Zagadka Kuby Rozpruwacza - Andrzej Pilipiuk
Są rzeczy, do których zawsze powracam z przyjemnością, na przykład Gwiezdne Wojny. Filmy z tego cyklu mogę oglądać wciąż i wciąż na nowo, bawiąc się przy tym równie dobrze, jak za pierwszym razem. Podobnie jest z prozą Andrzeja Pilipiuka.
Zagadka Kuby Rozpruwacza to czwarty tom sagi o Jakubie Wędrowyczu - egzorcyście amatorze. Dwadzieścia trzy opowiadania (część drukowana już między innymi na łamach Feniksa, część opublikowana po raz pierwszy) znów przenoszą nas do krainy lubelskich pagórków, chełmskich wąwozów oraz oczywiście do Wojsławic i Starego Majdanu. W tle pojawiają się też nieodłączne rekwizyty w postaci piłki do metalu i linki hamulcowej.
Co tym razem słuchać u Jakuba? Wędrowycz pędzi bimber, przenosi się w czasie i trafia do XIX-wiecznego Londynu, dalej pędzi bimber, zwiedza piramidy i Norwegię, pędzi jeszcze więcej bimbru, szuka garnka ze złotem, nastawia zacier, zostaje chirurgiem, prosi sąsiadów o zsiadłe mleko i przeżywa wiele równie fantastycznych przygód, w tym wyjazd na wakacje. Tak, z tym mlekiem to serio.
Po raz kolejny jednak opowiadania nie dość, że dobrano niechronologicznie spomiędzy nowych i starych, to na dodatek ułożono je jak leci. Najpierw w jednym tekście czytamy o pewnych faktach z przeszłości Jakuba, a dopiero potem docieramy do opisującego je opowiadania. Taka wpadka była do wybaczenia w pierwszym tomie Kronik. W czwartym powoduje wygenerowanie telepatycznej wiadomości o dość niemiłej treści pod adresem redaktorów prowadzących serię. Innych usterek technicznych, poza wpadką redakcyjną w opowiadaniu Jakub na tropach yeti (z godziny nagle robią się dwie), nie zauważyłem.
Interesujący jest kontrast między starymi, a nowymi opowiadaniami. Wcześniejsze są bardziej zabawowe, nastawione na czystą rozrywkę, często liczą zaledwie kilka stron i maja wyraźna pointę (Kostucha, Uczeń szewca). Później powstałe teksty są bardziej refleksyjne, trochę spokojniejsze w wymowie, nastawione na pełniejsze pokazanie postaci Jakuba (Jakub w operze). Wszystkie jednak są równie dobre. Od czasu do czasu autor przemyca nawiązania do obecnej sytuacji w kraju (Łowy na Młotkowca) lub też swoje przemyślenia na temat różnych ustrojów politycznych. Na szczęście nie czyni tego tak nachalnie, jak w Kuzynkach.
Lubię, kiedy autor ma dystans do swoich dzieł. Andrzej Pilipiuk mija Jakuba w bezpiecznej odległości. Powoli jednak dystans ten niebezpiecznie zmienia się z kilku kroczków w kilka kilometrów. Nie mam nic przeciwko umieszczaniu samego siebie we własnych tekstach. Lubię, gdy autor potrafi śmiać się z własnej osoby - Pilipiuk to potrafi. Ale tym razem przesadził. Scena, w której Wielki Grafoman występuje wraz z owcą nie jest zabawna - jest niesmaczna. Wolę wizytę w Wojsławicach i Jakuba z trochę innej bajki.
Z opowiadaniami Andrzeja Pilipiuka zetknąłem się po raz pierwszy przy okazji opowiadania Hiena opublikowanego w Feniksie. Było to w 1996 roku. Po ośmiu latach mogę z czystym sumieniem stwierdzić, że obecna forma Pilipiuka - jak i jego dawna proza - są niczym dobre wino. Im starsze, tym lepsze. Brakuje mi co prawda tekstów w stylu Przeciw pierwszemu przykazaniu, jednak mam nadzieję, że doczekam się ich w kolejnym tomie Kronik Jakuba Wędrowycza. Na razie jednak bierzcie i czytajcie - będziecie zadowoleni.
Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę
Zagadka Kuby Rozpruwacza to czwarty tom sagi o Jakubie Wędrowyczu - egzorcyście amatorze. Dwadzieścia trzy opowiadania (część drukowana już między innymi na łamach Feniksa, część opublikowana po raz pierwszy) znów przenoszą nas do krainy lubelskich pagórków, chełmskich wąwozów oraz oczywiście do Wojsławic i Starego Majdanu. W tle pojawiają się też nieodłączne rekwizyty w postaci piłki do metalu i linki hamulcowej.
Co tym razem słuchać u Jakuba? Wędrowycz pędzi bimber, przenosi się w czasie i trafia do XIX-wiecznego Londynu, dalej pędzi bimber, zwiedza piramidy i Norwegię, pędzi jeszcze więcej bimbru, szuka garnka ze złotem, nastawia zacier, zostaje chirurgiem, prosi sąsiadów o zsiadłe mleko i przeżywa wiele równie fantastycznych przygód, w tym wyjazd na wakacje. Tak, z tym mlekiem to serio.
Po raz kolejny jednak opowiadania nie dość, że dobrano niechronologicznie spomiędzy nowych i starych, to na dodatek ułożono je jak leci. Najpierw w jednym tekście czytamy o pewnych faktach z przeszłości Jakuba, a dopiero potem docieramy do opisującego je opowiadania. Taka wpadka była do wybaczenia w pierwszym tomie Kronik. W czwartym powoduje wygenerowanie telepatycznej wiadomości o dość niemiłej treści pod adresem redaktorów prowadzących serię. Innych usterek technicznych, poza wpadką redakcyjną w opowiadaniu Jakub na tropach yeti (z godziny nagle robią się dwie), nie zauważyłem.
Interesujący jest kontrast między starymi, a nowymi opowiadaniami. Wcześniejsze są bardziej zabawowe, nastawione na czystą rozrywkę, często liczą zaledwie kilka stron i maja wyraźna pointę (Kostucha, Uczeń szewca). Później powstałe teksty są bardziej refleksyjne, trochę spokojniejsze w wymowie, nastawione na pełniejsze pokazanie postaci Jakuba (Jakub w operze). Wszystkie jednak są równie dobre. Od czasu do czasu autor przemyca nawiązania do obecnej sytuacji w kraju (Łowy na Młotkowca) lub też swoje przemyślenia na temat różnych ustrojów politycznych. Na szczęście nie czyni tego tak nachalnie, jak w Kuzynkach.
Lubię, kiedy autor ma dystans do swoich dzieł. Andrzej Pilipiuk mija Jakuba w bezpiecznej odległości. Powoli jednak dystans ten niebezpiecznie zmienia się z kilku kroczków w kilka kilometrów. Nie mam nic przeciwko umieszczaniu samego siebie we własnych tekstach. Lubię, gdy autor potrafi śmiać się z własnej osoby - Pilipiuk to potrafi. Ale tym razem przesadził. Scena, w której Wielki Grafoman występuje wraz z owcą nie jest zabawna - jest niesmaczna. Wolę wizytę w Wojsławicach i Jakuba z trochę innej bajki.
Z opowiadaniami Andrzeja Pilipiuka zetknąłem się po raz pierwszy przy okazji opowiadania Hiena opublikowanego w Feniksie. Było to w 1996 roku. Po ośmiu latach mogę z czystym sumieniem stwierdzić, że obecna forma Pilipiuka - jak i jego dawna proza - są niczym dobre wino. Im starsze, tym lepsze. Brakuje mi co prawda tekstów w stylu Przeciw pierwszemu przykazaniu, jednak mam nadzieję, że doczekam się ich w kolejnym tomie Kronik Jakuba Wędrowycza. Na razie jednak bierzcie i czytajcie - będziecie zadowoleni.
Mają na liście życzeń: 1
Mają w kolekcji: 11
Obecnie czytają: 0
Dodaj do swojej listy:
lista życzeń
kolekcja
obecnie czytam
Mają w kolekcji: 11
Obecnie czytają: 0
Dodaj do swojej listy:
lista życzeń
kolekcja
obecnie czytam
Tytuł: Zagadka Kuby Rozpruwacza
Cykl: Jakub Wędrowycz
Autor: Andrzej Pilipiuk
Wydawca: Fabryka Słów
Miejsce wydania: Lublin
Data wydania: luty 2004
Liczba stron: 344
Oprawa: miękka
Format: 125 x 195 mm
Seria wydawnicza: Bestsellery polskiej fantastyki
ISBN-10: 83-89011-34-4
Cena: 27,99 zł
Cykl: Jakub Wędrowycz
Autor: Andrzej Pilipiuk
Wydawca: Fabryka Słów
Miejsce wydania: Lublin
Data wydania: luty 2004
Liczba stron: 344
Oprawa: miękka
Format: 125 x 195 mm
Seria wydawnicza: Bestsellery polskiej fantastyki
ISBN-10: 83-89011-34-4
Cena: 27,99 zł