» Blog » Wszystkie grzechy cyberpunka:
19-08-2017 00:57

Wszystkie grzechy cyberpunka:

W działach: science fiction | Odsłony: 283

Cyberpunk to dość dziwny gatunek: obecnie istnieje już głównie w filmie i grach komputerowych, a czasy jego świetności w literaturze już przeminęły. W tych pierwszych też natomiast bardziej służy jako estetyka, od dawna dostarczając już tylko tła do strzelanin, a nie starając się odpowiadać na żadne pytania, ani też żadnych pytań stawiać.

Co ciekawe dzieje się to w świecie, który coraz bardziej fundamentalnie zależy od technologii i który sam jest coraz bardziej cyberpunkowy.

Aż dziw bierze, że Cyberpunk nie jest w stanie znaleźć w sobie nowej witalności.

Strachy lat 80-tych:

Moim zdaniem pierwszym problemem, z jakimi musiałby się zmierzyć potencjalny autor współczesnego cyberpunka jest jego stylistyka oraz niestety tradycja. Rzecz w tym, że Cyberpunk wyrósł w latach 70-tych i 80-tych, a podupadł z końcem lat 90-tych.

Okres ten w USA i krajach Zachodu miał swoją, specyficzną atmosferę, która często nie skłaniała do patrzenia w przyszłość z optymizmem. Powodów było wiele. Po pierwsze w roku 1973 oraz w latach 1979-1982 miały miejsce dwa tak zwane „kryzysy naftowe”, będące (w wielkim skrócie) efektem prób narzucenia cen ropy przez OPEC. W rezultacie tego pierwszego cena ropy wzrosła o 600 procent, co wywołało szereg, światowych konsekwencji, jak spadek produkcji, bezrobocie i inflacja oraz przedłużenie istnienia Związku Radzieckiego o prawie 20 lat.

Jednocześnie Ameryce zaczęła wyrastać poważna konkurencja gospodarcza w postaci Japonii, która pod koniec lat 70-tych stała się drugą, największą gospodarką świata i zagroziła amerykańskiej dominacji. Dla USA było to szokujące, bowiem dominacja gospodarcza tego kraju sięgała roku 1870.

Do tego doszły problemy związane z wkroczeniem świata w trzecią rewolucję przemysłową, czyli rewolucję naukowo-techniczną, której skutki dały się odczuć właśnie w latach 70-tych. Główną przyczyną była postępujaca automatyzacja pracy, w efekcie czego wiele branż uległo odmianie lub niemal całkowicie znikło. Pojawienie się automatycznych urządzeń do składu tekstu, komputerów, centrali telefonicznych, robotów przemysłowych etc. na zawsze zmieniło zasady pracy w księgowości, owej centrali telefonicznej, fabryce samochodowej, na poczcie czy w administracji. W niektórych z tych dziedzin gospodarki zatrudnienie spadło nawet o 90 procent. Wiele wcześniej prestiżowych zawodów zostało zdegradowanych do bardzo niskich rang. Przykładem może być stewardessa, zawód w roku 1970 płatny wręcz przysłowiowo dobrze, a w 1980 ledwie pozwalający związać koniec z końcem.

Zmiany uderzyły najbardziej w pracowników niewykwalifikowanych, ale wiele osób obawiało się, że w krótkim czasie dotkną też i tych wykwalifikowanych. Co gorsza komputery dopiero zaczynały wkraczać w ludzkie życie, ale każdy wiedział, że ich możliwości są nieskończone.

Kolejnym problemem był wzrost przestępczości, która między rokiem 1970, a 1990 wzrosła niemal czterokrotnie. Pojawiły się też jej nowe formy, jak bardzo rozwinięty i groźny handel twardymi narkotykami. Wzrosła też znacząco przestępczość: ilość przestępstw między rokiem 1970, a 1990 wedle niektórych źródeł mogła się nawet potroić.

Wszystko to sprawiało, że przyszłość nie jawiła się jako miejsce gościnne.

A czasy się zmieniły:

Problem w tym, że lata 80-te minęły. Komputery przyszły, lecz nikogo nie zjadły. Przestępczość spadła do poziomu z lat 70-tych. Japonia nie dość, że nie prześcignęła USA i nie zdominowała świata, ale sama została prześcignięta przez Niemcy i Chiny. Dzięki odkryciu nowych złóż USA samo zaczęło eksportować ropę. Bezrobocie dotknęło głównie młodych, mówi się o „pokoleniu 100 dolarów / euro / złotych” zmieniając tylko walutę zależnie od miejsca świata.

Wielu rzeczy nie udało się przewidzieć:

Choć niektóre się udało. Cyberpunk moim zdaniem poległ na dwóch kwestiach. Po pierwsze: na tym, co znaczna część science fiction: z jakiegoś powodu nie przewidział, że gdy pojawi się supertechnologia, to każdy, kto będzie chciał będzie mógł ją kupić w sklepie. I że nie będzie ona przez to taka super.

Po drugie: nie przewidziano, że nastąpi taki rozkwit telefonów komórkowych ze wszystkimi tego konsekwencjami.

Trafnie przewidziano natomiast wzrost znaczenia międzynarodowych korporacji i cybeprzestrzeni oraz przeniesienie do niej znacznej części życia społecznego. Pomylono się natomiast myśląc, że ludzie, którzy staną się jej panami automatycznie staną się też królami nowego świata. No chyba, że myśleli o ludziach pokroju Zuckerberga czy Gatesa.

Bardzo trafny okazał się natomiast slogan „Poza jest wszystkim”, przy czym nie trafiono z jednym. Nie jest on bowiem hasłem subkultury, ale mainstreamu. A przynajmniej: nie subkultury, którą można byłoby uznać za odpowiednik owych Cyberpunków. Rządzi natomiast na serwisach społecznościowych, wśród Januszy i Andżel wszelkiego rodzaju. Bo jak inaczej wyjaśnić szał na kolejne filtry z psimi mordkami, czy robienie sobie zdjęć przed cudzymi domami, by się popisać?

 

Ciąg dalszy na Blogu Zewnętrznym.

1
Notka polecana przez: Aszhe
Poleć innym tę notkę

Komentarze


Jeszcze nikt nie dodał komentarza.

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.