» Recenzje » Goin' Downtown

Goin' Downtown


wersja do druku
Goin' Downtown
Nieczęsto mamy do czynienia na rynku z tytułami, posiadającymi formę grafiki w stylu cell-shading. W zasadzie można tego typu gry wyliczyć na palcach jednej ręki. Goin' Downtown jest właśnie jednym z takich produktów, ale czy udanym? Nie ma co owijać w bawełnę, przygodówka point & click studia Silver Style ma tyle samo wad, co zalet.


Nowy Jork przyszłości

Rozgrywka toczy się w dość odległej przyszłości, bo w 2072 roku. Nowy Jork niewiele się zmienił od dzisiaj. Podział klasowy oraz społeczny jest widoczny na każdym kroku, miasto zdobią olbrzymie wieżowce, w których mieszkają tysiące ludzi, prawo jest tylko dla tych, którzy płacą podatki, a im są one większe, tym lepiej traktuje ich rząd. Słowem: kapitalizm pod maską demokracji. Naszym bohaterem jest policjant Jake, który po utracie ukochanej kobiety popadł najpierw w alkoholizm, a potem lekomanię.
Pewnego razu natrafia na ulicy na piękną, ekskluzywną prostytutkę, która nie pamięta, co się jej przytrafiło. Gliniarz lituje się nad kobietą i zabiera ją do swego mieszkania aby nabrała sił. Niestety, rankiem okazuje się, że ktoś "pomógł" dziewczynie wyskoczyć przez okno. Jake chce wszcząć dochodzenie, ale kapitan się nie zgadza, gdyż kurtyzany nie mają praw. Policjant, dręczony wyrzutami sumienia, postanawia zbadać sprawę sam i jak szybko się okazuje, miesza się w sam środek gigantycznej afery.

Widać, że użyto w scenariuszu oklepanego schematu, jednak jest on bardzo umiejętnie poprowadzony. Posiada dużo zwrotów akcji, ciekawych motywów śledczych, a samo zakończenie historii też stoi na przyzwoitym poziomie. Miłym rozwiązaniem jest prowadzenie opcji dialogowych w grze. Wielokrotnie zdarza się, że mamy do wyboru kilka dialogów dotyczących tej samej sytuacji, a każdy ma inny wydźwięk. Możemy więc okazać się neutralni, ulegli bądź pokojowi, albo brutalni czy aroganccy. Wielokrotnie sposób podejścia do rozmówcy zaważa na efekcie finalnym prowadzonej rozmowy. Choć niestety nie zmieni to samego toku akcji, czy aktualnego wątku fabularnego, to jest sympatycznym urozmaiceniem. Drugim miłym akcentem jest podział doby na dzień i noc, gdyż w grze z częścią postaci możemy spotkać się tylko w określonych godzinach. Nadaje to całej rozgrywce lekkiej nuty realizmu.


O ekwipunku słów kilka

Gdy najedziemy kursorem na sam dół ekranu, pojawia się pasek ekwipunku, skrót do mapy miasta, dziennik zadań oraz przycisk zmieniający porę dnia i nocy. Jeśli idzie o ilość przedmiotów, których możemy użyć, to jest ich ogrom. Na szczęście nasz ekwipunek to typowe "kieszenie bez dna", więc damy radę wcisnąć do nich absolutnie wszystko. Do tego całość jest bardzo przejrzysta, więc nie ma mowy o tym, abyśmy się pogubili w naszym arsenale przydatnych rupieci. Okno mapy miasta również jest bardzo ładnie wykonane, a co najważniejsze, wszelkie lokacje są opisane, więc nie zgubimy się.

Zdecydowanie gorzej prezentuje się dziennik zadań. Nasz bohater zapisuje w nim dosłownie wszystko i to często w sposób mało ciekawy. W efekcie tego mamy do czynienia z setką notatek składających się przeważnie z pojedynczych, krótkich zdań. Nie czyta się tego dobrze, a poza tym łatwo się pogubić w całej tej lawinie oderwanych od siebie zapisków. Co prawda, mamy podział na misje wykonane i niewykonane, jednak niewiele to pomaga. Inna sprawa, że gra jest paskudnie prosta, co nawet nie skłania gracza do tego aby zaglądać do dziennika.


Komiksowy świat zbrodni

Grafika w Goin' Downtown jest naprawdę ładna, choć niestety zdarzają się w niej drobne potknięcia. Dotyczą one głównie mimiki twarzy postaci – po prostu są pozbawione emocji. Wszystko wygląda dość jednolicie, niezależnie czy postać się śmieje, płacze lub złości. Miejscami potrafi to nieco drażnić, ale po pewnym czasie po prostu się do tego przywyka. O wiele lepiej ma się sprawa z przedmiotami i otoczeniem. Lokacje są wykonane bardzo klimatycznie, w pełni oddając charakter sytuacji, co pozwala graczowi wczuć się w akcję rozgrywki. Natrafiamy na prawdziwą eksplozję różnorodności miejsc, które przyjdzie nam zwiedzić podczas prowadzenia śledztwa. Począwszy od typowych, futurystycznych jednostek mieszkalnych, przez zrujnowane slumsy i olbrzymie magazyny, na bijących przepychem apartamentach dla bogaczy skończywszy. Oprócz tego oczywiście trafiamy do takich miejsc jak laboratoria kryminalistyczne, posterunek policji, bary, sklepy, oraz mieszkania dziwaków kochających czasy XX. wieku. Słowem, jest w czym przebierać.


Koszmarne udźwiękowienie

Niestety, dźwięk nie idzie w parze z grafiką. Tutaj twórcy polegli niemal na całej linii. Pierwszym olbrzymim minusem jest soundtrack. Bardzo uboga ścieżka dźwiękowa, składająca się raptem z kilku krótkich utworów, do tego brzmiących jak darcie się stada głodnych kotów w rytmach elektro. Po dłuższym czasie miałem już tak serdecznie dosyć tych dźwięków, że je po prostu wyłączyłem. Niemiecki dubbing naśladujący nowojorski slang uliczny też mi za bardzo nie pasował. Brzmiałoby to z pewnością lepiej po angielsku, bo w tej grze nawet nasz rodzimy język mi się nie widzi. Po prostu są gry do których pasuje tylko i wyłącznie angielski, zwłaszcza jeśli akcja dzieje się w Nowym Jorku. Na domiar złego, aktorzy użyczający swe głosy postaciom, robili to w sposób bardzo nieprzekonujący. Większość wypowiedzi brzmiała w takiej samej tonacji, niezależnie czy wypowiadał je aktor czy aktorka. Miałem przez to odczucie, że twórcy po prostu poszli na łatwiznę i zatrudnili pierwszych lepszych statystów z ulicy. Na szczęście polskie tłumaczenie napisów jest bardzo dobre. Dzięki temu bez większych przeszkód można poznać fabułę gry, która jest naprawdę ciekawa. Szkoda tylko, że IQ Publishing nie pokusiło się w wypadku tej produkcji o rodzimy dubbing.


Niewykorzystany potencjał

Goin' Downtown to pozycja mająca gigantyczny potencjał, jednak wykorzystany raptem w połowie. Z jednej strony posiada świetna grafikę, ciekawą i wciągającą fabułę, dużą ilość zagadek i olbrzymią interakcję, jednak na drugiej szali jest tragiczne udźwiękowienie, porażająco niski poziom trudności i liczne mniejsze niedoróbki. To wszystko powoduje, że gra jest zwykłym średniakiem, który jednak jest wart tego aby go poznać. Tytuł ten mogę polecić jedynie fanom gier spod znaku point&click, jednak z zastrzeżeniem, że ze względu na treści zawarte w fabule, pozycja ta nie jest skierowana do najmłodszych. Innym osobom Goin' Downtown polecam co najwyżej jako ciekawostkę, a nie tytuł od którego warto zacząć swą przygodę z tym gatunkiem.


Plusy:


  • różnorodna, komiksowa grafika
  • ciekawa fabuła
  • zakończenie
  • opcje dialogowe
  • duża ilość przedmiotów do użycia
  • wygodny interfejs
  • tryb dnia i nocy

Minusy:


  • niemiecki dubbing zalatujący nowojorskim slangiem
  • udźwiękowienie otoczenia i muzyka
  • mała ilość statystów
  • niski poziom trudności

Oto zwiastun gry:


Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę

Galeria


6.0
Ocena recenzenta
6
Ocena użytkowników
Średnia z 1 głosów
-
Twoja ocena
Mają na liście życzeń: 0
Mają w kolekcji: 1
Obecnie grają: 0

Dodaj do swojej listy:
lista życzeń
kolekcja
obecnie gram
Tytuł: Goin' Downtown
Producent: Silver Style
Wydawca: The Games Company
Dystrybutor polski: IQ Publishing
Data premiery (świat): 22 maja 2008
Data premiery (Polska): 6 sierpnia 2010
Wymagania sprzętowe: Pentium 4 2.5 GHz, 1 GB RAM, karta grafiki 128 MB, 4 GB HDD, Windows XP/Vista
Nośnik: 1 DVD
Strona WWW: www.goindowntown.de
Platformy: PC
Sugerowana cena wydawcy: 49,90 zł

Komentarze


Jeszcze nikt nie dodał komentarza.

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.