Hobbit: Niezwykła podróż [DVD]

Witamy w Śródziemiu

Autor: Martyna 'Saya' Urbańczyk

Hobbit: Niezwykła podróż [DVD]
O konieczności powstania tego filmu mówiono już dekadę temu, kiedy Peter Jackson rozpoczynał pracę nad ekranizacją trylogii Władca Pierścieni. Wierni fani kilka miesięcy po kinowej premierze, nareszcie doczekali się wydania DVD początku przygody w Śródziemiu, czyli obrazu Hobbit: Niezwykła podróż.

Ku uciesze największych fanów cyklu, polski dystrybutor wydał Hobbita w porządnej wersji, nieodbiegającej standardem od zachodnich, co niestety dość często ma miejsce na polskim rynku. W sklepach pojawiły się dwa wydania Blu-ray (z 3D i bez) oraz dwupłytowa edycja DVD (film plus dodatki, ale o tym później). Kinowa premiera spotkała się z dość ciepłym przyjęciem, mimo zarzutów o niektóre dłużyzny. Można to chyba przypisać pewnemu sentymentalizmowi towarzyszącemu Tolkienowskim dziełom. Pierwsze wrażenia, jeszcze sprzed polskiej premiery, publikowaliśmy pod koniec ubiegłego roku. Z racji na to, że w powyższym tekście autorzy przedstawili dość szczegółową analizę ważniejszych wątków, decyzji scenariuszowych oraz wersji filmu, aktualnie wypada skupić się na samym wydaniu DVD.

W polskich kinach Hobbit wyświetlany był w siedmiu odsłonach: 2D, 3D, IMAX 3D w opcjach z dubbingiem i z napisami oraz HFR. Edycja przeznaczona do seansu w domowych pieleszach, umożliwia obejrzenie filmu w dwóch wersjach - z oryginalną ścieżką dźwiękową oraz z dubbingiem. Różnica między nimi jest na tyle istotna, że może wpływać na odbiór obrazu. Przede wszystkim sporą różnicę widać w dialogach - specyfika tworzenia napisów i tekstu do dubbingu powoduje niewielkie rozbieżności językowe, które można zaobserwować najprościej wyświetlając jednocześnie napisy przy włączonej ścieżce dźwiękowej z dubbingiem. Wiadomo, że wybór sposobu oglądania jest tak naprawdę wyłącznie kwestią osobistych preferencji, a obie "filozofie" mają swoich zwolenników, jak i przeciwników. Jednak nie zmienia to faktu, że polska wersja językowa brzmi naprawdę dobrze, a do tego ma niewątpliwy walor - nieco bardziej literacką stylistykę.

W lokalnym wydaniu DVD Hobbita, za które odpowiada firma Galapagos, oprócz swobody wyboru ścieżek dźwiękowych, cieszy przede wszystkim obecność dodatków. Nie są to może rewolucyjne materiały, ale na pewno zadowolą tych, którzy nie śledzili na bieżąco wiadomości o produkcji w Internecie. Dodatkowa płyta zawiera bowiem wszystkie opublikowane przez reżysera odcinki wideobloga, prezentującego kulisy produkcji - od charakteryzacji, przez scenografię, aż po lokacje. W stosunku do wersji internetowych, jedyna różnica to brak "cenzury", czyli fragmentów obrazu zamazywanych przez twórców przed premierą filmu, by nie zdradzały wszystkich tajników produkcji.

Oprócz nagrań z wideobloga, swoje miejsce na krążku znalazły również zwiastuny gier komputerowych związanych z bohaterami Śródziemia, a także kilkuminutowy filmik, będący właściwie reklamówką turystyczną Nowej Zelandii, na której kręcone są zdjęcia do ekranizacji Tolkienowskich utworów. Ma on zachęcić do odwiedzenia wysp. Materiał zawiera liczne informacje na temat lokacji, w których powstawały zdjęcia do Hobbita, przeplatane wypowiedziami twórców - ogólny przekaz można podsumować stwierdzeniem: "To Nowa Zelandia, nie Photoshop". Filmik zdecydowanie zaostrza apetyt na wyprawę w tamte rejony świata.

Pod względem jakości wydania, Hobbit prezentuje się jak najbardziej poprawnie. Osoby, które do tej pory nie widziały dzieła Petera Jacksona nie powinny odczuć niedosytu wrażeń dźwiękowych oraz wizualnych. W końcu adaptacje Tolkiena są znane z oszałamiających lokacji i efektów specjalnych. Można zatem założyć, że wydanie DVD stanowi dobry zakup dla wszystkich tych, którzy jeszcze nie dołączyli do grona zwolenników formatu Blu-ray.