» Recenzje » Darkspore

Darkspore


wersja do druku

Wielki potencjał rozmieniony na drobne

Redakcja: Tomasz 'earl' Koziełło

Darkspore
Po sporym sukcesie bajkowej gry Spore, EA postanowiło wykorzystać swój sukces i zastosować niektóre mechanizmy tej gry do bardziej mrocznego tytułu, przeznaczonego dla męskiej publiki. W ten oto sposób narodziło się Darkspore, które miało zawojować świat kosmicznych gier pokroju hack&slash. Niestety, mimo wielkiego potencjału gra nie spełniła położonych w niej przez graczy nadziei, a wszystko przez przerost formy nad treścią.


Dobre złego początki

Jak to zwykle w hack&slash bywa, fabuła jest prosta jak budowa cepa i ma rolę zgoła estetyczną. Gdzieś w głębokim wszechświecie istniała sobie kiedyś bardzo zaawansowana technologicznie rasa zwana Krotoplastami. Stali się oni kreatorami większości form życia w kosmosie, tworząc skomplikowane łańcuchy DNA. Pewnego razu jednak jeden z Krotoplastów połączył swoje DNA z niestabilnym W-DNA i w ten sposób stworzył armię potworów, które podbiły całą znaną mu galaktykę. Pobratymcy tyrana schronili się w kapsułach hibernacyjnych i wystrzelili w pustkę kosmosu, jednak wcześniej ustawili komputer, który miał szukać rozwiązania problemu, jak pokonać Darkspore, czyli potwory posiadające W-DNA. Po wielu wiekach SI natrafiła na odpowiedź. I tutaj pojawiamy się my, czyli postać gracza. Po przebudzeniu z długowiecznego snu zostajemy dowódcą wysyłającym genetycznie zmodyfikowane stwory do walki z Darkspore, ratując tym samym galaktykę naszych praojców.

Jak widać autorzy wykorzystali sprawdzone schematy, jednak nie o fabułę tutaj chodzi najbardziej, a o samą rozgrywkę. Ta kompletnie różni się od tej, jaką mogliśmy obserwować w Spore. Jest brutalniejsza, dynamiczniejsza, a, co najważniejsze, z RTS przeszliśmy na typowego hack&slasha. W zasadzie całość można opisać trzema słowami – biegaj, zabijaj i zbieraj; czyli to, co tygryski lubią najbardziej.

W czystej teorii wszystko wypada idealnie, jednak, niestety, nie uniknięto największego zagrożenia dla tego gatunku – schematyczności szybko przeradzającej się w nudę. Z początku gra faktycznie wciąga. Mamy wielki, kolorowy świat, masę potworów, możliwość kompletnego zmieniania swoich herosów, a do tego na każdą misję typujemy drużynę składającą się z trzech postaci. Co prawda sterujemy na raz jednym stworem, jednak w dowolnej chwili możemy zamienić go na któregoś z pozostałych dwóch członków zespołu. Do tego każdy z bohaterów posiada cztery umiejętności – trzy własne i jedną drużynową. Tę ostatnią może wykorzystywać każdy członek drużyny, więc w istocie przy trzyosobowym zespole, na pasku skilli mamy w sumie sześć umiejętności, połowę indywidualnych i połowę drużynowych. Daje to graczowi całkiem spore pole do popisu w tworzeniu drużyn, a zważywszy, że bohaterów w grze mamy aż stu (oczywiście musimy ich odblokować zdobywając poziomy postaci), do tego podzielonych na sześć klas, to kombinacje są niemal nieograniczone.

Niestety, po dłuższym czasie rozgrywka nudzi, zamieniając się w monotonne wałęsanie się po mapach i tłuczenie niemal ciągle tych samych stworów.


Kreowanie herosów

Teoretycznie najwięcej zabawy daje możliwość stworzenia własnych unikatowych bohaterów. Możemy im nie tylko zmienić sam wygląd, co było głównym powodem popularności Spore, ale także zwiększyć statystyki poprzez dodawanie kolejnych komponentów. Te dzielą się oczywiście na różne stopnie, więc mamy zwykłe, ulepszone, rzadkie, bardzo rzadkie oraz unikatowe. Różnorodność tych elementów jest gigantyczna, zarówno od strony użyteczności, jak i wyglądu, co pozwala graczom tworzyć naprawdę wymyślne stwory, choć do tych ze Spore im nieco daleko.

Dodatkowo w grze zbieramy DNA, które robi za walutę. Tę możemy po ukończeniu misji, wydać w naszym pokładowym sklepie, zakupując co potężniejsze komponenty. Możemy też tam sprzedać zebrane i nieużywane elementy znajdujące się w naszym ekwipunku lub wykupić specjalne ulepszenia dla drużyny lub postaci gracza, na przykład zwiększające pojemność naszego "plecaka".

Sam interfejs pokładowy stworzono bardzo przejrzyście i podzielono na laboratorium, gdzie modyfikujemy swoich podopiecznych, zbrojownię, gdzie tworzymy drużyny, sklep i kokpit z którego mamy możliwość rozpoczęcia misji. Słowem, gracz z pewnością nie pogubi się w całości, gdyż wszystko ma pod ręką i swobodnie może przeskakiwać pomiędzy kolejnymi "oknami".


Duży bajkowy świat

Graficznie gra prezentuje się rewelacyjnie. Wszystkie potwory są przedstawione bardzo szczegółowo, oświetlenie jest bardzo dynamiczne a plenery potrafią wielokrotnie zachwycić swym pięknem. Do tego mamy olbrzymią różnorodność wizualną zarówno wśród przeciwników, jak i w lokacjach, jakie przyjdzie nam odwiedzić w trakcie starć z Darkspore. Wylądujemy więc w dżungli, na kosmicznych ruinach stacji orbitalnej, wulkanicznych pustkowiach, lodowych równinach czy bagnistych planetach. Niestety, same mapy są zrobione na zasadzie krętej drogi, która czasem posiada jakąś małą odnogę prowadzącą do sekretnego skupiska skarbów czy obelisku z zasobami DNA i energii, ale nic poza tym. Powoduje to niemiłe uczucie bezmyślnego parcia do przodu, aby w końcu dotrzeć do głównego bossa i ubić go w jak najbardziej widowiskowy sposób.

Inną techniczną wadą jest nachodzenie na siebie napisów, np. kiedy mamy opis przedmiotów, jakie wypadną ze stworów lub charakterystykę stanu przeciwnika. Do tego na mapach, gdzie dominują kolory biały czy żółty, napisy są kompletnie nieczytelne i trudno połapać się, co właściwie jest napisane w okienku.

Plusem natomiast jest udźwiękowienie, które stoi na bardzo wysokim poziomie i brzmi po prostu rewelacyjnie. Zarówno odgłosy walki, eksplozji, używanych umiejętności, jak i samych potworów brzmią bardzo przekonująco. Do tego polski dubbing wypadł również rewelacyjnie i miło się go słucha w postaci głosu pokładowej SI, która opisuje nam każdą kolejną misję. Wszystko doprawiono bardzo udaną ścieżką dźwiękową, świetnie wtapiającą się w scenografię pola walki i budującą rewelacyjny klimat.

Niestety, instalacja gry to koszmar. Samo zainstalowanie podstawowej wersji trwa co prawda kilka minut, jednak potem czeka nas nawet parę godzin pobierania niemal 5 GB aktualizacji i łatek. Nawet przy szybkim łączu czas potrzebny w obecnej chwili na zainstalowanie wszystkich patchy wynosi aż 4-5 godzin. Co gorsza, nie można uruchomić gry, jeśli nie zaktualizuje się programu do najnowszej wersji. Jest to naprawdę kolosalna wada, która potrafi zirytować zdecydowaną większość graczy.


Kooperacja

Na koniec dosłownie kilka słów o trybie kooperacji, który był szeroko reklamowany. Ujmując to najprościej – nie istnieje, chyba że mamy własny zespół. Jest to jedyna możliwość, aby faktycznie rozegrać daną mapę czy misję, tak jak zachwalali to twórcy gry. W przypadku zespołów dobranych losowo, pomijając już fakt trudu skompletowania drużyny, sama rozgrywka wygląda jak wyścig szczurów. Każdy z graczy idzie w swoim kierunku, stara się ubić jako pierwszy jak najwięcej przeciwników i zabrać to co z nich wypadnie, o ile nie ubiegnie go któryś z sojuszników. W efekcie wygląda to tak, że każdy sobie rzepkę skrobie, a masy potworów napierają falami i ostatecznie likwidują całą drużynę.


Mogło być pięknie

Darkspore to tytuł straconej szansy. Posiada gigantyczny potencjał, świetną oprawę audiowizualną i możliwość kreowania własnych herosów. Niestety, czas poświęcony na instalację gry, schematyczna i monotonna rozgrywka oraz kilka pomniejszych błędów sprawiają, że tytuł stał się średniakiem. Przy innych grach z tego gatunku wypada mało przekonująco i, co najwyżej, może służyć jako przerywnik pomiędzy ulubionymi tytułami. O ile ktoś wytrwa do końca instalacji aktualizacji.

Plusy:
  • grafika i audio
  • dynamiczna rozgrywka
  • z początku wciąga
  • możliwość kreowania wyglądu i statystyk swoich herosów
  • ogrom i różnorodność herosów w grze
  • lokacje

Minusy:
  • schematyczność rozgrywki
  • szybko się nudzi
  • gigantyczny czas instalacji aktualizacji w grze
  • zlewanie się napisów z tłem otoczenia
  • kompletnie niewykorzystany tryb kooperacji


Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę
5.5
Ocena recenzenta
5.5
Ocena użytkowników
Średnia z 1 głosów
-
Twoja ocena
Mają na liście życzeń: 0
Mają w kolekcji: 1
Obecnie grają: 0

Dodaj do swojej listy:
lista życzeń
kolekcja
obecnie gram
Tytuł: Darkspore
Producent: Maxis
Wydawca: Electronic Arts Inc.
Dystrybutor polski: Electronic Arts Polska
Data premiery (świat): 26 kwietnia 2011
Data premiery (Polska): 28 kwietnia 2011
Nośnik: DVD
Strona WWW: darkspore.com
Platformy: PC
Sugerowana cena wydawcy: 149,90 zł
Tagi: Darkspore



Czytaj również

Komentarze


Llewelyn_MT
   
Ocena:
0
Gra fajna na godzinę zabawy. Mnóstwo złych pomysłów. Dramatycznie zły tryb dla wielu graczy. Nie bez przyczyny to najszybciej przeceniona gra od EA 2011 roku (dwa tygodnie po premierze za pół ceny). Teraz kosztuje 40 zł na Origin, ale i tak nie polecam.
01-03-2012 12:11
Czarny
   
Ocena:
0
Fakt - fajna potrafi być tylko w coopie.
04-03-2012 12:37

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.