» Recenzje » Gray Matter

Gray Matter

Gray Matter
Kto nie lubi magicznych sztuczek? Osobiście nie znam takich ludzi, natomiast wielokrotnie oglądałem z wypiekami na twarzy popisy cyrkowych iluzjonistów, ulicznych kuglarzy czy programy telewizyjne znanych magików. W Gray Matter przyjdzie nam się zetknąć nie tylko ze światem iluzji, ale również zjawiskami paranormalnymi, lekką przygodą detektywistyczną, a wszystko to otoczone zostanie tajemniczą aurą angielskiej mgły. Zabieg ten okazał się udany i mimo że nie wnosi do gatunku point&click nic nowego, to pokazuje że stare, sprawdzone schematy – umiejętnie wykorzystane – potrafią stworzyć świetną grę z klimatem.


Dwa spojrzenia na "magię"

Oxford, Anglia, burzliwa noc oraz posępna posiadłość Dread Hill znajdująca się na obrzeżach miasta. Właśnie taki obrazek zobaczyła Samantha Everett, kiedy jej motocykl definitywnie odmówił posłuszeństwa. Nie mając wyboru i licząc na łut szczęścia, dziewczyna podaje się za nową asystentkę doktora Stylesa; w ten sposób zdobywa schronienie na noc. Na drugi dzień rano dostaje listę kilku łatwych zleceń oraz bardzo korzystne warunki płacy za swoją pracę. Postanawia zaryzykować i dalej odgrywać swoją rolę, nie przypuszczając, że dzięki temu nie tylko odkryje drogę do legendarnego klubu iluzjonistów, ale również wplącze się w mroczne sekrety naukowca.

Tak zaczyna się przygoda w Gray Matter i muszę przyznać, że szybko oraz ciekawie się rozwija. Udanym zabiegiem okazała się wielowątkowość całej opowieści, a także to, że gracz poznaje ją z punktu widzenia dwóch zupełnie różnych osób. W Gray Matter będziemy na zmianę kierować poczynaniami dwójki bohaterów – Samanthy Everett oraz doktora Stylesa (zmieniając ich niemal co drugi rozdział). Przyjmując rolę Sam, poznamy sekretny szlak iluzjonistów mający zaprowadzić nas do elitarnego klubu Dedala, tajemnice posiadłości Dread Hill oraz niezwykle zagadkowe wydarzenia, jakie dziać się będą po naszym przybyciu na terenie Oxfordu. Wcielając się natomiast w osobę doktora Stylesa, zapoznamy się z jego tragiczną przeszłością, doświadczymy mocy zjawisk paranormalnych oraz odkryjemy sekret związany z jego badaniami i tragicznie zmarłą lata temu żoną.

Oczywiście wszystkie te wydarzenia są z sobą ściśle powiązane i z czasem powoli i sprawnie się zazębiają, prowadząc do finału. Ten jednak nie zachwyca tak, jak byłoby można tego oczekiwać. Mimo naprawdę ciekawej fabuły oraz miejscami bardzo dynamicznych zwrotów akcji koniec opowieści Gray Matter jest do bólu oklepany i mało ciekawy. Po niemal szesnastu godzinach tajemnic, dziwnych wydarzeń i przeczących sobie wzajemnie dowodów finał sprawił, że cała magiczna otoczka gry prysła niczym bańka mydlana. Wielka szkoda.


Oxford i Dread Hill

W trakcie rozgrywki przyjdzie nam odwiedzić bardzo dużą liczbę miejsc, dodatkowo podzielonych na kilka mniejszych lub większych lokacji. Poruszać się będziemy głównie po Oxfordzie i jego miasteczku studenckim oraz posiadłości Dread Hill. Później natrafimy na miejsca związane z przeszłością doktora Stylesa i wyjątkowo malowniczą, ale też na swój sposób bardzo mroczną, scenerią klubu Dedala. W każdym rozdziale przyjdzie nam zwiedzić odpowiednią liczbę zupełnie nowych lokacji, które będą się płynnie komponowały z miejscami dobrze już nam znanymi. Te zabiegi sprawiły, że w grze nie odczuwa się monotonii, kiedy po raz kolejny odwiedzamy te same miejsca, takie jak biblioteka, akademik czy pracownia doktora Stylesa.

Na duży plus można zaliczyć wykonanie poszczególnych lokacji. Są one bardzo barwne, całkiem realistyczne, a dodatkowo same w sobie świetnie budują nastrój dla bieżących wydarzeń. Tak więc ulice Oxfordu są otulone typowo angielską mgłą, biblioteka ma w sobie atmosferę zadumy oraz ciszy, akademik kipi kolorowym życiem, sklep dla iluzjonistów tonie w odcieniach czerwieni oraz brązu, a posiadłość Dread Hill to mieszanka bogactwa i mroku. Wszystko to wspólnie wciąga gracza w unikatowy świat iluzji oraz duchów. Jedyną wadą (w pewnym stopniu) są sylwetki postaci. Wizualnie wykonano je bardzo porządnie, jednak poruszają się trochę za sztywno.

Na koniec smaczek w postaci przerywników filmowych. Nie są to typowe cut scenki, a obrazy wyświetlane metodą poklatkową. Graficznie wyglądają tak, jakby były namalowane pastelami, co tylko wzmacnia już i tak znakomity klimat gry.


Łamigłówki i magiczne sztuczki

Zagadki w Gray Matter dzielą się zasadniczo na dwa rodzaje – szukanie i łącznie przedmiotów oraz sztuczki magiczne, które sami musimy wykonać. Na pierwszy rzut oka może się wydawać, że te drugie będą stawiały przed graczem większe wyzwanie, ale nic z tych rzeczy. Cały czas mamy pod ręką księgę Sam z zapisanymi w niej opisami, jak przeprowadzić daną iluzję, więc ciężko się pomylić, nawet w przypadku sztuczek będących losowymi grami karcianymi czy grami w trzy kubki. Prawdziwym wyzwaniem za to są niektóre łamigłówki oraz rebusy, zwłaszcza te pozwalające odnaleźć drogę do Klubu Dedal. Tutaj graczowi przyjdzie sporo się nagłowić, jednak poziom trudności tych zagadek jest wytłumaczony fabularnie, ponieważ odnalezienie szlaku do klubu jest jednym z warunków starania się o członkostwo w nim. Oczywisty jest fakt, że elitarny klub iluzjonistów nie stworzy prostych przeszkód, które pokonałby każdy magik.

Jeśli idzie o całokształt poziomu trudności Gray Matter, to jest on świetnie wyważony. Proste łamigłówki mieszają się płynnie z tymi naprawdę trudnymi i wymagającymi ostrzejszego wysiłku od naszych szarych komórek. Jednocześnie za radzenie sobie z problemami dostajemy punkty, które obrazują, jak daleko posunęliśmy się w określonym rozdziale w stronę rozwiązania całokształtu danej łamigłówki. Jest to o tyle istotne, że większość spraw możemy prowadzić jednocześnie i dzięki diagramowi z punktacją wiemy, co udało nam się zakończyć, a w czym zostaliśmy w tyle.


Dziennik i ekwipunek

Wyraźnie słabszą stroną gry jest dziennik. Służy on tylko i wyłącznie do utrwalania dialogów, jakie prowadzi nasza postać. Brakuje tutaj zapisu zadań, które mamy wykonać, podpowiedzi, osobistych przemyśleń postaci itp. Jeśli więc gracz przerwie rozgrywkę na dłuższy czas i potem ponownie wróci do zapisanego stanu gry, może się zgubić i zupełnie nie wiedzieć, co powinien dalej zrobić oraz jakie czynności już wykonał. Jest to strasznie frustrujące.

Jeśli idzie o okno ekwipunku, to użyto standardowego przewijanego paska (tym razem otwieranego u góry), w którym znajdują się przedmioty, jakie zebraliśmy. Możemy w nim łączyć, oglądać lub aktywować poszczególne rzeczy, przenosząc je do okna z ręką oznaczającego "użycie aktualnie trzymanego przedmiotu". Jedyną wadą jest fakt, że naraz możemy nosić przy sobie bardzo dużą liczbę rzeczy i przewijanie ekwipunku po kilkanaście pozycji wte i wewte lekko irytuje. Natomiast na plus należy zaliczyć olbrzymią przestrzeń interakcji z otoczeniem. Postać gracza posiada bardzo dużą bazę tekstów opisujących przedmioty, lokacje, postacie czy pejzaże, będących jednocześnie podpowiedziami do rozwiązania zagadek. Takie rozwiązanie umiejętnie urozmaica tak świat gry, jak i samą rozgrywkę.


Magiczne nuty

Warto wspomnieć o udźwiękowieniu Gray Matter. Stoi ono na wyższym poziomie, niż się początkowo spodziewałem. Uwagę zwraca zwłaszcza muzyka – jest bardzo nastrojowa, znakomicie buduje klimat oraz atmosferę właśnie odgrywanej sceny, przez co ułatwia graczowi wtopienie się w świat gry. Mimo że cały soundtrack nie liczy sobie zbyt dużo utworów, to jednak rozmieszczono je w grze tak umiejętnie, że nie nudzą swą powtarzalnością.

Kolejnym plusem jest angielski dubbing postaci i wręcz dziękuję dystrybutorowi, że pokusił się tylko o polonizację kinową. Dzięki temu zabiegowi o wiele łatwiej jest wczuć się w atmosferę Anglii i zamglonych uliczek Oxfordu. Nie twierdzę, że pełna polonizacja jakoś strasznie zepsułaby zabawę, jednak pozostawienie oryginalnej wersji dźwiękowej w tym wypadku zdecydowanie okazało się atutem gry.


To nie jest gra na słaby komputer

Gra posiada jedną bardzo istotną wadę, jaką są wymagania sprzętowe. Gatunek point&click słynie z tego, że gry z jego rodzaju działają niemal na każdym komputerze czy laptopie. Nie można tego powiedzieć o Gray Matter, który wymagania ma nie gorsze niż większość gier FPS sprzed roku. 1 GB RAM-u, karta graficzna 512 MB i to też nie byle jaka oraz procesor o sile około 2 GHz to w zasadzie podstawa, aby móc płynnie bawić się podczas rozgrywki. Komputer z gorszymi parametrami co prawda odpali grę, ale ta będzie się nam strasznie długo wczytywać pomiędzy lokacjami, krzaczyć w trakcie samej rozgrywki i ogólnie wolno działać. W dodatku potrzebujemy minimum 5 GB wolnej przestrzeni na twardym dysku. To bardzo dużo jak na tego typu produkcję, nawet w obecnych czasach, kiedy gry potrafią pożerać i 20 GB HDD. Jednak są to z reguły bardzo rozbudowane pozycje z gatunku FPS czy cRPG, a nie point&click.


Wyciągnij ducha z magicznego kapelusza

Gray Matter to bardzo udana gra przygodowa, pełna magii, duchów, sekretów, tajemnic i ludzkich dramatów oraz nadziei. Wszystko to składa się na wspaniałą opowieść, która naprawdę wciąga gracza na wiele godzin, zwłaszcza że rozgrywka do krótkich nie należy. Największe wady tej produkcji – to mało ciekawe zakończenie oraz cena, wynosząca w sklepach nadal około 100 zł, mimo że od premiery minęło trochę ponad pół roku. Jednak jeśli ktoś lubi gry point&click lub też ciekawe, rozbudowane opowieści przygodowe w świecie iluzji oraz duchów, to niech śmiało sięgnie po Gray Matter. Z pewnością się nie zawiedzie. Dla mnie przygoda z tym tytułem była bardzo interesująca i wiem, że jeśli w natłoku pracy znajdę chwilę wolnego czasu, to ponownie zanurzę się w magiczny świat Samanthy Everett oraz mroczne sekrety doktora Stylesa.


Plusy:
  • wielowątkowa fabuła
  • długa
  • różnorodność zagadek
  • gracz prowadzi dwie postacie
  • zbilansowany poziom trudności
  • duża liczba różnorodnych lokacji
  • bardzo liczne możliwości interakcji z otoczeniem
  • interesujący bohaterowie
  • świetne udźwiękowienie

Minusy:
  • oklepane zakończenie
  • dziennik
  • wysokie wymagania sprzętowe
  • mimo wszystko za wysoka cena

Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę
8.5
Ocena recenzenta
8.5
Ocena użytkowników
Średnia z 7 głosów
-
Twoja ocena
Mają na liście życzeń: 0
Mają w kolekcji: 2
Obecnie grają: 0

Dodaj do swojej listy:
lista życzeń
kolekcja
obecnie gram
Tytuł: Gray Matter
Producent: Wizarbox
Wydawca: dtp AG / Anaconda
Dystrybutor polski: CD Projekt
Data premiery (świat): 12 listopada 2010
Data premiery (Polska): 26 listopada 2010
Strona WWW: www.graymatter-game.com/
Platformy: PC
Sugerowana cena wydawcy: 99,90 zł

Komentarze


Jeszcze nikt nie dodał komentarza.

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.