» Horror czyli Kulthulhu » Recenzje » Znaczący spadek macko-formy

Znaczący spadek macko-formy


wersja do druku

Recenzja zinu Outsider #2

Redakcja: Jacek 'vanderus' Dworzycki

Zanim przystąpi się do recenzowania jakiegoś produktu, należy zastanowić się, czemu on właściwie ma służyć. Tylko w ten sposób można próbować odpowiedzieć na pytanie, czy spełnia on przeznaczoną sobie rolę, a co za tym idzie - czy jest dobry.

Outsider ma według mnie dwa cele. Po pierwsze – zagwarantować jego twórcom frajdę przy jego tworzeniu. Tę sprawę pozostawiam otwartą. Po drugie natomiast, ma zapewnić rozrywkę i treści adekwatne do swojego odbiorcy – starego fana, który z Lovecraftem i/lub Zewem Cthulhu ma do czynienia od dłuższego czasu. To nie jest pismo dla całkowitego dyletanta, bo taki raczej nie sięgnie po drukowane niskim sumptem, rozprowadzane na imprezach pisemko dla geeków. Tego celu ekipie Outsidera niestety nie udało się tym razem osiągnąć.

Szacie graficznej gazety przydarzył się delikatny lifting, ale nowe logo wiosny nie czyni. Oprawie Outsidera nadal daleko do ładnej i czytelnej. Przede wszystkim denerwuje układ tekstu, który stłamszony w trzech kolumnach i potraktowany tradycyjnym justowaniem sprawia wrażenie duszności i brudu. Jednocześnie jednak nie wszystko jest wyjustowane – zdarzają się wyjątki, a treść wyrównanych do boku akapitów wcale nie tłumaczy potraktowania ich inaczej niż całej reszty. Zdecydowanie trzeba ujednolicić formatowanie, może jednocześnie zmniejszając zbyt wielką czcionkę.

Esencją zinu jest oczywiście treść. Fikcyjnych ogłoszeń z epoki (marzec '37) jest mniej niż poprzednio i są zupełnie nieciekawe. Wyglądają na przygotowane chybcikiem. Dalej jest rozwleczony wstępniak jednego z naczelnych. Nie ma w nim nic ciekawego, nie rozumiem po co został tak rozdmuchany i zajmuje ponad stronę. Kolejne teksty to w miarę poprawna recenzja H. P. Lovecraft. Przeciw światu, przeciw życiu Michela Hollebecqa i felieton o grze fabularnej Zew Cthulhu. Potem mamy dział dla początkujących Strażników Tajemnic i sekcję poświęconą Call of Cthulhu CCG.

O ile recenzja eseju pasuje do formuły zinu dla geeków, o tyle dział poświęcony prowadzeniu Zewu… jest przysłowiową kulą w płot. Oba zamieszczone w nim teksty nadają się wyłącznie dla absolutnie początkujących cthulhowców. Odrobinę bardziej doświadczony Mistrz Gry nie znajdzie w nich nic dla siebie, a przecież właśnie do niego adresowany jest tego typu zin. Dział mackowatej karcianki jest solidny, ale chyba odrobinę zbyt hermetyczny. Może warto spuścić nieco z tonu i pisać na odrobinę bardziej przystępne tematy. Cała gazetka urywa się zdecydowanie za szybko. Brakuje w niej tekstów, które byłyby w stanie przykuć czytelnika choć na chwilę.

Drugi numer Outsidera jest słaby. Brakuje w nim artykułów pogłębiających interesujące dla fanów Lovecrafta tematy, dobrych materiałów źródłowych do gry fabularnej, albo chociaż jakiejś nędznej krzyżówki z Mitami. Mam nadzieję, że autorzy pomyślą następnym razem czym jeszcze mogą zainteresować czytelnika. Chyba że chodzi im tylko o frajdę, jaką czerpią robiąc tę gazetkę. W takim razie może lepiej na razie darować sobie jej rozprowadzanie?
Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę



Czytaj również

Zew Cthulhu: Ściany
Szczury w murach
- recenzja
Call of Cthulhu: Arkham
Wieczne cienie lęgną się w tej ziemi
- recenzja
Zew Cthulhu: Szaleniec w budynku
Uwięzieni w obłędzie
- recenzja
Call of Cthulhu: Cold Harvest
Czerwony Cthulhu
- recenzja
Erpegowe polecajki 2023
Podręczniki pod choinkę

Komentarze


Jeszcze nikt nie dodał komentarza.

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.