» Artykuły » Publicystyka » Wrażenia z demo Faery: Legends of Avalon

Wrażenia z demo Faery: Legends of Avalon

Wrażenia z demo Faery: Legends of Avalon
Miesiąc temu była u nas premiera ciekawie zapowiadającej się gry RPG, osadzonej w realiach baśniowego fantasy. To co mocno wyróżniało grę w wszelkiej maści zwiastunach, to fakt że gracz sterował poczynaniami leśnego duszka, a nie tak jak było dotąd zazwyczaj szlachetnego elfa, wojowniczego krasnoluda, czy mężnego człowieka. Postanowiłem sobie wreszcie zagrać w demo produkcji firmy Spiders, za której wydanie w Polsce odpowiada Ubisoft, i muszę przyznać że gra mnie z miejsca oczarowała.

Demo prezentuje całkiem sporo, mino krótkiego czasu trwania, gdyż można je spokojnie przejść w niecałe pół godzinki. Udostępnione były wszystkie opcje tworzenia postaci, w skład których wchodziły między innymi takie czynności jak wybór modelu twarzy, fryzury, kolor włosów czy całkiem pokaźny panel do zabawy w tworzenie odcieni karnacji skóry postaci gracza. Oczywiście można też wybrać płeć i na samym końcu nadać imię naszej postaci. Następnie mamy do czynienia z samouczkiem, płynnie wpisanym w prolog całej historii. Dzięki niemu poznamy tajniki poruszania naszą postacią, zdobywanie przedmiotów obsługę całkiem pokaźnego okna ekwipunku tudzież karty postaci i na końcu system walki. Można oczywiście pominąć te wszystkie podpowiedzi, wybierając odpowiednią odpowiedź w oknie dialogowym podczas rozmowy z danym NPC.


Sam system dialogów jest mocno zbliżony do tego jaki gracze mieli przyjemność poznać w Mass Effect. Tutaj również wybieramy odpowiedź z listy ułożonej w kolisty diagram, jak też mamy wybór pomiędzy rozmową agresywną (kwestie oznaczone kolorem czerwony) a ugodową (kolor niebieski). Ma to bardzo istotny wpływ na sam tok rozmowy, gdyż będzie nastawiało naszych rozmówców negatywnie czy też pozytywnie do naszej postaci, co zaowocuje zleceniem nam dodatkowych zadań, otrzymaniem lub też nie dodatkowych punktów doświadczenia i tak dalej.

Kolejnym punktem jest walka. Przebiega ona w sposób turowy, bardzo podobny do tego jaki gracze mogli poznać w serii gier Final Fantasy. Tutaj również na początku każdej tury postaci wydajemy jej polecenia, których ilość zależy od wysokości punktów czynności. Następnie postać wykonuje rozkazy i przeskakujemy do następnej. Różnorodność potyczek jest olbrzymia co bezpośrednio wynika z możliwości ofensywno-defensywnych zarówno przeciwników jak i naszej drużyny.
Tych natomiast jest wręcz multum. Nasza postać wraz z wzrostem poziomu doświadczenia, otrzymuje możliwość odblokowania u siebie szeregu nowych umiejętności, przydzielonych do danej strefy jej ciała. Dzięki temu możemy wybrać jaki rodzaj magii będą dawały nam skrzydła, tatuaże, różki czy choćby ogon, a to dopiero początek możliwych mutacji. Każdy z tych elementów ma podczas jego odblokowania do wyboru kilka cech, z czego ostatecznie wybieramy jedną i ją rozwijamy do końca gry. Na przykład tatuaż może nam zwiększać siłę ciosu naszych obrażeń fizycznych lub też znacząco zwielokrotnić pulę punktów zdrowia postaci, natomiast wybór skrzydeł pozwala nam wybrać jeden z trzech rodzajów magii żywiołów.

Dodatkowym wzmocnieniem naszych cech oraz umiejętności, jest kompletowanie odpowiedniego rodzaju ekwipunku. Dla przykładu, jeśli odnajdziemy pięć części wyposażenia bazującego na żywiole ognia i dodatkowo wybierzemy skrzydła ważki, które pozwalają nam władać tym żywiołem, to ataki nim wykonane będą miały dwukrotnie większą siłę niż normalnie. Jest to naprawdę ciekawy element, bo pokazuje że grę będzie można prawdopodobnie przejść na wiele różnych sposobów, gdyż w walce każdy z przeciwników dysponuje innymi opornościami na konkretne formy obrażeń.

Jeśli idzie o oprawę audiowizualną to w demie wyglądała ona naprawdę uroczo. Świat leśnych duszków jest bardzo bajkowy, przesycony ogromną gamą kolorów, melodyjnej muzyki i różnorodnych krajobrazów. W demie mogłem co prawda zwiedzić niewiele lokacji, jednak wszystkie były bardzo barwne. Dodatkowo sama fabuła zapowiada się interesująco, choć po półgodzinie gry niewiele można było się dowiedzieć poza utartym schematem,
że nasza postać to wybraniec (poniekąd z przymusu) mający uratować królestwo Avalon.

Demo Faery: Legends of Avalon wzbudziło we mnie bardzo duże nadzieje na ciekawy i nade wszystko bardzo baśniowy cRPG, z domieszką sporej ilości taktycznych pojedynków oraz ciekawych rozmów. Z pewnością zagram w ten tytuł w najbliższym czasie i naprawdę liczę, że się nie zawiodę.
Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę



Czytaj również

Faery: Legends of Avalon
Krótka, baśniowa przygoda
- recenzja

Komentarze


Jeszcze nikt nie dodał komentarza.

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.