Fotorelacja z Mistrzostw Europy w Dust Tactics

Bitwy, bitwy, bitwy

Autor: Balint 'balint' Lengyel

Fotorelacja z Mistrzostw Europy w Dust Tactics
W piękny weekend, 17 i 18 czerwca odbyły się w Warszawie Mistrzostwa Europy w Dust Tactics. Z tej okazji przygotowaliśmy fotorelację uwieczniającą pełne pasji zmagania.

Na wstępie należy napisać, iż wydarzenie wzbudziło spore zainteresowanie. W konkury stanęło 40 graczy, z czego aż 11 gości z zagranicy. Przybyli gracze z Niemiec, Francji, Szwecji, a nawet miłośnik gry pochodzący z... RPA, chociaż na co dzień mieszkający w kraju nad Wisłą. Nie zabrakło również kobiecego akcentu, bowiem wyzwanie mężczyznom rzuciły dwie panie.

Organizatorem przedsięwzięcia był europejski dystrybutor gry, Warfactory.pl, który zadbał o każdy aspekt turnieju, począwszy od specjalnie zaprojektowanych scenariuszy, poprzez wydarzenia towarzyszące - jak choćby konkurs na najładniej pomalowaną armię - nagrody oraz posiłek dla zmęczonych zmaganiami dowódców.

Na 40 uczestników aż 19 wybrało Niemców, 12 Rosjan i tylko 9 postawiło na Aliantów.

Jeśli zaś chodzi o skuteczność armii, to Rosjanie zanotowali aż 60% zwycięstw, zostawiając w polu Niemców z wynikiem 47,7% oraz Aliantów, których skuteczność zatrzymała się na 40%.

Co więcej, pierwsze trzy miejsca wywalczyły właśnie armie rosyjskie.

Polacy to gościnny naród, stąd też na dwóch najwyższych miejscach podium stanęli obcokrajowcy. Cały turniej wygrał pochodzący z Kolonii Sascha Kramer.

Pełne statystyki można znaleźć tutaj.

Walki prowadzone były na różne sposoby - na polu bitwy pojawiły się mechy, czołgi i lotnictwo. Nie zabrakło oczywiście piechoty w każdej możliwej wersji.

W szranki stanął również Mariusz Milewski (na dole, po prawej), autor gry Top Kitchen.

Oczywiście doszło również do wielu bratobójczych potyczek, jak choćby ta pomiędzy Rosjanami.

Pojawiły się również przechwycone przez wrogich szpiegów pojazdy.

Pomalowana na Finów armia cieszyła się szczególnym uznaniem uczestników, bezapelacyjnie wygrywając konkurs na najładniej pomalowaną kolekcję.

Koncepcja każdej z bitew zakładała realizację scenariusza. W obydwu przypadkach należało zająć obszary strategiczne zapewniające zdobycz punktową, przyznawaną co turę, bądź też automatyczne zwycięstwo po opanowaniu trzech wyznaczonych celów.

Takie podejście wymusiło na rywalach konieczność manewrowania wojskami celem spełnienia wymagań nałożonych przez dany scenariusz.

Odejście od koncepcji "deathmatch" nie oznaczało jednak, iż bezpośrednia konfrontacja zeszła na drugi plan. W przypadku braku zwycięstwa według założeń scenariusza, triumfatorem zostawała osoba, która wykazała się większą skutecznością w anihilacji żołnierzy rywala.

Czas wyznaczony na jedną bitwę wynosił dwie godziny, w trakcie których można było rozegrać maksymalnie 10 tur.

Wiele bitew kończyło się przed upływem wyznaczonego czasu, mimo to zdarzały się sytuacje, kiedy wrogowie musieli zawiesić broń jeszcze w trakcie starć i podliczyć swoje punkty.

W zabawie wzięła również udział pisząca dla Poltera Joanna 'Taun_We' Kamińska, w generalnej klasyfikacji wyprzedzając dziewięciu konkurentów.

Poniższe zdjęcie przedstawia starcie rosyjsko-alianckie.

A to z kolei starcie sił pancernych SSU z Luftwaffe. Potęga pancerzy radzieckich wzięła górę nad umiejętnością zrzutu.

Lekkie wojska NDAK w starciu z ciężkimi, amerykańskimi mechami.

Oraz starcie dwóch armii niemieckich.

Mimo otwartych okien, atmosfera była gorąca i wymagała wykorzystania improwizowanych wachlarzy.

Bitwa za bitwą...

...na każdym stole bitwa.

Turniej zaszczycił swoją obecnością autor bieżących zasad, Olivier Zamfirescu.

Świetnie spisała się również druga z uczestniczek, zajmując 27 pozycję w generalnej klasyfikacji.

Na zdjęciu poniżej reprezentant Francji.

Mimo bezwzględnych starć dominowała atmosfera przyjaźni i duch pozytywnej rywalizacji.

Chociaż niektórzy gracze mieli nietęgie miny.

Każda błędna decyzja mogła mieć olbrzymie znaczenie dla losów potyczki.

Nie zabrakło również rodzinnego zdjęcia wszystkich uczestników turnieju.

Mistrzostwa Europy w Dust Tactics bezdyskusyjnie były sukcesem, tak organizacyjnym, jak i "sportowym". Warfactory zadbało o harmonijny przebieg imprezy, również gracze wykazali się świetną organizacją, zwłaszcza biorąc pod uwagę czas niezbędny do rozegrania jednej partii oraz napięty harmonogram turnieju. Z kolei setka rozegranych bitew zapewniła uczestnikom mnóstwo emocji, będąc również wyborną okazją do podniesienia swoich umiejętności oraz podpatrzenia najlepszych graczy. Nie do przecenienia była także możliwość wymiany poglądów oraz poszukania malarskich inspiracji.

Cóż, pozostaje mieć tylko nadzieję, ze w przyszłym roku ponownie nadarzy się okazja, by spotkać się na podobnym przedsięwzięciu.