» Recenzje » Kerbal Space Program – Making History

Kerbal Space Program – Making History


wersja do druku

DLC dla hardkorów

Redakcja: Jan 'gower' Popieluch

Kerbal Space Program – Making History
Jebediah Kerman wprawnymi ruchami korygował kurs. Statek Gemini 8 powoli zbliżał się do bezzałogowej Ageny, pokonując ledwie kilkadziesiąt centymetrów na sekundę. Kiedy do zadokowania brakowało tylko kilku metrów, załoga usłyszała komunikat kontroli lotów. Ktoś przez pomyłkę uruchomił zdalny system samozniszczenia. Gemini 8 musi jak najszybciej wylądować…

Kerbal Space Program to obecny na rynku już od kilku lat symulator lotów kosmicznych. Twórcom udało się w nim połączyć realizm ze sporą dawką humoru. Trudno nie pokochać Kerbali, czyli małych zielonych ludzików eksplorujących miniaturową wersję naszego Układu Słonecznego. Trudno się też nie śmiać się z, nie bójmy się tego określenia, czerstwych dowcipów, co i rusz nawiązujących do historii ziemskich programów kosmicznych. Ale przede wszystkim jest po prostu trudno. Kerbal Space Program to gra bardzo wymagająca. Opanowanie podstaw mechaniki orbitalnej wymaga sporego samozaparcia, a droga do gwiazd jest pełna widowiskowych eksplozji i heroicznych ofiar (kto nie zapomniał nigdy o przyczepieniu spadochronu do kapsuły, niech pierwszy rzuci kamieniem). Jednak najważniejszym atutem gry jest jej otwartość na modyfikacje.

Dzięki prężnie działającej społeczności ciężko byłoby wskazać potrzebę, na którą twórcy modów jeszcze nie odpowiedzieli. Silniki plazmowe? Części pozwalające budować rakiety SpaceX? Narzędzia ułatwiające pilotaż? Język skryptowy pozwalający na zaprogramowanie całkowicie autonomicznego statku? Wszystko już mamy. Od lat udaje się też odtwarzać historyczne misje: Wostok 1, Apollo 11 czy Skylab. Dlatego można było mieć wątpliwości, czy pierwszy płatny dodatek zaoferuje coś niedostępnego do tej pory. Na szczęście okazuje się, że Making History to dużo więcej niż tylko zestaw dodatkowych części do statków.

Jebediah Kerman pilotuje Gemini 8

Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę

Zestaw "historycznych" misji

Jeśli pominąć kilka krótkich i stosunkowo prostych scenariuszy, podstawowa wersja gry oferowała po prostu wielką, kosmiczną piaskownicę. Nawet tryb kariery, choć wymagał realizowania kontraktów, w pewnym momencie stawał się nużący ze względu na powtarzalność zadań, sprowadzających się do budowania kolejnych sond, baz i stacji. Dlatego zmierzenie się z zestawem misji nawiązujących do tytułu Making History było bardzo odświeżającym doświadczeniem. Nowe mechanizmy pozwalają modyfikować zadania stawiane przed graczami w trakcie lotu. Wprowadza to, przynajmniej za pierwszym razem, interesujący element zaskoczenia. W pierwszej misji otrzymujemy banalne zadanie wystartowania rakietą i osiągnięcia pewnej wysokości. Jednak tuż po starcie dowiadujemy się, że najlepiej byłoby też wylądować w konkretnym miejscu, co jest już znacznie bardziej wymagające. Cele misji można zrealizować lepiej lub gorzej, co przekłada się na końcową punktację.

Wyzwania składające się na Making History to materiał na co najmniej kilkanaście godzin rozgrywki dla w miarę doświadczonych graczy. Osoby, których przygoda z Kerbal Space Program dopiero się rozpoczyna, mogą jednak czuć się przytłoczone. Już pierwsza misja wymaga zastosowania kilku sztuczek, takich jak wypompowanie części paliwa ze zbiorników, aby masa statku nie przekraczała narzuconego limitu. W kolejnej musimy wprowadzić na orbitę dwa statki, a potem zadokować jeden do drugiego. Innej misji nie przejdziemy, jeśli zapomnimy zahibernować sondę, przez co wyładują się akumulatory. Opanowanie wszystkich tych niuansów wymaga treningu. Twórcy ewidentnie nie adresują tej części dodatku do nowicjuszy, co wydaje się świadomym i chyba trafnym zabiegiem, skoro Kerbal Space Program ma zasłużoną reputację trudnej gry.

Wadą jest dość niezrozumiały system zapisywania postępów. Niezrealizowanie któregokolwiek z zadań oznacza przegraną, co zachęca do częstego zapisywania stanu gry. Załadowanie go jest możliwe bez problemu dopóki nie pojawi się komunikat o niepowodzeniu misji. Wówczas powrót do stanu sprzed katastrofy wymaga rozpoczęcia misji od zera, a następnie załadowania wcześniejszego stanu, o ile nie został po drodze nadpisany. Wskutek tego po pierwszych niepowodzeniach wyrobiłem sobie odruch przerywania gry na sekundy przed katastrofą i powracania do "bezpiecznego" momentu, dzięki czemu unikałem czasochłonnego restartowania całej misji. To mocno nieintuicyjne rozwiązanie i można mieć nadzieję, że w kolejnych wersjach gry interfejs zostanie poprawiony.

Triumfalny powrót na powierzchnię Kerbinu

Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę

Nowe możliwości

Czułbym niedosyt, gdyby dodatek Making History sprowadzał się wyłącznie do kilku dodatkowych scenariuszy i paczki nowych części do statków kosmicznych. Na szczęście to nie wszystko. Kluczowym elementem dodatku jest narzędzie do tworzenia własnych misji. Edytor jest skonstruowany w bardzo przejrzysty sposób. W oparciu o mechanizm przeciągnij-i-upuść można tworzyć przeróżne scenariusze: od nieskomplikowanych zadań mogących polegać za zbudowaniu rakiety i osiągnięciu określonej wysokości, po wielowątkowe misje, wymagające na przykład wylądowania w konkretnym miejscu na innym ciele niebieskim, przeprowadzenia tam badań i jednocześnie reagowania na nieoczekiwane wydarzenia.

Jestem pod sporym wrażeniem tego, jak rozbudowanym narzędziem jest edytor i nie mogę się doczekać, aż społeczność odkryje wszystkie jego możliwości. Wyobrażam sobie misję odtwarzającą przebieg Apollo 13 z niepowtarzalnym kerbalowym poczuciem humoru. Jeszcze bardziej liczę na scenariusz, w którym załoga statku wracającego z Duny dowie się, że na planecie został jeden ze współkerbali. Załoga może wrócić po niego i przechwycić go po brawurowym starcie z powierzchni Duny. W książce Marsjanin udało się to za pierwszym razem. Ile razy trzeba będzie zrobić save-load, żeby uratować zaginionego kerbalonautę? Na pewno ktoś już przygotowuje misję, która pozwoli poznać odpowiedź na to pytanie.

Pierwsze przymiarki do budowy własnego scenariusza

Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę

Kerbal Space Program to nie gra dla każdego, a Making History to nie DLC dla każdego, kto kiedykolwiek grał w Kerbal Space Program. Z punktu widzenia kogoś, kto nie ma czasu lub ochoty na zainwestowanie dziesiątek godzin, żeby opanować tajniki lotów kosmicznych, dodatek będzie raczej przytłaczający. Sam, należąc do grupy docelowej, nie mogę jednak ocenić go inaczej niż pozytywnie. Twórcy, zamiast ścigać się ze społecznością, powinni oddać w jej ręce potężne narzędzie. Osoby, które poświęciły już setki godzin na ulepszanie rakiet, programowanie automatycznych sond czy budowanie kolonii, nie będą zawiedzione.

Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę
7.5
Ocena recenzenta
-
Ocena użytkowników
Średnia z 0 głosów
-
Twoja ocena
Mają na liście życzeń: 0
Mają w kolekcji: 0
Obecnie grają: 0

Dodaj do swojej listy:
lista życzeń
kolekcja
obecnie gram
Tytuł: Kerbal Space Program – Making History
Producent: Squad
Wydawca: Private Division
Data premiery (świat): 14 marca 2018
Wymagania sprzętowe: Core 2 Duo; 3 GB RAM; karta graficzna z 512 MB RAM i DirectX 10; Windows Vista SP1; 4 GB wolnego miejsca na dysku twardym
Strona WWW: kerbalspaceprogram.com/en/
Platformy: PC



Czytaj również

Kerbal Space Program – Breaking Ground
Zostań inżynierem kosmicznym w (niejeden) weekend
- recenzja

Komentarze


Jeszcze nikt nie dodał komentarza.

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.