FAR: Lone Sails

Można stworzyć świat post-apo bez zombie i przemocy

Autor: Michał 'Drian_Thierf' Goszczyński

FAR: Lone Sails
Grupa stojąca za szwajcarskim, założonym w 2017 roku niezależnym studiem Okomotive debiutuje dość unikatową grą osadzoną w postapokaliptycznym świecie

W wydanym na PC i planowanym na konsole FAR: Lone Sails nie spotkamy mutantów, zombie czy jakichkolwiek innych przeciwników. Nie zajmiemy się zbieraniem amunicji czy budową schronienia. Naszym zadaniem jest prowadzenie bezimiennego, odzianego w czerwone szaty bohatera, który prowadzi pojazd napędzany silnikiem parowym i żaglami. Droga rozpoczyna się nieopodal jego domu, ale gracz nie wie gdzie i po co zmierza. Najważniejsze jest parcie naprzód, niezależnie od napotykanych przeszkód.

Byle jak najdalej…

Czerwony kolor służy nie tylko odznaczeniu się postaci na tle momentami dość ponurej i szarej scenerii otaczającej rzeczywistość. Wykorzystany został on również do zaznaczania przycisków, którymi operujemy mechanizmami naszego pojazdu, oraz czasem – elementami otoczenia. Nasz pojazd, czy też lądowy statek, napędzany jest w głównej mierze paliwem, które przepala dość szybko. Dość często więc musimy opuścić wnętrze niosącego nas stalowego rumaka w poszukiwaniu kanistrów z paliwem. Korzystanie z silnika powoduje gromadzenie się pary, która wypuszczona odpowiednim (oczywiście czerwonym) przyciskiem dodaje nam lekkiego, acz krótkotrwałego, przyśpieszenia. Paliwa powinno jednak starczyć bez obaw, co najwyżej będziemy musieli nieznacznie oddalić się od naszego pojazdu, by zebrać kolejny kanister. Wszystko to, by w czasie samotnej podróży dotrzeć jak najdalej od miejsca startu.

Ruchomy obraz

Styl, w jakim wykonano FAR: Lone Sails przypomina dzieło sztuki wykonane akwarelami, choć o dość specyficznej palecie barw. Dominują odcienie szarości i przywoływany już wcześniej kolor czerwony. Kolorystyka potęguje uczucie samotności i tego, że podróżujemy przez świat zniszczony przez nieznany kataklizm.

Tło dla naszej podróży zmienia się wraz z odległością, jaką przebywamy. Pojazd, który wydaje się gigantem przy postaci bohatera, to nic w porównaniu do zapomnianych i opuszczanych statków, jakie napotykamy w czasie podróży. Ich majestatyczność również wzmacnia poczucie tego, że jesteśmy zupełnie sami z naszym bohaterem.

Muzyka doskonale komponuje się z wizualną częścią tego, co FAR: Lone Sails ma do zaoferowania. Motywuje ona do parcia naprzód i nagradza gracza mocnymi nutami w czasie przyśpieszeń naszego środka transportu.

Zagadki, jakie napotykamy na naszej drodze nie są specjalnie skomplikowane. Opierają się głównie na zrozumieniu mechaniki świata gry, w większości wypadków w odpowiedniej kolejności musimy wcisnąć czerwone (oczywiście) przyciski. Za ich prawidłowe wykonanie dostajemy ulepszenia naszego pojazdu, które np. pozwolą nie korzystać z silnika w miejscach, gdzie wieje silny wiatr. W niektórych momentach od ich wykonania zależy czy uda nam się przebyć pozornie niemożliwą do przebycia przeszkodę w terenie. Próbować możemy do skutku, i w końcu na pewno da się znaleźć odpowiednie rozwiązanie problemu i jechać dalej.

FAR: Lone Sails to na pewno nie jest gra dla każdego. Jest za to z pewnością wartym odnotowania debiutem studia z Zurichu. Jeśli szuka się tytułu, przy którym wypoczniemy przez około 4 godziny obserwując piękne tła, to jest to z pewnością odpowiednia propozycja. Osobiście spodziewałem się trochę trudniejszych zadań stawianych przed graczem i większego oraz lepiej zarysowanego sensu  odbywanej podróży. Niemniej jednak ta gra to ciekawe i zupełnie odmienne doświadczenie od większości tytułów, jakie obecnie się ukazują, przy których można się odprężyć.

Plusy:

Minusy: