» Recenzje » Zawisza Czarny

Zawisza Czarny


wersja do druku

O Polsce czarno na białym

Redakcja: Michał 'von Trupka' Gola

Zawisza Czarny
Jakub Ćwiek powraca. Znowu. Tym razem serwuje nam mięśniaka-łobuza, zadziorne dziewczyny i szybkie auta. Brzmi tendencyjnie? Może trochę. Czy może czymś czytelnika zaskoczyć? Raczej nie. Jest jednak w tej książce  coś, co sprawia, że bezdyskusyjnie stała się ona jedną z najciekawszych w dorobku autora. Ludziom z kijem w tyłku wstęp surowo wzbroniony.

Pewien mięśniak z Katowic przyjeżdża do Warszawy na mecz Polska – Hiszpania, by zobaczyć na żywo ukochanego zawodnika – Kubę Błaszczykowskiego. Po drodze poznaje miłą i nieśmiałą samotną matkę z dzieckiem. Na dworcu natyka się na jakąś aferę z kibicami. Tak właśnie zaczyna się nowa powieść Jakuba Ćwieka Zawisza Czarny. Ciekawie robi się dopiero, gdy dodamy do tego, że główny bohater jest znanym superbohaterem, oddanym patriotą i, na domiar złego, Murzynem. Dziewczyna natomiast ćwiczyła judo i potrafi o siebie zadbać. No i niebawem wpadną w jeszcze ciekawsze towarzystwo. Dołączy do nich Sawka – chłopczyca z innego stulecia. Incydent na dworcu z kolei okazuje się być wyjątkiem, bo kibice chodzą ostatnio jacyś tacy ospali. Gdy dodamy do tego antagonistę rodem z filmów Patryka Wegi, jaskinię Batmana pod Warszawą i Krzyżaków, zacznie się jazda bez trzymanki.

Tytułowy Zawisza urodził się na Wybrzeżu Kości Słoniowej i tam został wychowany przez polskiego misjonarza na prawdziwego patriotę i niezmordowanego wojownika. Przybywa do Katowic, by bronić ukochanego kraju. Oprócz tego nie dowiadujemy się o nim zbyt wiele. W jednym momencie zdaje się on prostoduszny i wręcz uroczy, w innym – inteligentny i groźny. Można odnieść wrażenie, że postać nie jest do końca przemyślana przez autora. Ja jednak mam nadzieję, że to, co kryje się na dnie serca naszego rycerza, będzie się pokazywało w kolejnych częściach superbohaterskiego cyklu coraz jaśniej. Autor bowiem zapowiedział, że Zawiszę jeszcze zobaczymy – czy to przy boku należącego do tego samego uniwersum Dreszcza, czy to samodzielnie.

W duecie z Zawiszą występuje Sawka. Zadziorna taksówkarka, która pomimo warszawskiego pochodzenia nie zdziera z klientów. Do tego ma niezłe znajomości, broń w bagażniku i potrafi przyłożyć. Fakt faktem, jest nieco podobna do innych bohaterek autora – chociażby do Dzwoneczka z Chłopców, ale, nie ukrywajmy, niczego więcej nie spodziewalibyśmy się po komiksowej heroinie. Postać ta nie jest więc ani wielce oryginalna (choć nosi się gustownie) ani bezbarwna. Mam nadzieję, że ją również jeszcze kiedyś spotkamy, bo widzę w niej całkiem spory potencjał. Jest też Gośka – osóbka wstydliwa i kobieca, ale również odnajdująca przyjemność w ostrym mordobiciu. Do tej postaci w ogóle nie zapałałam sympatią – jest mdła, nudna i przewidywalna, a romantyczny aspekt jej relacji z Zawiszą raczej nie budzi emocji.

Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę

Oryginalność książki leży przede wszystkim w narracji – czytając ją nie można oprzeć się wrażeniu, że trzyma się w rękach komiks. Ślady takiego podejścia do tematu było już widać w Dreszczu, ale dopiero w Zawiszy Ćwiek rozkręca się na całego. Obrazowe sceny, refleksje bohaterów ograniczone do minimum i emocjonujące, dynamiczne opisy akcji. Ta otoczka, wraz z niezłym poczuciem humoru, wciągającą, choć schematyczną intrygą, pościgami i regularnymi mordobiciami wciąga nas bez reszty w wykreowany świat i nie chce wypuścić aż do ostatniej strony. Urzekają też opisy Warszawy – która jest równocześnie pokazana w najbardziej pozytywnym świetle i wcale nie idealizowana.

Są więc elementy mocniejsze – jak narracja, humor, czy akcja, ale są też słabsze. Do nich z pewnością należą prosta fabuła, chaotycznie przeplatające się wątki i niedopracowanie postaci kobiecych. Najważniejszy w tej książce jest jednak przekaz. Jakub Ćwiek, po raz pierwszy chyba w swojej twórczości, mierzy się z aż tak trudnym tematem. Rozmawianie o patriotyzmie jest dziś niełatwe. Społeczeństwo jest podzielone – jedna część uważa umiłowanie ojczyzny za najwyższy cel istnienia, a obicie każdej niebiałej mordy za punkt honoru. Druga część uważa jakiekolwiek mówienie o Polsce i polskości za przejaw cebulactwa i ignorancji, bo przecież trzeba koniecznie być obywatelem świata. Czy to jest właśnie patriotyzm? Czy nie ma trzeciej drogi?

 Zapewniam Was – w tej książce oberwało się nam wszystkim. Po równo. Od prawa do lewa od góry do dołu. Nieco zbyt karykaturalne postacie mają odzwierciedlać główne problemy polskiego społeczeństwa. Zasada jest jedna – nie oszczędzamy nikogo. Ani natchnionych patriotów z kastetami w kieszeniach, ani ospałych i egoistycznych korposzczurów. Głównym celem autora jest przekazanie nam prostej prawdy, o której, w swojej zapalczywości, często zapominamy. Nasz punkt widzenia to JEDNA Z perspektyw, a nie JEDYNA SŁUSZNA perspektywa. Pokazuje przez Zawiszę jacy powinniśmy być: dumni, ale nie wyniośli. Ćwiek ma do powiedzenia coś ważnego i potrafi zrobić to bez uderzania wysokie, moralizatorskie tony. Robi to z humorem i dystansem, dostarczając przy tym świetnej rozrywki. Brawo, panie Jakubie!

Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę

Takie podejście do sprawy z pewnością spowoduje uśmiech na twarzach osób z dystansem do siebie oraz płacz i zgrzytanie zębów twardogłowych idealistów. Wrzućcie więc na luz i dajcie porwać się przygodzie. I pamiętajcie – trzymajcie się Zawiszy, bo to patriota, chociaż czarny. 

Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę
8.0
Ocena recenzenta
-
Ocena użytkowników
Średnia z 0 głosów
-
Twoja ocena
Mają na liście życzeń: 0
Mają w kolekcji: 0
Obecnie czytają: 0

Dodaj do swojej listy:
lista życzeń
kolekcja
obecnie czytam
Tytuł: Zawisza Czarny
Autor: Jakub Ćwiek
Wydawca: Sine Qua Non
Data wydania: 22 listopada 2017
Liczba stron: 304
Oprawa: miękka
Format: 135×210mm
ISBN-13: 978-83-8129-032-6
Cena: 36,90 zł



Czytaj również

Grimm City. Wilk!
Owca w wilczej skórze?
- recenzja
Openminder
Katastrofa zachodniego dobrobytu
- recenzja
Wilcza Godzina
Wskrzesiciele nadchodzą
- recenzja
Impuls
Piłsudski, Golem, spirytyzm i coś jeszcze
- recenzja
Moja lady Jane
Nie oceniaj książki po okładce
- recenzja
Ściana burz
Wsłuchajcie się raz jeszcze w losy Dary
- recenzja

Komentarze


Jeszcze nikt nie dodał komentarza.

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.