ze mnie naukowiec, ani inżynier. Może właśnie dlatego owo uniwersum wydaje mi się najbardziej wiarygodne naukowo. Znaczy z ciekawych uniwersów, są bowiem takie twardo naukowe, ale one zwykle mnie nudzą.
Tu idealnie znaleźli proporcje.
02-01-2012 12:12
~Raziel

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
Akurat z gier PC to uniwersum Mass Effect jest chyba najbardziej realistyczne. Mimo że daleko mu do hard s-f.
02-01-2012 14:28
Headbanger
   
Ocena:
+1
Zacznijmy od tego, że sama nazwa gry wskazuje (całkiem świadomie przez twórców tak swoją drogą) na naukowy technobullcrap. Wyraźnie twórcy mówią, że wymyślili efekt masy jako panaceum na całe techniczne bolączki i naukowe problemy jakie jesteś w stanie sobie wyobrazić związane z space operą.

Działa to mniej więcej tak:
"Odpowiednio manipuluje się przewodnikiem elektrycznym tak by zmienić prędkość poruszających się elektronów po orbitalach co wpływa na masę obiektu"

yeah, rite...

Chyba najbardziej "naukowo poprawną" grą na komputer jaką znam jest EVE, ale nawet i tam znajdywałem błędy (zwłaszcza w dziale biologicznym), czy oczywiste uproszczenia dla ogólno pojętej "fajności" i "grywalności".

Lasery w kosmosie mają kolor *yay!* - choć nie wg. CCP nie mają, tak samo jak nie ma dźwięku, ale to "czujniki statku dają te bodźce przetłumaczone dla pilota w te bodźce które jego biologiczny mózg rozumie"... yeah rite.

Najfajniejszy jest przestarzały i nietrzymający się kupy lore w skromnych miejscach:

Debilizm magnetycznych dron (które tłumaczą ponoć oglądanie statku z zewnątrz) pominę milczeniem, ale w oryginale (czyli 2003 roku gdzieś tak), piloci nie korzystali z czujników statku bezpośrednio bo to "zbyt obciążało układ nerwowy", i mieli kaski te w stylu hełmów VR z lat 80. Tyle, że w międzyczasie powstała Incarna i hełmów zwyczajnie nie ma, zresztą były by bez sensu bo piloci pływają w czymś co przypomina szczochy, a oczy pod wodą (zwłaszcza tak barwną) nie działają najlepiej...

yeah rite...
02-01-2012 14:57
~

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
+1
Mass Effect 3 najtrudniejszą częścią trylogii - znaczy nie przechodzi się sam!? A to crap! :)

03-01-2012 23:07
~Sc

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
@Headbanger
Co to za "rytuał" o którym tak cały czas piszesz? Jak już chcesz być taki super fajny i używać "chwytliwych hasełek" po angielsku to przynajmniej naucz się poprawnej pisowni bo tak to się błaźnisz...
06-01-2012 01:14

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.