» Recenzje » Władcy dinozaurów

Władcy dinozaurów

Władcy dinozaurów
Nadworne intrygi, aspiracje arystokratów oraz wojacy dosiadający nie koni, a dinozaurów. Tak oto w skrócie można przedstawić najważniejsze punkty, o które Victor Milan postanowił oprzeć swoją powieść.

Władcy dinozaurów to pierwsza wydana w Polsce książka pochodząca spod pióra amerykańskiego pisarza. Świat, który nam zaserwował, zwany zwyczajnie Rajem, jest żywo inspirowany średniowieczną Europą, choć poszczególne regiony nieco pozmieniały swe nazwy, stąd też spotkamy się z Cesarstwem Turańskim lub Irlandą.

Milan rozpoczął książkę w podobny i jednocześnie odmienny sposób od chwalącego jego powieść George’a Martina. Obaj już we wstępie postanowili zaprezentować czytelnikom spore grono postaci, lecz ten drugi zrobił to o niebo zręczniej przedstawiając bohaterów podczas odwiedzin króla u jednego ze swych lordów. Mogliśmy zapoznać się z ich charakterami, ambicjami i ich wzajemnymi animozjami. Milan poszedł o dwa albo i więcej kroków dalej i na początku przyjdzie nam obserwować wielką i soczystą bitwę rozciągniętą na kilkadziesiąt stron. W efekcie protagonistów powitamy w wojennym zgiełku, a takie kwestie jak kto, z kim i dlaczego walczy, z łatwością umkną przykryte licznymi imionami czy nazwami oraz miejscami chaotyczną narracją. Wstęp nie zachwyca, ale same opisy bitwy i dialogi pozbawione szerszego kontekstu są niezłe, pozwalają też snuć domysły odnośnie dalszego przebiegu fabuły. Ta jest całkiem niezła, nawet jeśli nieprzesadnie rozbudowana. Ot, władca lekkoduch, pilnie słuchający każdego przytakiwacza postanawia rozszerzyć swe terytoria. Z kolei jego córka Melodia ma dosyć życia pozbawionego obowiązków, przyrzeczony jej mężczyzna imieniem Jaume wyrusza wraz z wojskami ojca Melodi, a Karyl Bogomirsky, niegdyś wielki wojownik, teraz zostaje zmuszony do prowadzenia żywota najemnika, w czym pomaga mu poskramiacz dinozaurów Rob Korrigan. Pomimo akcji rozgrywającej się w kilku miejscach jednocześnie oraz wielu postaci, nie mamy do czynienia z nazbyt wielowątkową fabułą. Całość zamyka się w historiach kilku bohaterów, z których część zapewne doczekała się rozszerzenia w niewydanej jeszcze w Polsce kontynuacji. Mimo wszystko, niektórzy bohaterowie wręcz upominają się o poświęcenie im odrobiny większej uwagi przez autora.

Postacie zostały nakreślone dobrze, lecz nic więcej. Melodia momentami irytuje, czasem zachowując się dziecinnie, ale gołym okiem widać, iż to dopiero początek jej przygód. Z kolei jej ojca nie można brać na poważnie, a czytając z jaką bezrefleksyjnością podejmuje decyzje o kolejnej wojnie zamysł autora trzeba uznać za zrealizowany – bez problemu uwierzymy w manipulacje i nadworne gierki za jego plecami. Ciekawą personą jest Jaume, człowiek pewny siebie, zabójczy dla wrogów i potężny, ale jednocześnie wystarczająco rozważny aby tej potęgi nie wykorzystywać przy pierwszej okazji. Przez większość czasu pozostaje postacią neutralną – nie irytuje, ale też ciężko o jakieś pozytywne uczucia względem niego. W dalszej fazie historii sytuacja ulega zmianie, bowiem on sam podejmuje kilka interesujących, nieoczywistych decyzji. Nieźle wypada również tandem złożony z Roba i Karyla. Bogomirsky to człowiek skryty w sobie, dobrze wiedzący czego chce i jak to osiągnąć, podczas gdy Rob nie szczędzi swym rozmówcom potoków słów, a jego młodzieńczy zapał i wrodzona ciekawość gwarantują dobre przygody.

Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę

Zgodnie z przewidywaniami największą siłę powieści stanowią dinozaury. Przerośnięte wierzchowce nie są zbyt liczne, ale wszędzie gdzie się pojawią budzą niekłamany respekt i strach w oczach wrogów. Dosiadający ich żołnierze to elita, która sama jest w stanie przesądzić o wyniku starcia. Trzeba przyznać, że autor bardzo sprawnie poradził sobie z przedstawianiem efektownych bitew. Rozbudowane sceny walk, opisy niepozbawione zagadnień taktycznych zmieszane z nietypowymi, zabójczymi wierzchowcami tworzą potężną dawkę szybkiej akcji, którą pochłania się z dużą przyjemnością. Spore znaczenie ma też bogactwo gatunkowe gadów, ponieważ Milan nie ograniczył się do jednego - dwóch rodzajów, dzięki czemu podczas starć zaobserwujemy co najmniej kilka z nich, a różnice pomiędzy nimi są jak najbardziej dostrzegalne, toteż starcia gigantycznych stworów robią wrażenie. Poza tym autor udowadnia, że bardzo dobrze konstruuje także dialogi, które są ciekawe i trudno wśród nich znaleźć coś zupełnie nieznaczącego, a czasem przywołają uśmiech na twarz czytelnika. Niektóre zostały jednak obdarzone wulgaryzmami, a trzeba dodać, że Milan nie stroni też od bardziej rubasznego humoru.

Autorowi nie można odmówić zdolności kreacji przyzwoitych postaci oraz świata, bowiem choć nie są one szczególnie oryginalne, to wciąż pozostają bardzo przyjemne w odbiorze. Nie bez znaczenia okazały się dinozaury, które rzucone w środek wojennej zawieruchy sieją popłoch i zniszczenie. Trudno jednak nie dostrzec niewykorzystanego potencjału. Parę wątków dopiero nabiera rozpędu, ale już po pierwszym tomie można stwierdzić, iż to początek dobrego cyklu z dinozaurami w jednej z głównych ról.

Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę
7.5
Ocena recenzenta
9
Ocena użytkowników
Średnia z 1 głosów
-
Twoja ocena
Mają na liście życzeń: 0
Mają w kolekcji: 1
Obecnie czytają: 0

Dodaj do swojej listy:
lista życzeń
kolekcja
obecnie czytam
Tytuł: Władcy dinozaurów
Autor: Victor Milan
Tłumaczenie: Michał Jakuszewski
Wydawca: Galeria Książki
Data wydania: 16 marca 2016
Liczba stron: 450
Oprawa: miękka
ISBN-13: 978-83-64297-71-7
Cena: 39,90 zł



Czytaj również

Księżniczka dinozaurów
Uprowadzona wśród dinozaurów
- recenzja
Jeźdźcy dinozaurów
Dinozaury i anioły
- recenzja
Dziedzic Zaklinaczy
Stare kroniki, nowy bohater
- recenzja

Komentarze


Jeszcze nikt nie dodał komentarza.

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.