Games Invest Kraków 2013

Kasa, misiu, kasa

Autor: Maciej 'Repek' Reputakowski

Games Invest Kraków 2013
Fanów gier na co dzień najbardziej pasjonują konferencje, na których zapowiadane są nowe premiery, a wydawcy prezentują zwiastuny swoich tytułów. Zanim jednak ruszą prace nad nowym hitem, ktoś musi wyłożyć na niego fundusze. I właśnie wokół tematu pieniędzy kręciła się pierwsza konferencja Games Invest Kraków.

 

Za organizację tego zamkniętego, branżowego wydarzenia odpowiadały studio Bloober Team i Bank Pekao S.A. Kolejnym sygnałem, że Kraków stara się promować swój wizerunek miejsca przyjaznego game devowi, był patronat Marszałka Województwa Małopolskiego.

6 listopada w krakowskich Fortach Kleparz pojawiło się ponad sto osób związanych z branżą gier oraz instytucjami finansowymi. Już tematy paneli – jak "Perspektywa 2014–2020 – czyli dlaczego tworzyć gry komputerowe w Polsce", "Sposoby finansowania nowych projektów w branży gier komputerowych" czy "Prawdziwa wartość spółek z branży gier – metody wyceny" – dają pojęcie o tym, czego dotyczyły toczone rozmowy. Doświadczeniami i spostrzeżeniami dzielili się zarówno przedstawiciele banków i funduszy inwestycyjnych, jak i wydawcy, w tym Piotr Babieno z Bloober Team czy Remigiusz Kościelny z Vivid Games. Zróżnicowany dress code, który obowiązywał na scenie – garnitury i krawaty sąsiadowały tutaj z bluzami i t-shirtami – podkreślał odmienność branż, które się ze sobą spotkały.

Przedstawiciele start-upów lub osoby dopiero rozważające założenie własnej firmy mogły poznać kilka podstawowych sposobów finansowania. Organizatorzy zaprosili gości, którzy opowiadali zarówno o zaletach funduszy inwestycyjnych, bardziej tradycyjnych kredytów, jak i raczkującego w Polsce crowdfundingu. Swoimi doświadczeniami z różnymi źródłami pozyskiwania funduszy dzielili się też wydawcy.

fot. Organizatorzy

Najciekawszy panel dotyczył oceny wartości firm wydających gry. Marek Tymiński z CI Games, świeżo po premierze nowego Snipera, podkreślał pozytywne zmiany, jakie na przestrzeni ostatnich lat zaszły w podejściu rodzimych wydawców do biznesu. Uczestnicy byli też zgodni, że kluczową rolę w powodzeniu wydawcy odgrywa choćby jeden, pierwszy sukces. W trakcie panelu jako przykłady przywoływano wspomnianego Snipera, ale także Wiedźmina oraz Dead Island (szkoda, że na GIK zabrakło ludzi z CD Projektu i Techlandu). Obok solidnego, utalentowanego zespołu, to właśnie posiadanie przez firmę popularnego IP (intellectual property) najmocniej wpływa na wysoką wycenę spółki przez rynek.

Ostatni panel, poświęcony (niewystępującym w Polsce) związkom filmów i gier, był raczej pretekstem do luźnej dyskusji o potencjale polskiego rynku rozrywki. Tutaj również jak bumerang powracał magiczny skrót IP i smutna konstatacja, że w Polsce brakuje mocnych, konsekwentnie kreowanych marek. Jeden Wiedźmin wiosny jeszcze nie uczynił.

GIK 2013 to w sumie cztery panele, z czego trzy faktycznie poświęcone kwestiom finansowania gier i perspektywom rozwoju branży. Należy mieć nadzieję, że poruszone tematy i rady udzielane przez panelistów przydadzą się uczestnikom konferencji. Jej prawdziwą wartością będą jednak nawiązane kontakty biznesowe i trafne decyzje wydawców o źródłach finansowania swoich produkcji. Jeżeli GIK co roku zaowocuje przynajmniej kilkoma owocnymi inwestycjami, będziemy mogli mówić o realnym sukcesie przedsięwzięcia.

fot. Organizatorzy