» Recenzje » Aeon Flux

Aeon Flux


wersja do druku

Akcja filmu Aeon Flux, opartego na popularnej kreskówce MTV pod tym samym tytułem, rozgrywa się w roku 2415, w którym jedyną osadą na Ziemi jest Bregna, skupiająca w sobie nielicznych ludzi i dająca schronienie tym, którzy w roku 2011 przeżyli tajemniczą chorobę. Mieszkańcy miasta zawdzięczają swój dobrobyt rodzinie Goodchild, od stuleci rządzącej Bregną. Większość z nich uważa, że ród Goodchild dał im drugie życie, lecz są i tacy, którzy chcą się przeciwstawić reżimowi Dobrych Dzieci. Zwą się oni Monicanami. Jedną z nich jest Aeon Flux.

Mniej więcej takimi słowami zaczyna się kolejny film typu 'to, co się stanie za kilkadziesiąt lat'. Za kamerą stanęła mało znana Karyn Kusama, która wyreżyserowała Girlfight – Zbuntowana z Michelle Rodriguez w roli głównej. I to właśnie koleżanka z dawnego planu Zbuntowanej miała zagrać tytułową postać, czyli Aeon Flux. Ostatecznie na plakatach widzimy Charlize Theron, która podjęła się gry w tym filmie. Czy był to dobry wybór? Myślę, że tak.

Aeon była jedną z najlepszych agentek podziemia. Nie spotkała przeciwnika, który mógłby ją powstrzymać przed wykonaniem rozkazu. Przy misji zleconej przez Handler (Frances McDorman), przywódczynię Monicanów, coś się zmieniło. Flux znalazła godnego siebie przeciwnika – wspomnienia. Charlize Theron musiała zagrać osobę, która do końca nie wie kim jest. Z jednej strony pewną siebie wojowniczkę (przez kaskaderskie sceny premiera filmu została przesunięta o 6 tygodni, gdyż aktorka doznała poważnych obrażeń), a z innej, zagubioną owieczkę, która szuka drogi do domu. W kolejną główną postać, naukowca, Trevora Goodchilda, prowadzącego badania nad bezpłodnością u uleczonych ludzi, wcielił się Marton Csokas. Jak każdego uczonego, Trevora cechuje spokój i opanowanie - nic nie potrafi wytrącić go z równowagi. I tak właśnie zagrał Csokas. Przeciwieństwem jego postaci była osoba kreowana przez Johny’ego Lee Millera - Oren Goodchild, brat Trevora, który również przyczynił się do badań nad bezpłodnością, lecz był bardziej porywczy, co zgubiło młodego naukowca. Gra aktorska Millera nie była zbyt przekonująca. Młody, spragniony władzy człowiek - to było ukazane, ale brakowało tego czegoś, tej wiary we własną potęgę.

Fabuła filmu (czy serialu) jest w zasadzie przeżuta kilkanaście razy. Poczynając od wirusa, który zabija ludzi (Resident Evil; Świt Żywych Trupów; Ziemia Żywych Trupów – wszystkie filmy na temat wirusa, trochę odmiennego od tego w Aeon Flux, ale ciągle wirusa), a kończąc na klonowaniu (Wyspa Michela Bay’a). Wszystko to krąży wokół spekulacji, co się może stać za kilkadziesiąt, może kilkaset lat.

Efektów specjalnych nie widzimy zbyt dużo, większy nacisk położono na wyczyny kaskaderskie. Również muzyka w filmie nie jest zbytnio imponująca – zwykłe, standardowe utwory. Myślę natomiast, że scenografia jest warta uwagi. W wielu filmach, których akcja dzieje się w późnej przyszłości, miasta są naprawdę futurystyczne, a w Aeon Flux została zachowana architektura podobna do teraźniejszej. Jest to wielki plus dla dzieła Karyn Kusama.

Jak już mówiłem, temat filmu Aeon Flux został już nieraz użyty w kinematografii XXI wieku. Jak dla mnie jest tego zdecydowanie za dużo, dlatego oceniam ten film na dobrą trójeczkę. Jeżeli nie szkoda Wam czasu ani pieniędzy, wybierzcie się do kina i sami oceńcie kolejną superprodukcje przyszłości.


Tytuł: Aeon Flux
Reżyseria: Karyn Kusama
Scenariusz: Phil Hay, Matt Manfredi
Obsada: Charlize Theron, Marton Csokas, Jonny Lee Miller, Sophie Okonedo, Pete Postlethwaite, Amelia Warner, Caroline Chikezie, Frances McDormand
Muzyka: Graeme Revell
Zdjęcia: Stuart Dryburgh
Kraj produkcji: USA
Rok produkcji: 2006
Czas projekcji: 89 min.
Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę


Ocena: 3 / 6

Komentarze


Hida Yasu
   
Ocena:
0
paskudny film
04-04-2006 07:12
Christof
    oj daj spokój
Ocena:
0
film calkiem milusi
04-04-2006 07:58
~ShadEnc

Użytkownik niezarejestrowany
    E tam, ma rację...
Ocena:
0
... film paskudny.
04-04-2006 09:00
~Adam Waśkiewicz

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
Kreskówka kapitalna, filmu nie widziałem, ale recenzja jakaś taka nijaka - ani w niej myśli przewodniej, ani jednoznacznej oceny filmu. Smuta, panie, jak na polskim filmie.
04-04-2006 10:36
Raqnarok
    Czy paskudny czy milusi
Ocena:
0
w recenzji nie powinno byc spoilerów :/
04-04-2006 10:39
~Thronaar

Użytkownik niezarejestrowany
    Ale
Ocena:
0
Może wszystko już było, ale jednak to były nowe proporcje. Znalazłem w tym filmie trochę ciekawych rzeczy, a to już jakiś plus.
04-04-2006 15:38
konishiko
    Nie widzialam jeszcze...
Ocena:
0
... ale w trailerze brakowalo mi bolesnie chocby przeblyskow niesamowitej psychodelicznej atmosfery kreskowki, ktora byla jej glownym atutem. Moglo byc odjechanie, a wyszedl kolejny film z akrobatyczna zmutowana panienka :(
04-04-2006 18:26
mOrF3u$
   
Ocena:
0
Heh, moja pierwsza w życiu recenzja. I jak na pierwszy raz nie wyszło źle, ale obiecuję sie poprawić, gdyż już się sporo nauczyłem ;)
05-04-2006 00:00
Rotatkyd
   
Ocena:
0
To był zajebisty film!!!!!!!!!!!!!
11-04-2006 16:01

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.