» Sesja » Przygody » Wróżda

Wróżda


wersja do druku

albo ostatnie 24 godziny

Redakcja: Viriel, karp
Ilustracje: Andrzej 'Fadhlan' Romanowski

Wróżda
Wróżda albo ostatnie 24 godziny to scenariusz przeznaczony dla drużyny złożonej z 3 - 5 postaci, rozgrywający się na prowincji Imperium, z dala od wielkich miast. Jest to przygoda drogi z elementami grozy – niezależny, zamknięty moduł do poprowadzenia na jednej, maksymalnie dwóch sesjach. Bohaterowie Graczy powinni być już zgraną drużyną. Profesje i doświadczenie postaci nie są specjalnie istotne, ale z wyzwaniem na pewno łatwiej poradzą sobie zaawansowani Bohaterowie o pewnej pozycji społecznej. Pora roku nie jest ważna dla fabuły przygody, choć prowadzący będzie musiał mieć na uwadze, czy Bohaterowie brodzą w błocie, czy pokonują zaspy śniegu. W scenariuszu zakładamy roboczo późną wiosnę, ewentualnie początek lata, gdzieś w Averlandzie.

Konspekt

Podróżująca traktem drużyna trafia na zniszczony obóz Strigan (wędrowny lud druciarzy i cyrkowców wzorowany na Cyganach) - miejsce masakry. Jedna z ofiar, umierająca guślarka, rzuci na Bohaterów specyficzną klątwę, równoznaczną z ultimatum: albo BG pomszczą zamordowanych Strigan, albo sami zginą. Bohaterowie muszą w ciągu jednej doby odnaleźć wszystkich sprawców mordu i wymierzyć im krwawą pomstę. W innym wypadku zaczną szybko podupadać na zdrowiu i w rezultacie umrą (bądź stracą Punkt Przeznaczenia).

Komentarz

Przygoda jest liniowa, a dodatkowo jej główne założenie jest swoistym szantażem wobec postaci. Uważam jednak, że postawienie ich w takiej sytuacji oddaje realia brutalnego, obojętnego świata. Fabuła nakazuje Bohaterom podjąć w finale nieprzyjemną decyzję, stawia herosów przed wyborem, który być może na zawsze zmieni ich obraz samych siebie. Dopracowanie szczegółów i rozbudowanie niektórych wątków przygody, które w tekście tylko sygnalizuję, jak zawsze pozostawiam Mistrzowi Gry. To on zna swoich graczy oraz ich postaci i powinien uwypuklić odpowiednie elementy fabuły we właściwy sposób, tak aby dać wszystkim jak największą przyjemność z gry. Prowadzący powinien podjąć też istotną decyzję dotyczącą opcji zakończenia scenariusza. Więcej na ten temat znaleźć można już w treści scenariusza, który należy przeczytać przynajmniej dwukrotnie, żeby otrzymać spójny obraz całości.

Scenariusz w formie PDF. Pobierz plik (3,44 MB), by przeczytać całość.
Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę



Czytaj również

Komentarze


Chavez
   
Ocena:
0
Nie czytalem, ale powiem, ze ilustracje na kartach genialne :)
17-12-2009 09:23
~Karczmarz@work

Użytkownik niezarejestrowany
    Hmmm
Ocena:
+1
Dziwny scenariusz. Z jednej strony klimatyczny, fajnie napisany, z świetnymi ilustracjami i teoretycznie pisany z głową, konsekwentnie i spójnie, z drugiej jednak strony wychodzi z moim zdaniem bardzo głupiego jeśli nie wręcz błędnego założenia.

Zakłada, że Baron postąpił źle, ludzie mają wyrzuty sumienia i generalnie należy wymierzyć sprawiedliwość. A to przecież z perspektywy wielu graczy absurd. Baron, szlachcic sprawujący formalną, oficjalną i legalną władze nad ziemiami zabija cyganów, włóczęgów, ludzi z którymi nikt się nie liczy ba! Ci włóczedzy mają w swoich szeregach guślarkę pałającą sie Czarną Magią!

Za sam fakt tego, że babcia używa zakazanej magii należałoby ją torturować i spalić, ba! To nie kwestia wyboru, taki powinien być obowiązek barona i powinien być za to nagrodzony :P A nie że ludzie mają wyrzuty sumienia że zabili czarnoksiężnika.... bardzo dziwne to podejście i sprawiało pewne uczucie niesmaku jak się tekst czyta.

Pytanie czy zabicie całego obozu jest w takiej sytuacji uzasadnione? Kwestia podejścia, ale moim zdaniem napewno nie można założyć, że to jest "złe" rozwiązanie. Zabicie ludzi ukrywających czarnoksiężnika do tego wymierzone nie przez byle awanturnika, ale przez Barona, władcę okolicznych ziemi i legalny organ sądownictwa - dla mnie to absolutnie oczekiwany standard.

Dlatego, na skutek moim zdaniem złego założenia, cały scenariusz diabli biorą. Bo wiem, że moi (i pewnie nie tylko moi) gracze stanęli by w takim konflikcie po stronie Barona a straszenie ich klątwą i "umrzecie jeśli nie zabijecie tego złoczyńcy!" jest chwytem bardzo nieuczciwym, niefajnym i niechcianym.

Szkoda trochę pracy włożonej przez autora i grafika, bo widać, że Maestro ma talent i wie jak napisać fajny tekst.

Poza tym jeszcze z drobnych uwag to tekst nie jest dla każdej drużyny (jak sugeruje wstęp). Parę profesji ala Mag czy Łowca Czarownic mocno by skomplikowały całość. Do tego raczej mile widziane byłyby tu profesje podstawowe i raczej słabi bohaterowie (a nie zaawansoiwani jak sugeruje wstęp) ponieważ historia toczy się w bardzo hmm "sielankowo-niskolewelowym" klimacie... to jedzenie posiłków razem z młynarzem, dawanie prezentów niziołkom itp. Wysokopostawione postacie raczej by się przy tym dobrze nie bawiły gdyż trudno uzasadnić tak wielki szacunek do zwykłych "wieśniaków" ze strony np. Magistra Kolegium, Oficera Wojsk czy Mistrza Gildii :)

Nie mniej mimo wszystko tekst jest bardzo klimatycznie napisany, celuje w pewien wąski typ graczy (niestety o tym nie wspomina nigdzie :/) i jeśli tam trafi przygoda może być naprawdę źródłem świetnej zabawy. Jeśli jednak scenariusz trafi do osób mniej wrażliwych, ciut bardziej "bojowych" i "rozbójnickich" do tego uważających że Baron postąpił jak najbardziej ok całość może okazać się wielką klapą, o ile MG za wczasu nie zmodyfikuje nastawienia (bo de facto da się przygodę prowadzić od strony "wiecie że Baron postąpił dobrze, a Cyganie są źli, ale mimo tego stoicie w sytuacji gdzie jeśli nie sprzeniewieżycie swoich ideałów i nie pomścicie złych cyganów zginiecie - co z tym faktem zrobicie?").

Ze względu na ten dziwny rozdziwięk jaki czułem podczas lektury tekstu między fajną formą a głupim założeniem, nie wystawię zwyczajowej oceny. Po prostu nie wiem co postawić.
17-12-2009 15:20
karp
   
Ocena:
0
Tym razem Karczmarzu zupełnie nie zgadzam się Tobą - bo sam zdajesz sie wpadać w swoją pułapkę. Utożsamiasz bowiem "sluszność decyzji barona" z jego "prawem do podjecia decyzji". To ze ma sie prawo coś zrobic, nie znaczy, ze będzie to dobrze postrzegane. Baron nie ma wyrzutów sumienia, ba jest przekonany o słusznosci swych dzialań - co innego zwykli ludzie, którzy mają krew niewinnych na swych rękach.

Dalej - stara cyganka nie afiszuje sie z byciem guslarką, równie dobrze może uchodzić za starą wiejską babę, znachorkę. Baronem zaś nie powoduje chęc wyplenienia zła, a osobista zemsta. Ba, nie ma on ochoty szukać sprawiedliwości w sądach i karać winnych - zabija kilkadziesiąt - w większosci niewinnych osób, a swój czyn trzyma w tajemnicy przed poddanymi.

Gracze nie mają tu zatem dylematu - "czy baron postapił dobrze?", nie mają oceniać, tylko dokonać nieco łatwiejszego wyboru: "my, czy on?"

Z jednym się zgadzam - obarczenie graczy klątwą na zasadzie szantazu jest nieczystym zagraniem i wielu graczy moze po prostu źle sie z tym czuć - ale o tym akurat autor uprzedza i MG sam podejmuje decyzję, czy poprowadzić taki scenariusz.
17-12-2009 15:45
Maestro
    @Karczmarz
Ocena:
0
Ty to zawsze potrafisz mnie zaskoczyć ;-))

Żeby było jasne, nie jestem urażony, tylko zaskoczony argumentami.

To, co jest w Twoim mniemaniu głupim założeniem, dla mnie jest jak najbardziej poprawne i uzasadnione. Interpretacja pewnych wydarzeń jest wyłacznie moja, jak to rozegra konkretna drużyna, to ich sprawa, to chyba oczywiste?
Scenariusz zakłada pewne działania BG, ba, wymusza je nawet, o czym ostrzegam. Może to i niefajne i niesmaczne, choć przyznam, że mnie tymi sformułowaniami,e... zaszokowałeś. Strasznie ten Stary Świat niefajny i niesmaczny jest. Na szczęście nie każdy musi się w niego bawić, podobnie jak prowadzić nieniejszy scenariusz ;-)

Nie zgadzam się chyba z żadnym Twoim zarzutem, po prostu do pewnych spraw w rpg podchodzimy zupełnie inaczej. Dzieki temu życie jest ciekawe! ;-)

Pozdrawiam!




17-12-2009 15:52
~Karczmarz@work

Użytkownik niezarejestrowany
    Hmmm
Ocena:
0
@Karp

Chodzi mi o pewne założenie autora, jakoby BG mieli uważać, czyn Barona za negatywny, a przecież wcale nie muszą tak uważac, ba! Jest dość wysoce prawdopodobne, że będą uważać wręcz przeciwnie i mają ku temu uzasadnione powody, zaś Autor nie poświęca wystarczającej (moim zdaniem) uwagi alternatywnemu podejściu BG do sprawy (tylko na końcu jest wzmianka, że BG mogą "kupić" argumentacje barona, ale też tylko jeśli będzie przekonująca).

Gdyby tekst był ciut bardziej neutralny i ciut bardziej akcentował "on albo my" faktycznie być może nawet bym nie zauważył tego całego problemu.

@Maestro

Stary Świat jest niefajny i nieśmieszny, ale w tekście scenariusza (i obawiam się, że teraz też) utożsamiasz Stary Świat z MG, a to przecież nieprawda. MG nie może być niefajny ani nieśmieszny, zaś kreowany przez niego świat jak najbardziej.

Zauważ jednak, że dość gładko przeszedłem nad tym problemem, bo go zaznaczyłeś i ok. Idea może wydawać mi się głupia ale skoro świadomie się na to decydujesz to ok. Kwestia estetyki a nie błąd sam w sobie.

@niezgadzanie się

Skoro uważasz że do różnych spraw podchodzimy różnie to chyba zgodzisz się ze mną jednak w czymś :P W tym, że scenarusz jest skierowany do konkretnego typu graczy i że chyba fajnie byłoby to zaznaczyć gdzieś (to też nie błąd, ale fajniej by było jakby było :))
17-12-2009 16:37
~Adam

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
+1
Nie spinac sie, karczmarz nigdy nie byl z niczego zadowolony :) Moze ze swoich scenariuszy, ale opinie sa podzielone ;)
17-12-2009 16:39
~Młociarz

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0

Przygoda oprawę ma świetną, klimat bardzo dobry, ale zgadzam się z karczmarzem w dwóch sprawach:
1. Wprowadzenie "zróbcie to albo zginiecie" od razu negatywnie nastawia drużynę do scenariusza i MG (ot, nie miał pomysłu jak nas wprowadzić). Nikt nie lubi być do niczego zmuszany.
2. Zabicie barona (który zgodnie z jego słowami zabił osoby umoczone w czarnej magii) skutkuje wyrokiem śmierci na drużynie przez sądy imperium i kończy kariery np. oficerów, magów itp.
Może i to klimatyczne, ale jakieś spięcia (niesmak?) na linii gracze-MG może wywołać.
A może drużyna po prostu potrzebuje przedmiotu/informacji od Strigan które teraz są w rękach barona?
17-12-2009 16:59
karp
   
Ocena:
0
@ Młociarz
Racja - ale autor scenariusza o tym akurat MG uprzedza.

@ Karczmarz
Chodzi mi o pewne założenie autora, jakoby BG mieli uważać, czyn Barona za negatywny, a przecież wcale nie muszą tak uważac, ba!
O to mi wlaśnie chodzi - to nie jest zalozenie autora, tylko Twoje ;) Autor zaklada jedynie, ze BG zrobią "to i to", bo jak nie to "czapa". Ba, BG mogą nie być przekonani o sluszności swych działań, a jedynie o ich konieczności.
17-12-2009 17:10
~Hmmm

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
@Karp

No ale jeśli autor zakłada, że BG postępują tak a tak, to zakłada że BG mają powód by tak działać, a tym samym zakłada, że BG uważają czyn Barona za negatywny :P Przynajmniej ja tak odebrałem tekst a prawo do takiej interpretacji mam i już o! :) Dało się napisać tekst tak bym zinterpretował go inaczej.
17-12-2009 17:18
~Troll Slayer

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
Czy ten scenariusz to jakaś prowokacja? Jak autor śmie zamieszczać statystyki do 2 edycji WFRP, skoro wiadomo, że obecnie jedynie słuszną jest 3 EDYCJA. Poskarżę się kolegom z FFG! :)
A poważnie, prócz dość niefortunnego zawiązania akcji wg schematu "zrobicie to albo czapa!" co zwykle budzi podświadomy opór graczy, cały scenariusz jest ciekawy i dobrze opracowany. Widać wprawdzie mocną inspirację autora książką "Pradawna krew" ale tematyka cyganów była do tej pory raczej pomijana w modułach, więc Wróżda stanowi miłą innowację.
17-12-2009 17:28
karp
   
Ocena:
0
Karczmarzu
Tyle, ze to juz raczej Twoja (nad)interpretacja, a nie intencja autora. Owszem autor zakłada konkretne postepowania druzyny, ale tłumaczy je konkretnym przymusem, a nie takimi, czy innymi przekonaniami.

Na podobnej zasadzie moge sobie myśleć, że BG polubią dowódcę straży - tylko co z tego, skoro i tak muszą go zaciukać?

@ Troll Slayer
Jay L. juz mi napisał na PW co o tym sądzi... ;)
17-12-2009 17:31
Karczmarz
    Hmmm
Ocena:
0
@Karp
Owszem autor zakłada konkretne postepowania druzyny, ale tłumaczy je konkretnym przymusem, a nie takimi, czy innymi przekonaniami.

Ok, mamy odmienne wrażenie, ty widzisz tu silny nacisk od strony klątwy, ja widzę silny nacisk na "sprawiedliwość" "uczciwość" "wyrzuty sumienia" "zemstę na krwawych mordercach" i takie tam. O ile klątwę jeszcze łyknę, to ta druga możliwość już mi nie podchodzi, ale koniec tematu bo nie ma co spamować.

Co do innych rzeczy:

@liczba gwardzistów

7 to nie za mało? 7 ludzi na cały dwór, do tego sugestia, jakoby walka zbrojna z tymi osobami była szaleństwem. Patrząc na statystyki ową 7 rozwala 2-3 średniozaawansowanych rębajłów BG i to prawdopodobnie bez przesadnie dużych strat (zwłaszcza jeśli BG mają dobry pancerz).

Ja bym tu podkręcił liczbę. Podobny problem miałem przy jednym ze swoich scenariuszy :) Zastanawiając się jaka liczba strażników to "dobra" liczba i wyszło mi że gdybym chciał obstawić każdą wieżyczkę strażniczą, każdy przystanek i każdy punkt "kontrolny" conajmniej 1 strażnikiem, do tego uwzględniając system zmianowy (w końcu kiedy jedni stróżują, druga zmiana musi spać) wyszło mi że do ochrony średniej wielkości instytucji potrzeba ok 20-30 gwardzistów :)

@kundel

To jest za to bardzo fajny motyw. Zwłaszcza w przypadku fiaska :P Co prawda tekst sugeruje jedynie "zwiastowanie śmierci" nie mniej wizja klątwy w której Grupa doświadczonych awanturników ginie zagryziona przez pieniącego się i ujadającego Kundla-Zombie niewrażliwego na ciosy i nie odnoszącego zmęczenia wygląda naprawdę makabrycznie :)
17-12-2009 19:05
Ifryt
   
Ocena:
0
Duże dzięki za scenariusz w formie pdfa!
17-12-2009 22:25
8536

Użytkownik niezarejestrowany
    @Polter
Ocena:
+1
Prosba - zaznaczajcie wyrazniej czego dotyczy artykul. Na steronie glownej "Wróżda" naprawde niewiele mowi, a teraz przez polityke reklamowa nie widac wyraznych kolorow dzialow.
Wchodze na strone i widze "Wróżda albo ostatnie 24 godziny to scenariusz przeznaczony dla drużyny złożonej z 3 - 5 postaci, rozgrywający się na prowincji Imperium (...)". Fajnie. Star Warsy? Mlotek? Monastyr? Burning Empire? Uniwersum Diuny? Imperium to naprawde nosny motyw w fantastyce.

Czepiam sie, ale fajnie wiedziec od razu czego mniej wiecej dotyczy dany artykul.
18-12-2009 07:56
Savarian
   
Ocena:
0
Popieram Hajdamake.
Też mam takie odczucia jak widzę suchy tytuł na głównej, bez jakiejkolwiek sugestii, co to, z czym to, po co to i do czego.

Pzdr
18-12-2009 08:30
~Czarodziej.goblin

Użytkownik niezarejestrowany
    Pierwsze uwagi po przeczytaniu tekstu
Ocena:
0
- Poszczególne miejsca i wydarzenia ułożyłbym w jednej linii. Dzięki temu gracze po kolei trafią w konkretne miejsca i nie trzeba będzie używać Wersji 1 lub Wersji 2. Jakoś szczególnie diametralnie się te wersje nie różnią i nie widzę potrzeby rozdzielać scenariusza na dwie drogi.
- Pierwszą część scenariusza, około 8 stron od razy bym wywalił. Posiedzenie u niziołów, motyw z praczkami i wizyta w młynie są nudne jak flaki z olejem. Owszem, tworzą klimat i gracz mogą się pobawić w odgrywanie postaci, patrzę jednak na to z perspektywy mojej drużyny. Dla nich takie motywy to strata czasu.
- Imiona. Odniosłem wrażenie, że baronowie, strażnicy, kapłani zawsze nazywają się podobnie. Nazwisko Fritz kojarzyło mi się bardzo źle, z powodu głośnej afery, którą niedawno przerabialiśmy u sąsiadów z zachodu.
- Nie podobają mi się grafiki kart. Nie trafiły w mój gust.
- Mapki jak, podobnie jak przy poprzedniej Twojej przygodzie, są klarowne i estetyczne. Na pewno można by je jakoś podciągnąć w innym programie graficznym, ale to już jest kwestia poboczna.
- Scenariusz nie jest dla mnie interesujący. Morderstwo jakich wiele w Starym Świecie, motyw klątwą guślarki może i ma potencjał, ale jakoś tak nie specjalnie mnie zachwycił. Wizyta na zamku - nudy. Moi gracze raczej by olali sprawę, bo przecież Baron to nie jakaś płotka. Zdarzyło się nieszczęście i tyle. Baron da datek na świątynie i wszyscy będą zadowoleni.
- Poprzedni Twój scenariusz była znacznie lepszy. Naprawdę mi się podobał. Ten niestety, jest o niebo gorszy.

Będę myślał co jeszcze należy dodać.
18-12-2009 15:55
~Czarodziej.goblin

Użytkownik niezarejestrowany
    Dodatkowe uwagi
Ocena:
0
Autorze, muszę sprostować poprzednią wypowiedź, gdyż nie chcę żebyś ją źle zainterpretował. Nie uważam, że scenariusz jest zły. Wydaje mi się, że jest dobrze napisany. Można go ściągnąć, przeczytać i poprowadzić. Tak ma być. Niestety, po prostu nie trafił do mnie. Moja drużyna nie była by zadowolona.

Wcale nie zgadzam się z przedmówcami, że motyw z narzuceniem im zadania przez Guślarkę jest zły. Często to stosujemy podczas sesji. Gracze przyjmują zadanie, nawet czasami absurdalne, ponieważ wiedzą, że dalsza część przygody tego wymaga. Sami chcą grać i nie stają kością w gardle MG argumentując "Moja postać by tego zadania nie przyjęła." Z tego powodu nie uważam, iż położenie graczom na tacy questu jest złe. Wręcz przeciwnie, zalecam takie zabiegi.
18-12-2009 22:43
Karczmarz
    Hmmm
Ocena:
0
@Czarodziej
Wcale nie zgadzam się z przedmówcami, że motyw z narzuceniem im zadania przez Guślarkę jest zły. Często to stosujemy podczas sesji. Gracze przyjmują zadanie, nawet czasami absurdalne, ponieważ wiedzą, że dalsza część przygody tego wymaga. Sami chcą grać i nie stają kością w gardle MG argumentując "Moja postać by tego zadania nie przyjęła." Z tego powodu nie uważam, iż położenie graczom na tacy questu jest złe. Wręcz przeciwnie, zalecam takie zabiegi.

Możesz mi powiedzieć, co w tym chwycie jest pozytywnego? Co wprowadza do fabuły, czego nie dałoby się wprowadzić inaczej? Co jest ambitnego w wymuszaniu na graczach podejmowania akcji które MG chce mówiąc "zróbcie to bo zginiecie"?

Ok, nawet jestem w stanie łyknąć taki typ motywacji (raz na 100 sesji) ale tylko i wyłącznie jeśli tak ryzykowne/bolesne/nieczyste zagranie ma swoje uzasadnienie. Czyli, jeśli MG zastosował nieczysty chwyt by osiągnąć jakiś konkretny, zamierzony efekt, którego nie dałoby się osiągnąć inaczej. Jak jest w tym przypadku?

Jedynym efektem jaki osiągamy to to, że BG zainteresują się przygodą. To jak strzelanie do muchy z granatnika. Ok, może i mucha się usmaży ale szkody poniesione przy tym (ala zirytowanie Graczy tym, że stawia ich się w takiej sytuacji) są za duże, zwłaszcza, że da się zmotywować graczy w tysiąc pińcet innych sposobów do tego samego zadania.

A ponad to wszystko, zastosowany chwyt jest niezgodny z mechaniką! Jest więc jawnym łamaniem nie tylko dobrego smaku czy wyczucia (nie robi się tego kumplom w fabule), jest co ważniejsze jednym złamaniem zasad mechaniki a jeśli MG nie uzgodnił wcześniej z graczami, że może olewać mechanikę kiedy mu się spodoba, nie ma prawa zrobić czegoś takiego, jak rzucenie śmiertelnej klątwy bez testów na czar, bez testów obronnych i w ogóle nie może bo ten czar jest po prostu za silny - mógłby wejść jako rytuał ale wtedy trzeba wymyślić jaki rytuał, wymyślić wymagania, skutki oboczne itp. itd. Wtedy to będzie uczciwe zagranie - ale wtedy nie ma sensu go wprowadzać.

@lanie wody

Akurat mi lanie wody się bardzo spodobało, ponieważ nakreśla klimat tekstu w pożyteczny i łatwy do wykorzystania sposób. Daje wskazówki jak prowadzić narrację i na co zwracać uwagę. Świetna sprawa, choć podobnie jak Czarodziej, zupełnie bym zlał te elementy uważając je za zbyt nudne dla mojej drużyny. Ale to już kwestia tej "wąskiej grupy" do której jest kierowany tekst, a tej grupie te elementy opisu bardzo się przydadzą. Zwłaszcza, że to lanie wody naprawdę trzyma świetny poziom.
19-12-2009 11:26
~Czarodziej.goblin

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
Karczmarzu

Już tłumaczę dlaczego mam taką opinię na temat tego chwytu. Wszystko związane jest z moją drużyną i naszą sytuacją RPGową. Pozwolisz więc na małe wprowadzenie, które mam nadzieję wytłumaczy dobrze komentarz, który zamieściłem wcześniej.

W RPG gramy raz na kilka miesięcy. Naprawdę jest nam ciężko się spotkać w tym samym czasie i poświęcić długie chwile na zabawę w gry fabularne. Gdy już do sesji dochodzi musimy się sprężyć. Przygoda musi zostać rozegrana i zakończona podczas jednego nocnego spotkania. Narzucenie graczom tego co mają zrobić jest więc dla nas bardzo na rękę. Scenariusze ściągamy z internetu, gdyż nie mamy czasu na wymyślanie ich samemu. Po drobnych przeróbkach zawsze nadają się pod nasze postacie. Podam kilka przykładów ostatnich spotkań i takiego sposobu motywowania BG.

Przygoda, w której BG wcielają się w orki (zamieszczona na Polterze). Tam gracze siedzą przy ognisku i od razu przychodzi do nich informator z questem. Jest robota, jest zabawa. Nie ma co gdybać. Gracze biorą zadanie bez mrugnięcia okiem.

W kampanii składającej się z luźnych przygód gracze odgrywali oddział żołnierzy. Przygody rozpoczynały się od wydania rozkazów przez przełożonego, czyli BG, mieli podane wszystko na tacy od samego początku. Gdy skończyli swoją karierę jako żołnierze, dostali karny przydział do straży miejskiej w Altdorfie. W chwili obecnej każda przygoda rozpoczyna się od porannych rozkazów i słów „zrozumiano kapitanie? Czekam na rezultaty”.

Owszem, motywowanie BG do działania poprzez przygotowanie dla nich motywacji pasującej do postaci jest bardzo ciekawe. Niestety, wszystkie elementy takiego działania muszą do siebie pasować, a to jest ciężki kawałek chleba.

Czy takie zagranie jest nie fair wobec gracz? Nie jest. Nikt z mojej drużyny nie ślini się nad mechaniką i uważa ją za wyrocznię. Jeżeli MG coś zadecydował to tak ma być i są to decyzje ostateczne. Jako MG jestem dorosłym facetem i doskonale wiem co robię. Moi gracze mają do mnie zaufanie. Przychodzą się bawić, ich BG ulegają nieszczęśliwemu losowi (który czasami jest decyzją MG a nie kostek).

Z tego powodu nie widzę niczego złego w powiedzeniu graczom "jesteście przeklęci. Jeżeli nie wykonacie zadania, wasze postacie umrą. Bierzcie się do roboty, czas ucieka".
19-12-2009 15:39
Karczmarz
    Hmmm
Ocena:
0
@Czarodziej

Ok, twoje uzasadnienie do mnie trafia, bo jeśli gracie rzadko to faktycznie być może nie ma co się rozwlekać i warto postawić z miejsca ultimatum. Przy czym patrząc na scenariusz w szerszym kontekście dalej uważam takie motywowanie za bardzo złe. Kokaina w niewielkich ilościach może leczyć, co nie znaczy że będę za podawaniem jej byle gdzie i byle komu :) U ciebie to zadziała, ale u bardzo wielu graczy (w tym większości których ja znam) takie zagrywki wzbudzają złość/irytacje/zniechęcenie.

Jako MG jestem dorosłym facetem i doskonale wiem co robię.

To zaś jest moim zdaniem przekleństwem w dyskusjach nad różnymi problemami, także problemami z RPG. To, że ktoś jest dorosły nijak nie ma się do tego co robi. Większość przestępców, seryjnych morderców czy samobójców to dorośli ludzie :) Większość małżeństw po rozwodzie to dorośli ludzie, większość pacjentów u psychologów i psychiatrów to dorośli ludzie.

Strasznie nie lubię tego argumentu w dyskusji o rozmowach z graczami - pada "jesteśmy dorośli, umiemy porozmawiać i wyjaśnić o co nam chodzi". Taa... gdyby tak było za każdym razem świat byłby idealny.

Co oczywiście nie znaczy, że wasza akurat drużyna się niedogaduje czy cokolwiek. Po prostu trochę za dużo razy widzę ten argument, żeby uwierzyć, że za każdym razem ci gracze tak dobrze się rozumieją.

Ale to tak w ramach offtopa i prywatnej konwersacji :)
19-12-2009 16:40

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.