» Recenzje » Przeznaczenie

Przeznaczenie

Przeznaczenie
Motyw podróżowania w czasie – tudzież regularnego powracania do wydarzeń, które miały już miejsce – ostatnimi laty wykorzystywany jest przez filmowców regularnie. W roku 2011 do kin trafił Kod Nieśmiertelności, w 2012 Looper – Pętla czasu, zaś w niedawno zakończonym roku 2014 swoją premierę miały aż dwa obrazy wykorzystujące podobną ideę: Na skraju jutra oraz Przeznaczenie. Także w Interstellar z łatwością można znaleźć liczne odniesienia do pętli czasowej. Pierwszą myślą, jaka przychodzi do głowy, jest niepokój, czy aby tak często podejmowany pomysł nie uległ wyczerpaniu?

O ile Na skraju jutra oraz Interstellar to dwie wysokobudżetowe produkcje, które – i tę opinię można śmiało postawić – zyskały status hitu jeszcze na długo przed swoimi premierami, o tyle Przeznaczenie przeszło w Polsce zupełnie bez echa, trafiając od razu do dystrybucji w salonach z płytami DVD, z pominięciem kin. Trochę szkoda, bowiem produkcja rodem z antypodów zasługuje na zdecydowanie większą atencję, czego pewnym potwierdzeniem mogą być wyróżnienia otrzymane od Australian Film Institute oraz podczas Toronto After Dark Film Festival. 

Pod koniec XX wieku ludzkość opanowała umiejętność podróży w czasie. Wie o tym tylko i wyłącznie bardzo wąska grupka osób pracująca dla supertajnej agencji rządowej, zajmującej się zapobieganiem przestępstwom. Pracujący dla niej agent zostaje wysłany w przeszłość aby zapobiec podłożeniu ładunku wybuchowego, który pochłonie tysiące niewinnych ludzkich istnień. To ostatnie zadanie w jego karierze przed przejściem na zasłużoną emeryturę.

Ethan Hawke | Źródło: imdb.com

Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę

Reżyserski duet odpowiedzialny także za scenariusz, Michael i Peter Spierig, zabrał widzów w podróż, której sensem jest zapętlanie oraz krzyżowanie się głównego wątku. Fabuła z początku może nieco zbyt statyczna, wydaje się być zupełnie niezwiązana z misją, jaką otrzymał agent (Ethan Hawke) nazywany w związku z wykonywaną przez siebie w "przeszłości" funkcją "barmanem". Pracując w knajpie nawiązuje z pozoru przypadkową dyskusję z niepozorną kobietą (Sarah Snook), relacjonującą mu historię swojego życia, którą nazwać można „anty Forestem Gumpem”. Jest to nostalgiczna opowieść bardzo inteligentnej kobiety, której nic w życiu nie wyszło i nawet jeśli wydaje się zbyt naiwna, to jednak z czasem okazuje się istotnym elementem całości.

Z początku odbiorcy wydawać się może, iż jest to zupełnie niepotrzebny wątek, wręcz typowy zapychacz, na dodatek zapowiadający się dość przewidywalnie. Jednakże twórcy filmu, mający dotychczas na swoim koncie zaledwie kilka produkcji (najbardziej znana to Daybreakers z roku 2009), dobrze wychwycili moment, kiedy należy przerwać – wydawałoby się jałową – pogaduchę i przyśpieszyć z rozwojem akcji. W międzyczasie wzmagają się także przypuszczenia widza odnośnie rozwoju fabuły, co niewątpliwie jest atutem Przeznaczenia. Ich trafność może być różna, zależnie od rozwiniętej umiejętności antycypacji, jednakże niezależnie od talentów obserwatora finał obrazu ma posmak bardzo dobrego dzieła.

Sarah Snook | Źródło: imdb.com

Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę

Co ciekawe, panowie Spierig osiągnęli bardzo dobry efekt całkiem skromnym nakładem sił. Gra aktorska to popis raptem dwojga aktorów: Ethana Hawke oraz Sarah Snook, fantastycznie się uzupełniających. Hawke jako agent/barman bawi się swoją rolą, wodząc za nos nie tylko rozmówczynię, ale i widzów, jakby przygotowując ich na emocjonujące zakończenie filmu. Podobnie Snook, także w podwójnej roli, wykazuje się bardzo dobrym warsztatem, umiejętnie wcielając się w dwie jakże różne postacie. Warto też nadmienić, iż bardzo udane kreacje aktorskie to także zasługa świetnie wykonujących swoją robotę charakteryzatorów. Poza wiodącym duetem na uwagę zasługuje jeszcze jedynie Noah Taylor, znany polskim widzom z roli Locke’a w serialu Gra o Tron. W Przeznaczeniu wcielił się w postać szefa tajemniczej organizacji, a swoją kreacją aż nadto przypomina Palacza z serialu Z archiwum X.

Także wszystkie pozostałe elementy składowe wpływają na pozytywny odbiór Przeznaczenia. Zarówno ograniczona do kilku plenerów scenografia, jak i bardzo dobra muzyka autorstwa Petera Spieriga są świetnie wyważonymi elementami całości. Warte odnotowania jest także to, iż scenariusz powstał na podstawie opowiadania All you zombies autorstwa znakomitego pisarza Roberta E. Heinleina (inne ekranizacje dzieł tego autora to Kosmiczne marionetki oraz Żołnierze kosmosu). Oczywiście jak wiele innych obrazów wykorzystujących pomysł podróży w czasie, tak i ten podatny jest na przewidywanie rozwoju intrygi, jednakże w żadnym stopniu nie umniejsza to przyjemności z oglądania filmu. Co więcej, autorski duet postarał się o kilka ciekawych twistów fabularnych, co jest jednym z atutów dzieła. 

Noah Taylor | Źródło: imdb.com

Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę

Przeznaczenie okazało się jednym z ciekawszych filmów minionego roku. Wykorzystując wyeksploatowany motyw, jego twórcy potrafili zaproponować pomysły, które nadal ciekawią oraz ekscytują. Jak się okazało, do osiągnięcia celu nie jest konieczna ani armia statystów, ani nadmiar efektów cyfrowych. Wystarczy mieć dobrze rozpisany scenariusz, dwoje dobrych aktorów oraz umiejętnie zagrać na emocjach widzów. Wówczas efekt końcowy powinien być co najmniej dobry. I chyba o to chodzi.

Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę
8.0
Ocena recenzenta
8
Ocena użytkowników
Średnia z 1 głosów
-
Twoja ocena
Mają na liście życzeń: 1
Mają w kolekcji: 0

Dodaj do swojej listy:
chcę obejrzeć
kolekcja
Tytuł: Przeznaczenie (Predestination)
Reżyseria: Michael Spierig, Peter Spierig
Scenariusz: Michael Spierig, Peter Spierig
Muzyka: Peter Spierig
Zdjęcia: Ben Nott
Obsada: Ethan Hawke, Sarah Snook, Noah Taylor
Kraj produkcji: Australia
Rok produkcji: 2014
Data premiery: 2014
Czas projekcji: 1 godz. 37 min.



Czytaj również

Winchester. Dom duchów
Kto tu jest pacjentem?
- recenzja
Valerian i Miasto Tysiąca Planet
Europa górą!
- recenzja

Komentarze


Jeszcze nikt nie dodał komentarza.

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.