Twórcy opublikowali wyjaśnienie tłumaczące, dlaczego zdecydowali się na takie rozwiązanie. Chodziło o integralność trybu multi. Gdy wszyscy posiadają pliki z DLC na dysku, mogą bez przeszkód razem grać, nawet gdy tylko połowa posiada do nich dostęp. System nie ma bowiem problemów z generowaniem nowych modeli czy efektów.
Graczy jednak takie tłumaczenie nie zadowala. Ich argumentacja: najlepiej byłoby, gdyby wszystko od razu zostało udostępnione, bez konieczności dopłacania. Obowiązkiem twórców jest przecież, włożenie wysiłku, by dostarczyć nam produkt jak najlepszy i jak najbogatszy. Tymczasem mamy do czynienia z chłodnym kombinowaniem. Najpierw płacimy słono za niepełną grę (nie tak dobrą jakby mogła być), a potem musimy dopłacać, by otrzymać pełnię tego, na co stać było autorów. Pozostaje spory niesmak, nieprawdaż?
Serwis Shacknews stanął w obronie 2K Games, sugerując, iż może DLC został stworzony dzięki specjalnemu budżetowi, który był niezwiązany z podstawową wersją. Pieniądze te muszą się więc zwrócić na własną rękę. Tłumaczenie to wydaje się jednak mało przekonywujące. Sinclair Solution to tak naprawdę parę nowych modeli, osiągnięć i efektów (3 tryb działania broni). Czy więc naprawdę mamy wierzyć, iż nie udało się tego podpiąć pod przeszło dwuletnie prace nad tytułem?
Na koniec pozostaje jeszcze pytanie, co z przyszłymi DLC, które zapowiedziano do BioShock 2? Czy one też już znajdują się na płycie? Jeśli tak, to po paru dodatkach może dojść do sytuacji, w której, by odblokować całą zawartość naszych DVD, będziemy musieli wydać drugie tyle, ile zostawiliśmy na początku w sklepie.