» Recenzje » Zamęt. Tom 1 - Neal Stephenson

Zamęt. Tom 1 - Neal Stephenson


wersja do druku

Czyli była wiedza, czas na akcję.

Redakcja: Wojciech 'Wojteq' Popek

Zamęt. Tom 1 - Neal Stephenson
Neal Stephenson zawsze był autorem z wyższej półki, tam gdzie znajdują się książki ambitniejsze i mądrzejsze, niż typowa pulpa fantastyczna. Jego Trylogia Barokowa nawet na "tej półce" jest jednak czymś specjalnym. Recenzenci mówią, że wymyka się ona wszelkim klasyfikacjom, że nie można określić konkretnej przynależności gatunkowej i zaszufladkować. Rzeczywiście, część pierwsza trylogii Żywe Srebro było czymś wspaniałym, będąc bardziej artystyczną wizją epoki takich gigantów jak Newton i Leibniz. Opisywała czasem naiwne marzenia o pojęciu istoty świata ich otaczającego. Były szalone eksperymenty i fantasmagoryczne teorie. Byli też prawdziwi herosi płaszcza i szpady, ale to rodzące się nauki przyrodnicze były w centrum akcji. Czytało się wspaniale i ta książka pozwalała marzyć.

W Zamęcie barokowi geniusze wszechnauk zeszli na dalszy plan. Bardzo mi ich brakuje. Tutaj prym wiodą już właśnie postacie, jak z powieści Dumasa – dworzanie, awanturnicy i intryganci. W pierwszym tomie podzielonym na dwie części, (autor sam stwierdza we wstępie, że mamy do czynienia z dwoma osobnymi powieściami, ułożonymi naprzemian rozdziałami), króluje godna następczyni Milady – intrygantka Eliza oraz znany nam już z Żywego Srebra – Jack Shaftoe, tym razem jako uciekinier z tureckiej galery. Obraz dopełniają jeszcze krótko opisane losy brata Jacka - Boba. Ich losy są powiązane cienką nicią wspomnień i wzajemnej zażyłości, ale nie stanowiłoby problemu czytanie tylko co drugiego rozdziału, gdyż nie łączą się one zbyt mocno. Razem jednak są bardzo malarsko ukazaną wizją baroku. Nie psuje to odbioru powieści, raczej czyni ją wielowątkową. Podejrzewam, że w kolejnych tomach Zamętu bardziej się będą łączyć.

W toku fabuły poznajemy plany francuskiej inwazji na Anglię. Oczywiście stanowi ona element szerszej intrygi, ale nie będę psuł zabawy. Opisano także powolne wspinanie się w hierarchii dworskiej i intrygi Elizy, która z drobnej arystokratki przedzierżga się w prawdziwą magnatkę, trzęsącą rynkiem drzewa potrzebnego na budowę francuskiej armady. Jack zaś, znany także jako król wagabundów Jack Półkuśka, ucieka z niewoli i jak zwykle wpada w wielkie tarapaty związane z pewnym zrabowanym złotem. Jak na pierwszy tom dużo się dzieje. Wszystko zaś opisano ze swadą i kunsztem.

Czyta się Zamęt wspaniale, autor żongluje opisami zdarzeń, od romansów po bitewny zgiełk, żadnego z nich nie spłycając i psując. Bohaterowie nie są papierowi, choć zdają się czasem być zbyt sprytni, ale nie razi to zbytnio. Po raz kolejny Stephensonowi udało się oddać atmosferę baroku, z jego bogactwem, przepychem i lekkim szaleństwem, jakie było udziałem większości osób żyjących w tamtej epoce. Wspaniale się bawiłem i nie zawiodłem zbyt mocno.

Niestety bowiem, Żywe Srebro było ciekawsze i rzeczywiście stanowiło nowosć pośród wielu obecnie wydanych pozycji z fantastyki. Tom pierwszy był wspaniały i urzekł mnie swoją magią i ową fantastyczną wizją wszelkich teorii i hipotez naukowych tamtych czasów. Tym właśnie zauroczyła mnie ta książka. Zamęt, cóż, jest powieścią płaszcza i szpady, z odrobiną kryptografii i ekonomii. Drobne naukowe dygresje o alchemii i sposobie kodyfikacji zbiorów bibliotecznych nie oddają już atmosfery barokowych marzeń i rozważań o istocie wszechświata.

Otrzymaliśmy wspaniałą powieść płaszcza i szpady, pełną uroku i dobrze napisaną. Niestety to wszystko obdarło trochę Trylogię Barokową z jej unikalności i urody. Stephenson pokazał tylko, że gatunku płaszcza i szpady może śmiało iść w zawody ze wspaniałym cyklem Artura Pereza-Reverte o kapitanie Alatriste.

Mamy pierwszy tom wspaniałej powieści, którą warto, a nawet trzeba przeczytać. Powtarzam sobie, że to tylko pierwszy tom. W kolejnych może autor znowu pokaże wspaniałość swoich wizji i znowu wróci magia traktatów o istocie wszechrzeczy spisanych przez badaczy, znajdujących się pomiędzy "kowadłem wiary", a "młotem najświeższych odkryć", rodem jak ze snu.

Przeczytajcie, nie zawiedziecie się. Ja czekam na następny tom. Kto wie co przyniesie. Może marzenia Newtona powrócą na strony powieści.
Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę
8.0
Ocena recenzenta
8.62
Ocena użytkowników
Średnia z 4 głosów
-
Twoja ocena
Tytuł: Zamęt
Cykl: Cykl barokowy
Tom: 2
Autor: Neal Stephenson
Tłumaczenie: Wojciech Szypuła
Wydawca: Wydawnictwo Mag
Miejsce wydania: Warszawa
Data wydania: 30 czerwca 2006
Liczba stron: 480
Oprawa: miekka
ISBN-10: 83-7480-025-9
Cena: 29,99 zł



Czytaj również

Cryptonomicon
Tysiąc stron dygresji
- recenzja
Śnieżyca
Biały szum zamiast fabuły
- recenzja
Wzlot i upadek D.O.D.O.
Nieśmieszna satyra i pozbawiona fantazji fantastyka
- recenzja
7EW
7EW
Komu Księżycem, komu?
- recenzja
7EW
7EW
- fragment
Reamde
Jaka piękna katastrofa
- recenzja

Komentarze


!Blob!
   
Ocena:
0
Pomimo tego, że mam Żywe srebro na wyciągnięcie ręki, jakoś nie sięgnę ani po nie, ani po następne 3...6 części.

Moje pierwsze spotkanie ze Stephensonem, to przeczytana tydzień temu doskonała Zamieć i z chęcią bym przeczytał więcej s-f, ale... barok? Nie moje gusta. ;)
27-08-2006 16:30
Ra-V
   
Ocena:
0
Ja mam Żywe Srebro na polce juz jakies pol roku i ciagle nie moge sie zmusic do przeczytania. Poczekam az wyjdzie caly zamet w trzypaku i pozniej trzeci tom w trzypaku to moze sie wezme za czytanie :P
27-08-2006 17:33
palazi
   
Ocena:
0
Faktycznie,co najmniej irytujące jest rozbijanie powieści na trzy tomy, ale ja nie mam twoich nerwów Ra-V, Już czytałem, absolutna rewelacja. Nie jest to biblia pokroju Zamieci, ale i tak rewelacja. Tym co nie czytali proponuję najpierw Cryptonomicon, odkryją dodatkowe smaczki.
28-08-2006 11:58

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.