The Crusader Road

Rodzinna opowieść z Golarionu

Autor: Tomasz 'Radnon' Cybulski

The Crusader Road
Prowadzona dwukrotnie w serwisie Kickstarter zbiórka na sfinansowanie gry Pathfinder Online oprócz sukcesu w swoim głównym celu przyniosła również kilka pobocznych produktów skierowanych przede wszystkim do fanów papierowej wersji systemu. Jednym z nich jest powieść The Crusader Road autorstwa Michaela A. Stackpole’a.

Nietypowe okoliczności powstania książki przełożyły się również na jej tematykę. Zamiast powieści należącej do jednego z typowych gatunków erpegowej beletrystyki, takich jak kryminał, przygoda czy nawet horror, otrzymaliśmy historię obyczajową z bardzo silnie zarysowanym wątkiem rodzinnym i zadziwiająco małą ilością akcji. Jednocześnie miała ona przedstawić w fabularyzowanej formie ekonomiczno-społeczne aspekty komputerowego Pathfindera, które zapowiadano jako jedną z największych atrakcji powstającej produkcji.

Takie założenia koncepcyjne przełożyły się bezpośrednio na samą opowieść, która jest zasadniczo niezbyt skomplikowana. Przedstawia ona losy lady Tyressy Vishov, arystokratki z Ustalavu nieświadomie wplątanej w nieudany spisek współorganizowany przez swojego męża. Dzięki popularności wśród ludu i znajomościom na dworze udaje jej się uniknąć egzekucji i zamiast tego zostaje wysłana do Rzecznych Królestw, gdzie w nieprzyjaznej i nawiedzonej okolicy zwanej Lasem Echa ma założyć nowe miasto lojalne wobec metropolii. Jeśli wykona to graniczące z niemożliwością zadanie, będzie mogła powrócić do ojczyzny, a wszystkie winy zostaną jej wybaczone. Właśnie wokół perypetii związanych z tworzeniem nowego osiedla obraca się główna oś fabularna. Drugi wątek powieści, momentami wychodzący na pierwszy plan, poświęcony jest Jarredowi, małoletniemu synowi Tyressy, który stara się znaleźć dla siebie miejsce w nowej sytuacji i zdobyć umiejętności przydatne dla młodej społeczności.

Na pierwszy rzut oka założenia fabularne, choć proste, są całkiem interesujące, a dwutorowo prowadzona narracja pozwala przypuszczać, że na pewne wydarzenia będzie można spojrzeć z różnych, bardzo odmiennych, punktów widzenia. Wątek Tyressy zdaje się to potwierdzać, ponieważ jest napisany w sposób ciekawy i trzymający w napięciu, a niektóre zwroty akcji potrafią zaskoczyć. Wpływ na to ma również sama główna bohaterka – zaradna, kreatywna, obdarzona naturalną charyzmą i zdolnościami dyplomatycznymi, a jednocześnie miewająca wątpliwości co do szans powodzenia swojej misji. Po prostu postać ta bez problemu daje się lubić. W lekturze tych części książki przeszkadzać mogą jedynie okazjonalne dłużyzny.

Niestety wątek Jarreda jest niemal idealnym przeciwieństwem. Mimo że narrator na każdym kroku podkreśla, jaki to chłopak jest dojrzały, pomysłowy i inteligentny, to w praktyce syn Tyressy okazuje się marudnym, męczącym i wiecznie użalającym się nad sobą dzieciakiem, którego ktoś powinien solidnie ustawić do pionu. Nie pomagają nawet odnoszone przez niego od czasu do czasu sukcesy, sprawiające wrażenie prezentów od litościwego losu (lub wyrozumiałego autora). Efekt jest taki, że poświęcone Jarredowi rozdziały są niesamowicie wręcz nudne, ciągną się w nieskończoność i bardzo mocno obniżają ogólną ocenę całej powieści.

Na szczęście znacznie lepiej od Jarreda wypadają postacie drugoplanowe, tak te wzięte z podręczników do papierowego Pathfindera (tu warto wspomnieć choćby pewną wiekową druidkę o tajemniczej przeszłości czy przedstawicielki złożonego praktycznie tylko z kobiet barbarzyńskiego plemienia), jak i stworzone wyłącznie na potrzeby powieści. Wśród tej drugiej grupy bardzo pozytywnie wyróżnia się starsza córka Tyressy, Serrana, której przemiana jest dużo bardziej wiarygodna i interesująca niż cierpiętnictwo Jarreda (aż szkoda, że Stackpole nie zdecydował się jej umieścić jako głównej postaci wątku rodzinnego) czy pewien tropiciel, w nie do końca zrozumiały sposób powiązany z magicznymi mieszkańcami Lasu Echa. Nawet postacie epizodyczne, zbudowane w oparciu o dość proste archetypy w rodzaju osobistego sekretarza Tyressy, otrzymują ciekawe rysy charakterologiczne. Ogólnie mówiąc, za kreację postaci drugo- i trzecioplanowych autorowi należą się szczere gratulacje.

Warto też spojrzeć na The Crusader Road okiem fana gier fabularnych i muszę przyznać, że pod tym względem również jest dobrze, a momentami nawet bardzo dobrze. Opisy lokacji czy charakterystyki oficjalnych postaci uzupełniają informacje zawarte w takich podręcznikach jak Thornkeep i Emerald Spire Superdungeon. Dzięki temu Mistrz Gry spokojnie może wykorzystać powieść jako dodatkowe źródło podczas projektowania i prowadzenia swoich przygód osadzonych w regionie zachodnich Rzecznych Królestw. Również nowi bohaterowie tacy jak Tyressa czy Serrana bez trudu dają się przełożyć na potrzeby RPG, a niektóre wydarzenia czy wątki mogą stanowić podstawę autorskich scenariuszy. Cieszą również drobne smaczki w rodzaju opisu znaczenia, jakie w Ustalavie mają propagandowe książki polityczne.

Podsumowując ocenę The Crusader Road, trzeba powiedzieć, że jest to powieść nierówna, której potencjał nie został w należyty sposób wykorzystany. Z jednej strony dostaliśmy nietypową tematykę, bardzo sprawnie poprowadzony główny wątek, świetną główną bohaterkę i ciekawych bohaterów drugoplanowych. Z drugiej zaś zdecydowanie zbyt dużo rozdziałów zmarnowano na kompletnie nieudany wątek Jarreda i praktycznie wszystko, co z nim związane. Także momentami dość leniwe tempo całej historii nie każdemu musi przypaść do gustu.

Mimo powyższych wad, które muszą w dość znaczny sposób wpłynąć na końcową ocenę, jestem skłonny polecić Drogę Krzyżowca fanom Pathfindera, którzy chcieliby spróbować powieści o nieco odmiennej tematyce niż standardowe literackie adaptacje gier fabularnych. Będzie to też dobry wybór dla osób planujących osadzić swoje kampanie w Rzecznych Królestwach i szukających dodatkowych źródeł inspiracji.