Daredevil, sezon 2

Nie taki diabeł straszny...?

Autor: Marcin 'Karriari' Martyniuk

Daredevil, sezon 2
Pierwszy sezon Daredevila okazał się niemałym sukcesem. Zewsząd słychać było komplementy za świetne sceny akcji, pokaźną dawkę mrocznego klimatu i niezgorszy scenariusz połączony z dobrą grą aktorów. Czy drugi sezon można uznać za godną kontynuację?

Sny o potędze Wilsona Fiska zakończyły się zapewnieniem mu wieloletniego wiktu i opierunku na koszt państwa. Naturalnie nie oznacza to jednak, że miasto stało się zupełnie bezpieczne. Wiele przestępczych organizacji ma zamiar wykorzystać nadarzającą się okazję i rozszerzyć swój udział w nielegalnym torcie. Wśród nich znajdują się Irlandczycy, lecz niespodziewanie kilkunastu z nich zostaje zamordowanych podczas swoistej narady gangu otwierającej drugi sezon. Co więcej, wszystko wskazuje, iż do piachu posłał ich jeden człowiek…

Przedstawiona historia ponownie stanowi jeden z największych atutów serialu. Jest ciekawie, a poszczególne wątki, pomimo ich mnogości, w większości przypadków splatają się tworząc rozbudowaną i logiczną całość. Zwroty akcji bywają mniej lub bardziej udane, a pewne sytuacje mogą się wydać naciągane lub nierzeczywiste, ale należy mieć na uwadze, że to adaptacja przygód znanego z komiksów niewidomego superbohatera, więc trudno też o stuprocentowe trzymanie się realizmu. W drugim sezonie Daredevila występują jednak mankamenty, które niełatwo wybaczyć: wątki miłosne zostały poprowadzone przewidywalnie i przez dużą część czasu nużą, a niektóre dialogi rażą uszy, bo bywają nieznośnie ckliwe, naiwne i zupełnie niedopasowanie do budowanej przez pozostałe sceny charakterystyki rozmówców.

Mimo potknięć historia potrafi przykuć do ekranu, w czym spory udział mają bohaterowie, którzy są przede wszystkim ludzcy – bez problemu znajdziemy nie tylko ich zalety, ale i zwyczajne przywary jak unoszenie się dumą, kłamstwa czy lekkomyślność. Postaciom stale towarzyszą rozterki co do słuszności ich postępowania, przez co nie należą one do wyidealizowanych, nawet jeśli zarówno za dnia jak i w nocy toczą boje z przestępczością.

Naturalnie nowy sezon oznacza również nowe twarze, a te są całkiem interesujące, oczywiście na czele z człowiekiem, za sprawą którego kolejni przestępcy kończą swe zbrodnicze żywoty. Wokół niego toczy się spora część opowieści i został zaprezentowany w dość niejednoznaczny sposób. Irytuje za to osoba pani prokurator Reyes, która jak nie trudno się domyślić, będzie starała się rzucać kłody pod nogi kancelarii prawniczej Murdocka i Nelsona, gdy tylko to będzie możliwe. Jej postać została odegrana przyzwoicie, wzbudza negatywne odczucia, ale bez wątpliwości można stwierdzić, iż taki był zamysł twórców.

Dużym rozczarowaniem okazały się pojedynki Daredevila ze złoczyńcami. To wciąż bardzo dobre, długie i efektowne sceny, w których wojownicy nie szczędzą sobie co bardziej wymyślnych chwytów i ciosów. Problem w tym, że pierwszy sezon wyniósł poziom scen walki na niesamowicie wysoki poziom. Starcia były bowiem zaprezentowane za pomocą niezwykle efektownych ujęć, doprawionych dużą liczbą zabawy cieniami (zwłaszcza obrywających wrogów) oraz świetnej pracy kamery. Często przerywano na chwilę śledzenie poczynań bohatera na rzecz prześlizgnięcia się wzdłuż np. korytarza, po czym następował powrót do starcia ze zdwojoną mocą, a Daredevil w tym czasie nie próżnował. Przypominało to w pewien sposób teatr zabójczych cieni i oglądało się świetnie, a teraz jedynie w jednym, dwóch starciach na przestrzeni całego sezonu twórcy pokusili się o takie rozwiązanie. Wciąż jest dobrze i widowiskowo, ale to już niestety nie to samo.

Drugi sezon Daredevila to udana kontynuacja, lecz nie tak dobra jak mogłaby być. Sceny walk są już "tylko" niezłe, a nie wyśmienite, fabuła prezentuje się przyzwoicie, a najważniejsi bohaterowie, także nowi, wciąż interesują. Czasem uciążliwe bywają infantylne dialogi, nie jest ich wprawdzie dużo, ale potrafią wywołać niesmak podobnie jak nieudolnie wyeksponowane wątki miłosne. Nawet pomimo zarzutów, druga porcja przygód Daredevila trzyma wystarczająco wysoki poziom by móc ją polecić tak fanom pierwszego sezonu, jak i kina akcji.